[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kolacja nie należała do udanych. Starsi państwo starali się zachowywać naturalnie,
prowadzić normalną rozmowę, ale co rusz spoglądali nerwowo na Sarę. Nikos mówił
mało; też nie spuszczał z niej oczu. Ona zaś czuła się spięta, jakby była pod ostrzałem.
Miała nadzieję, że po kolacji będzie mogła od razu wrócić na statek.
- Może przejdziemy do salonu? - zaproponowała Eleani.
- Powinnam wrócić do kabiny - oznajmiła Sara. - Czy rano zostanę odtransporto-
wana do Windsong? - Popatrzyła pytająco na Nikosa.
- Nie. Odpływamy w poniedziałek.
Skinęła głową. Czyli nie zamierza się jej natychmiast pozbywać. Chciała jeszcze
poruszyć kwestię swojej pracy. Na razie nikt jej nie powiedział, żeby szukała nowego
zajęcia. Ale czułaby się niezręcznie, pozostając dłużej w Grecji. Tęskniła za przyjaciółmi
i znajomymi kątami. Tak, musi jak najszybciej wrócić do Londynu.
- Odprowadzę cię - rzekł Nikos.
- Poradzę sobie sama.
Ignorując jej słowa, obszedł stół i delikatnie ujął ją za łokieć.
- Kolacja była pyszna - zwrócił się do babki.
- Przekażę Dimitriemu. Dobranoc, moi mili. - Eleani sposępniała. Kąciki ust jej
zadrżały. - Saro, może zjesz ze mną jutro śniadanie? Usiądziemy sobie na balkonie, tylko
we dwie...
Sarę to zaproszenie zaskoczyło.
- Chętnie, dziękuję. O której mam przyjść?
- Około ósmej. - Twarz staruszki rozjaśnił uśmiech.
R
L
T
- Dziwię się, że nie kazałeś mnie stąd wyrzucić - powiedziała Sara, kiedy znalazła
się z Nikosem na zewnątrz. - Po co czekać do poniedziałku?
- Dwa dni nie robi różnicy, a ty będziesz miała okazję lepiej poznać Eleani.
- To twój pomysł czy dziadka?
- Dziadka, ale się z nim zgadzam. Może uważasz mnie za potwora bez serca, lecz
Eleani zawsze serdecznie się do mnie odnosiła. Zasługuje na szansę. - Urwał. - Ty też -
dodał po chwili.
- Ja? Na jaką zasługuję szansę?
- %7łeby odbudować więzy rodzinne.
Usiłowała dojrzeć wyraz jego twarzy, było jednak za ciemno.
- To co? Ogłaszamy tymczasowy rozejm? - zapytała.
- Nie toczymy wojny.
- Ale jesteś na mnie zły.
- A czego się spodziewałaś?
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
W ciągu kolejnych dwóch dni Sara więcej czasu spędzała z Eleani niż sama. Znia-
dania jadały razem na balkonie. Na lunch dołączał do nich Spiros. Nikosa widywała je-
dynie podczas kolacji.
Odpowiadała na dziesiątki pytań i sama wiele zadawała na temat dzieciństwa i
młodości swojej mamy. Czuła ciepło bijące od babki. Tym bardziej więc żałowała, że jej
relacje z Nikosem już nigdy nie będą takie jak dawniej.
Zdawała sobie sprawę, że nie powinna marzyć, ale zakochała się w tym człowieku.
A on trzymał się od niej z daleka. Ignorował ją. Tłumaczył się pracą, ale wiedziała, że to
wymówka. Psiakość, za dobre uczynki należy się nagroda, a nie kara. Z drugiej strony
miała świadomość, że Nikos i tak nigdy by się z nią nie związał.
W niedzielę po południu siedziała z babką na górnym tarasie, podziwiając ukwie-
cony ogród i błękitne morze. Na horyzoncie tworzyły się chmury, ale były zbyt daleko,
żeby się nimi przejmować. Od wody wiał ciepły wiatr. W powietrzu unosił się zapach
kwiatów.
- Saro, Spiros i ja chcielibyśmy, żebyś z nami zamieszkała.
Sara popatrzyła na babkę ze zdumieniem.
- Nie mogę.
- Proszę cię, kochanie. Przemyśl moją propozycję. Tyle lat nie miałam kontaktu z
Damaris. Straconego czasu już nigdy nie nadrobię, ale ty możesz wieść całkiem inne ży-
cie. Stanos zostawił mi w spadku fortunę. Nie byłabyś dla mnie ciężarem. Proszę cię. Na-
wet nie wiesz, jak wielką radość sprawiłaby mi twoja obecność.
Sara pokręciła wolno głową.
- Dziękuję, Eleani. Doceniam twój gest, ale mój dom jest w Londynie. Tam są moi
przyjaciele. - A także grób matki, dodała w myślach.
- Nic nie mów. Po prostu się zastanów.
- Dobrze - obiecała Sara - ale wątpię, żebym zmieniła zdanie. Mogę do ciebie
przyjeżdżać na święta. Mamy sobie jeszcze mnóstwo do opowiedzenia.
R
L
T
Może gdyby przyjechała tu za kilka miesięcy, Nikos zdążyłby ochłonąć? Może
minęłaby mu złość?
Starała się nie myśleć o tym, że kiedy przyjedzie następnym razem, Nikos może
być mężem Giny.
- Na święta zawsze będziesz mile widziana, ale chciałabym, żebyś została dłużej.
Na rok, dwa, trzy. Mogłabyś wyskakiwać do Salonik, do Aten. Pokazałabym ci, gdzie
Damaris dorastała. Grecja jest piękna. To twoje dziedzictwo...
- Wiem. Zastanowię się - powiedziała Sara.
Nie lubiła, gdy wywierano na nią presję. Bała się też słów Nikosa, że wszystko od
początku do końca chytrze zaplanowała. %7łe tak jak Arianę, interesowały ją wyłącznie
pieniądze Konstantinosów.
A tymczasem ona pragnęła czegoś innego: rodzinnego ciepła. Czy może odrzucić
ofertę Eleani? Darzyła staruszkę coraz większą sympatią. Zaczynała rozumieć, że babka
jest ofiarą okoliczności i swojego wychowania. Może, gdyby to od niej zależało, inaczej
postąpiłaby ze swoją córką. A może nie.
Daj jej szansę, powiedział Nikos. Poznajcie się lepiej. Toteż to robiły.
Po lunchu, w czasie którego Spiros również zaprosił Sarę do zamieszkania na wy-
spie, Sara pragnęła chwilę pobyć sama. Powiedziała swoim gospodarzom, że chce po-
pływać, zanim spadnie deszcz.
Wróciła na jacht, włożyła kostium, wzięła ręcznik, książkę, po czym udała się na
mostek, by spytać kapitana, czy może znów skorzystać z motorówki.
Na widok Nikosa w szortach i T-shircie stanęła w drzwiach i przełknęła ślinę.
- Szukasz czegoś? - spytał, podnosząc wzrok znad mapy.
- Chciałam pożyczyć motorówkę i ostatni raz popłynąć nad zatoczkę.
- Ostatni raz? Myślałem, że tu zostajesz?
- Nie.
Okrążył stół.
- Pojadę z tobą. Nie powinnaś tam sama pływać.
- Nie będę oddalać się od brzegu.
- Pojadę z tobą - powtórzył.
R
L
T
Drogę odbyli w milczeniu. Sara nie miała nic do powiedzenia, a Nikos najwyraz-
niej wciąż był zły. Zakotwiczywszy łódz przy brzegu, zgasił silnik.
- Dziadek mówił, że zaprosili cię, żebyś zamieszkała z nimi na wyspie.
Zciągnęła bluzkę i spodenki.
- Owszem. I odmówiłam.
Zobaczyła zdziwienie w jego oczach.
- Dlaczego? Nie taki był twój cel? Poznać babkę, wzruszyć ją smutną opowieścią, a
potem wieść życie w luksusie? Warunki na wyspie znacznie przewyższają te, w jakich
mieszkałaś z mamą w Londynie...
Miała ochotę zepchnąć go z łodzi do wody. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl