[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ale kochasz też swoją pracę.
- I nie zamierzam z niej rezygnować. Jeżeli zarząd podzieli
stanowisko ojca, złożę rezygnację i poszukam pracy gdzie indziej.
- Myślisz, że praca w innej korporacji może ci dać prawdziwe
zadowolenie?
Marni i tym razem nie miała wątpliwości.
- Mając ciebie i spokojne sumienie, na pewno będę całkowicie
zadowolona - odparła bez wahania.
Marni weszła do sali konferencyjnej punktualnie o dziesiątej rano.
Miała na sobie spokojny biały kostium, była starannie uczesana i
umalowana. Wiedziała, że nikt z obecnych nie może jej wyglądowi
niczego zarzucić.
175
RS
Zjawiło się dwunastu spośród czternastu członków zarządu. Marni
usiadła na końcu stołu, naprzeciw ojca, który zajmował miejsce
prezydialne. Kiedy wszyscy zajęli miejsca, pan Lange wstał i w sali
ucichły rozmowy.
- Jako przewodniczący mam obowiązek dokonać oficjalnego
otwarcia dzisiejszego zebrania, ale ponieważ zostało ono zwołane przez
moją córkę w nieznanym mi celu, więc ją proszę o wyjaśnienie.
Marni podniosła się w krzesła, nie zważając na rzucone jej przez ojca
gniewne spojrzenie.
- Serdecznie dziękuję wszystkim za przybycie - powiedziała
spokojnie, rozglądając się po obecnych i starając się z każdym z osobna
nawiązać kontakt wzrokowy. - Doceniam fakt, iż niektórzy z państwa
musieli odwołać umówione wcześniej spotkania, aby móc uczestniczyć w
zebraniu zwołanym w tak nagłym trybie, ale uznałam, że sprawa wymaga
natychmiastowego wyjaśnienia.
- Tu przerwała, biorąc do rąk stos przygotowanych wcześniej
papierów. Rozdzieliwszy je na dwie części, podała dokumenty siedzącym
najbliżej, aby przekazali je dalej swym sąsiadom.
- Przygotowałam państwu wstępne raporty dokumentujące aktualne
wyniki finansowe w poszczególnych działach firmy. Nie oczekuję, że
zapoznacie się z nimi w tej chwili, niemniej wynika z nich, iż w ciągu
ostatniego kwartału Lange Corporation rozwinęła swą działalność jak
nigdy dotąd.
Upewniwszy się, że pierwsze dokumenty zostały rozdzielone,
sięgnęła po drugi plik papierów.
176
RS
- A tu mamy dokumentację projektów, które zamierzamy
wprowadzić w życie w najbliższych miesiącach. Po zapoznaniu się z nimi
przekonacie się państwo, iż są to projekty zarówno interesujące, jak i
potencjalnie dochodowe.
Znowu odczekała, aż wszyscy obecni otrzymają kopie
przygotowanych materiałów. Czas ten był jej potrzebny, aby zebrać myśli
przed przystąpieniem do głównego przedmiotu spotkania.
- Uważam, iż jest rzeczą ważną, aby zarząd był informowany o
wszystkim, co dotyczy funkcjonowania Lange Corporation. A ponieważ
zdaję sobie sprawę, iż z racji bycia prezeską reprezentuję firmę w sposób
bardziej widoczny niż inne zatrudnione w niej osoby, postanowiłam
państwa poinformować o aktualnej sprawie dotyczącej mego prywatnego
życia. - Przemawiając, przesuwała wzrokiem po twarzach obecnych,
starannie jednak omijając twarz ojca w obawie, żeby się niepotrzebnie nie
zdenerwować. Po ostatnich słowach na moment zawiesiła głos, po czym
mówiła dalej: - Otóż informuję państwa, iż mniej więcej za dwa miesiące
wychodzę za mąż. Moim narzeczonym jest pan Brian Webster. Niektórym
z państwa jego nazwisko być może nie jest obce. Otrzymacie państwo na
jego temat wyczerpujące materiały. Brian Webster jest fotografem.
Powierzono mu przygotowywanie okładek nowego czasopisma Class",
które wkrótce zaczynamy wydawać. Muszę przy tym zaznaczyć, iż
chociaż znałam pana Webstera wiele lat temu, to o jego zatrudnieniu
decydowali redaktorzy kierujący pismem. Byłam wprawdzie o tym
informowana, lecz akceptując decyzję redakcji, nie zdawałam sobie
sprawy, że człowiek, którego kiedyś znałam, i najmodniejszy nowojorski
177
RS
fotograf to jedna i ta sama osoba. Przekonałam się o tym już po podpisaniu
z nim kontraktu.
Zauważyła, że kilka obecnych osób ze zrozumieniem skinęło głową.
Po krótkiej przerwie podjęła:
- Drodzy państwo, moje małżeństwo w najmniejszym stopniu nie
wpłynie na jakość mojej pracy. Mam nadzieję, iż znacie państwo moje od-
danie firmie. Mój przyszły mąż zdaje sobie z tego sprawę. Zastanawiacie
się pewnie, dlaczego uznałam za stosowne zwołać obecne zebranie tylko
po to, aby poinformować o moich małżeńskich planach. Jednym z
powodów była chęć zapewnienia zarządu, iż po ślubie zamierzam nadal
pracować w Lange Corporation. Ale jest też inny powód. Chodzi mia-
nowicie o pewien epizod z życia Briana Webstera i mojej rodziny, o
którym niektórzy z państwa mogli już słyszeć, lecz który, moim zdaniem,
powinien zostać zrelacjonowany z pierwszej ręki dla uniknięcia
fałszywych domysłów, być może niekiedy podyktowanych złymi
intencjami.
Marni wzięła ze stołu i podała do rozdania kolejny plik papierów.
- Czternaście lat temu - podjęła - mój brat Ethan zaprzyjaznił się z
Brianem Websterem. W dniu, w którym zginął, to Brian prowadził
motocykl, który uległ wypadkowi. - Wokół stołu rozległy się szepty,
uświadamiając Marni, że jej ojciec wykazał większą aktywność, niż mogła
przypuszczać. - W rozdanych papierach znajdziecie państwo odbitki
policyjnego raportu stwierdzającego, że Brian Webster nie ponosi
najmniejszej winy za to, co się stało. A także kserokopie recenzji i
artykułów prasowych na temat artystycznych osiągnięć Briana Webstera,
na których podstawie redakcja Class" podjęła decyzję o jego
178
RS
zatrudnieniu. Ufam głęboko, że po zapoznaniu się z tymi materiałami
uznacie państwo za bezpodstawne sugestie, jakoby Brian Webster był
winien śmierci mego brata. Dlatego mogę was zapewnie, iż mój związek z
nim w żadnym razie nie może przynieść uszczerbku dobrej opinii firmy. -
Marni odetchnęła głęboko, po czym dodała na zakończenie: - Jeśli macie
państwo jakieś pytania, proszę się nie krępować, jestem gotowa na nie
odpowiedzieć.
Rozejrzała się po twarzach ludzi siedzących przy stole. Jedni kręcili
głowami, inni wzruszali ramionami, ale zauważyła też kilka twarzy
niepokojąco pozbawionych wyrazu. Z miejsca podniósł się jej ojciec.
- Owszem, ja mam pytania i zastrzeżenia. Ale ty już je słyszałaś -
oświadczył.
- Tak, słyszałam. Chciałabym się jednak dowiedzieć, czy pozostali
członkowie zarządu podzielają twoją opinię. Jeśli bowiem większość
opowie się po twojej stronie, będę zmuszona złożyć rezygnację i poszukać
sobie innej pracy.
Jej oświadczenie wywołało pewne poruszenie, z którego jednak nie
mogła się zorientować, czy zebrani są po stronie jej, czy ojca. Powiódłszy
spojrzeniem po twarzach swoich sędziów, jeszcze raz zabrała głos.
- Istota sprawy sprowadza się do osobistego sporu między mną a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]