[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przypomnieć, malując rzęsy w szkolnej toalecie.
Patrzyłyśmy na nią z zazdrością. Miała własny tusz do rzęs i chodziła na filmy dla dorosłych.
Z Oponą i sztabem wojska u boku.
Ja tam się wcale nie boję kończyła Halinka. Mój Mirek zawsze mnie obroni, jakby co&
Dobrze masz wzdychała Hania, która mieszkała pod lasem i musiała wracać sama. Ja
teraz przychodzę do domu mokra ze strachu.
Co ty! Halinka uśmiechała się z politowaniem. Na taki gnat to i gwałciciel nie poleci.
Już on wie, którą zerżnąć.
Co zrobić? Struchlałam.
Tak się mówi. Halinka spojrzała na mnie z góry. Mój Mirek& a zresztą, co ja wam
będę mówić. Za młode jesteście dodała ze znaczącym uśmiechem i schowała tusz do piórnika.
Z powodu Halinki i jej Mirka postanowiłam zostać dziewicą. Doskonale wiedziałam, co ona
wyprawia z tym swoim żołnierzykiem, ale nazwanie tego rżnięciem było absolutnie
niedopuszczalne. Nawet w polowym języku tej pary. Postanowiłam nigdy nie oddać się
mężczyznie, który mógłby mi zrobić podobne świństwo. A jako że nie wiadomo, kto nam może
zrobić świństwo, uznałam, iż lepiej będzie całkowicie zrezygnować z tej wątpliwej przyjemności.
W dodatku tej wiosny nikt nas nie zgwałcił.
Wiele moich koleżanek postanowiło dobrowolnie oddać się w ręce cierpliwie czekających na
tę chwilę miejskich kawalerów. Z ciekawości. Głównie po to, by osobiście dociec choćby
namiastki groznej prawdy, szeptanej po naszych domach. Wiele z nas otworzyło się na świat
nowych, wygrywanych przez buzujące hormony melodii cielesnych. Nasze piersi jędrniały, pupy
okrąglały jak włoska kapusta, a pod nosami pojawiały się najmniejsze wąsiki świata, które
usuwałyśmy pęsetkami do brwi. Zaczęłyśmy też mocniej pachnieć duchami i nosić krótsze
spódnice. Częściej myć głowy i rozgrzewać włosy kłopotliwymi w użyciu lokówkami. Oglądać
filmy, o których rozmawiały starsze siostry przytłumionym głosem, i podczytywać przy latarkach
Niedole cnoty,płonąc rumieńcami zgorszeń podżeganych wyobraznią, która dopisywała do
wyuzdanych opowieści markiza de Sade a równie śmiałe sceny erotycznych uniesień.
Obsadzałyśmy się w powieściowych dolach i niedolach, zasypiając z niezdrowym rumieńcem
wstydu i pożądania.
Tak. Robiłyśmy wszystko, by wskrzesić naszego gwałciciela. Wyrwać go z popiołu
niepamięci. Skłonić do powrotu i ataku.
Niech wyprowadza nas z sennych uliczek i mieszkań. Niech zachęca do dalszych ucieczek
i przyśpieszania kroku o zmierzchu. Chciałyśmy przed nim w nieskończoność umykać, chronić
się w ramionach Ryśka Paszki. Chciałyśmy być tulone i pocieszane przez Ryśka Paszkę.
Bronione przez Ryśka Paszkę. Wszystkie tego pragnęłyśmy. Ale bez gwałciciela nasze marzenia
bladły i traciły istotny element spełnienia. Przed kim bowiem miał nas bronić Rysiek? Kilka
dziewczyn napisało nawet wiersz o potworze. Pamiętam, że jeden z nich nosił tytuł Czekanie na
wampira. Tak. Zrobiłybyśmy wiele, aby przeżyć jeszcze raz ten rodzaj strachu, za którym stała
dorosłość naszych matek.
Opowieść o gwałcicielu rozeszła się po wszystkich domach jak każda inna opowieść.
O śmierci niemowlaka pani Głuszek, o epilepsji Anki Miluch, o zdradzie Wulkana, ojca Opony,
którego ktoś nakrył na starym cmentarzu z panią Elwirą. I Wulkan ponoć nie miał na sobie nawet
majtek. Te wszystkie prawdy i bujdy przypominały dym z naszych poszczerbionych kominów.
Trochę gryzł w oczy, raz unosił się wąską, raz szeroką smugą, ale tak naprawdę należał tylko do
kawałka nieba, gdzie rzadko sięgaliśmy wzrokiem.
Miłosne manewry i druh Rysiek
Rysiek był najstarszy w szkole, bo zimował niemal w każdej klasie. Nosił najprawdziwsze wąsy,
których nie golił, od kiedy się zorientował, że dziewczyny lecą na nie jak gęsi na kluski. Miał
tubalny głos i operował nim bardzo oszczędnie, co też dodawało mu męskości.
Rysiek Paszka, moja największa pomyłka matrymonialna, stał się sprawcą konfliktu, jaki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]