[ Pobierz całość w formacie PDF ]

co on robi i myśli.
Wtedy, przed wyjazdem, zranił ją ostatni raz.
Nigdy więcej mu na to nie pozwoli.
Najpierw odwiezli wuja, a potem pojechali do
domu. Po drodze nie zamienili ze sobą ani słowa.
 Jeff jest w szkole  wyjaśnił Donavan, wi-
dząc, że zaskoczyła ją panująca w domu cisza.
Zaniósł na górę jej walizki, a kiedy wrócił na
dół, przybiegła do niego Bel. Wziął kotkę na ręce
i ostrożnie położył na fotelu.
 Zapisałeś Jeffa do szkoły?
 Tak.  Stanął przed nią i zaczął mierzyć ją
uważnym spojrzeniem.
Jej perłowa garsonka, ta sama, w której brała
ślub, obudziła w nim bolesne wspomnienia.
164 MIAOZ WARTA MILIONY
 Jak się czujesz?  spytał.
 Jeszcze żyję  odparła obojętnie.  Nie
odniosłam głębokich ran, więc naprawdę nie
musisz się o mnie troszczyć. Nie będę sprawiała
ci kłopotów. Teraz chcę się rozpakować i prze-
brać. Potem przygotuję nam kolację.
 Nie musisz...  zaczÄ…Å‚ poirytowany.
 Ale mogę  weszła mu w słowo.
Odwróciła się, bo wolała nie czekać, aż on
zrobi lub powie coś, co mogłoby osłabić jej
determinacjÄ™.
 Usłyszałam już od ciebie wszystko, co mia-
łam usłyszeć  ?owiła, wciąż odwrócona do
niego plecami.  Dajmy sobie z tym spokój. Czy
wiesz już, kiedy odbędzie się rozprawa?
 Tak  odparł po chwili.  Wyznaczono ją na
przyszły tydzień.
Nie miała pomysłu, co powiedzieć, więc tylko
skinęła głową i wyszła z pokoju. Fakt, że Dona-
van jest tak samo przygnębiony jak ona, w ogóle
jej nie pocieszał. Ich małżeństwo rozpadło się już
na samym poczÄ…tku.
Chętnie by zaczęła wszystko od nowa, wąt-
piła jednak, czy Donavan wierzy w drugą szan-
sę. Sama zresztą też nie potrafiła w nią uwie-
rzyć.
W czasie kolacji wcale ze sobÄ… nie rozmawiali.
Zaskoczony Jeff spoglądał pytająco raz na jedno
Diana Palmer 165
z nich, raz na drugie. Widać było, że sytuacja
trochę go krępuje.
 Przykro mi z powodu twojej cioci  powie-
dział przy deserze.  Bardzo ci smutno?
 Tak  przyznała.  Ciotka Tessie była dla
mnie kimś wyjątkowym. Miała odwagę manifes-
tować swoją indywidualność w czasach, kiedy nie
było to normą.
 Naprawdę była taka strasznie bogata?
Fay nie cierpiała takich pytań, nie chciała
jednak odreagowywać na chłopcu swoich stre-
sów.
 Owszem, była  przyznała.  Tyle że pienią-
dze wcale nie są w życiu najważniejsze. Nie
można za nie kupić zdrowia ani szczęścia.
 Ale można kupić dużo gier komputerowych
 zauważył Jeff roztropnie.
Fay roześmiała się, choć wcale nie była w rado-
snym nastroju. Donavan milczał. Dopiero po
kolacji, kiedy zabrała się do mycia naczyń, przy-
szedł do niej do kuchni.
Stanął, włożył ręce do kieszeni dżinsów i bacz-
nie ją obserwował.
 Słyszałem, jak przed kolacją dzwoniłaś do
Abby Ballenger. Po co? %7łeby jej powiedzieć, że
rezygnujesz z pracy w tuczarni?  zapytał wolno.
 Nic podobnego. Wcale nie zamierzam rezy-
gnować z pracy. Chyba wiesz, ile trwa załatwianie
166 MIAOZ WARTA MILIONY
formalności?  Grała na zwłokę.  Ani ja, ani wuj
Henry nie dostaniemy tego spadku od razu.
 Kiedy słuchałem, jak o nim opowiadał, by-
łem przekonany, że już go dostał  zauważył
z przekąsem.  Zdaje się, że dzieli skórę na
niedzwiedziu. Pewnie wyda te swoje pieniÄ…dze,
jeszcze zanim je dostanie.
Nieodezwałasię. Zkażdą chwilą czuła się coraz
bardziej spięta. Będąc tak blisko niego, nie potrafi-
ła nie wspominać ichpodróży poślubnej. I choć tak
naprawdę do niczego między nimi nie doszło,
wciąż pamiętała smak jego miłości. Nadal bardzo
go kochała. I nie miało dla niej żadnego znaczenia,
czy jest biedny, czy bogaty: gdyby był właścicie-
lem kilku międzynarodowych korporacji, kochała-
by go tak samo mocno jak biednego kowboja,
który za cały majątek ma starego konia i lasso.
Szkoda, że Donavan myśli inaczej. Nawet nie
musiała go o to pytać. Doskonale znała tok jego
rozumowania: skoro ona ma pieniÄ…dze, jak uwa-
żał, a on nie, to automatycznie musi ją skreślić.
Nie liczyła na to, że Donavan kiedykolwiek
zmieni zdanie.
 Powinienem był z tobą pojechać, prawda?
 zapytał niespodziewanie.  Wyglądasz na bar-
dzo zmęczoną. Nie dziwię się, po tak przykrych
przeżyciach... I jeszcze do tego ten Henry. Pewnie
miałaś na głowie mnóstwo spraw.
Diana Palmer 167
Domyśliła się w tych słowach ukrytego pyta-
nia.
 Owszem  odparła.  Wuj Henry z pomocą
prawnika zajmował się przygotowaniami do po-
grzebu. Ja musiałam przejrzeć rzeczy w miesz-
kaniu...
Urwała, walcząc ze łzami. W roztargnieniu po
raz drugi umyła ten sam talerz.
 Bez ciotki Tessie wydało mi się strasznie
puste  dodała po zastanowieniu.
 Jak mnie ten dom bez ciebie  powiedział
Donavan po chwili wahania.
Przełknęła ślinę. Nie miała odwagi się od-
wrócić.
 Dziękuję ci, ale naprawdę nie musisz nicze-
go udawać. Mieszkałam z tobą tak krótko, że
moja nieobecność nie mogła zrobić żadnej róż-
nicy ani tobie, ani Jeffowi. I tak gotujesz lepiej niż
ja, a w prowadzeniu domu zawsze ktoÅ› ci poma-
gał. Ja jestem tylko środkiem, który pomoże ci
osiągnąć cel. To wszystko.
Miał świadomość, jak bardzo skrzywdził ją
oraz siebie. Czyżby doprowadził do tego, że Fay
jest przekonana, że bez niej jest mu o wiele lepiej
niż z nią?
 Jeff chce pójść do kina na jakiś nowy film
przygodowy. Wybierzesz siÄ™ z nami?
 Raczej nie  odparła, choć odmowa wcale
168 MIAOZ WARTA MILIONY
nie przyszła jej łatwo.  Jestem bardzo zmęczona
i marzę tylko o tym, żeby położyć się do łóżka.
A wy bawcie siÄ™ dobrze.
 Możemy to zrobić, jak odpoczniesz.
 NaprawdÄ™ nie mam ochoty. Poza tym nie
lubię takiego kina  powiedziała szybko.  Ale
dziękuję za zaproszenie.
Podszedł nieco bliżej i spojrzał jej w oczy.
 Los ostatnio cię nie oszczędzał.  W jego
głosie zabrzmiała nuta troski.  A ja na niewiele ci
się przydałem. Posłuchaj, Fay...
 Nie potrzebuję twojego współczucia  od-
parła spokojnie, mimo iż w głowie miała zamęt.
Jak zawsze wtedy, kiedy on był blisko.
Wytarła ręce i ominąwszy go, stanęła nieco
dalej.
 Powoli uczę się samodzielności  ciągnęła.
 Nie twierdzę, że jest mi łatwo, ale z każdym
dniem czuję się coraz pewniej. Zaczekam, aż sąd
wyda wyrok w sprawie Jeffa, a potem przeprowa-
dzÄ™ siÄ™ do swojego poprzedniego mieszkania.
 Zakładasz, że wygram  stwierdził chłodno
 a to wcale nie jest przesądzone. Poza tym, jeśli
zaraz po ogłoszeniu korzystnego dla mnie wyro-
ku wyprowadzisz się stąd, ojczym Jeffa będzie
mógł to wykorzystać i odwołać się od decyzji
sądu. Fakt, że mam nieustabilizowaną sytuację
rodzinną, może mnie drogo kosztować.
Diana Palmer 169
Zdumiewała ją determinacja, z jaką Donavan
usiłował ją zatrzymać, mimo iż wcale nie chciał
z nią być. Dla dobra Jeffa gotów był zrobić
wszystko. Jeśli ten facet w ogóle kogoś kocha, to
tylko tego chłopca.
 W porządku.  Czuła się schwytana w pułap-
kę.  Zostanę tu tak długo, jak długo będziesz
mnie potrzebował.
 Skoro tak, to już nigdy stąd nie odejdziesz
 rzucił i opuścił kuchnię.
Spoglądała za nim w osłupieniu. Nie była
pewna, czy się nie przesłyszała. Prawdopodobnie
tak, uznała nieco pózniej. Zdawało jej się, że
słyszy to, co chce usłyszeć.
Z biegiem dni wrócili do swoich zwykłych
zajęć. Fay chodziła do tuczarni, ignorując komen-
tarze Donavana, że niepotrzebnie zajmuje miejs-
ce komuÅ›, kto naprawdÄ™ potrzebuje pracy.
Jeff przyzwyczajał się do nowej szkoły i powo-
li zaczynał wyglądać jak normalny szczęśliwy
dzieciak.
Fay pracowała teraz o wiele dłużej. Zostawała
w biurze po godzinach i pilnie wypełniała wszyst-
kie obowiązki, nie pomijając żadnego szczegółu.
Calhoun i Justin Ballengerowie doceniali jej sta-
rania i byli bardzo z niej zadowoleni. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl