[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drżenie w dole brzucha.
- Masz piękne dłonie, Gemmo, ale je katujesz.
- Aagodnie pieścił kciukiem poszarpaną skórkę. - Nie powinnaś tak bardzo siebie nienawidzić.
Ledwo mogła oddychać, gdy patrzył jej w oczy.
- Poczekaj - wyjął pakiecik z jej ręki. - Rozpakuję za ciebie.
Obserwowała, jak zręcznie zdjął opakowanie. Oddał jej aksamitne pudełeczko. Otworzyła je i
zobaczyła brylantowy wisior z przepięknym, delikatnym złotym łańcuszkiem, spoczywający na
podłożu aksamitu, błękitnego jak jej oczy.
ZEMSTA MILIONERA
87
- Jest... piękny... Dziękuję... - Głos miała ochrypły, zrobiło się jej ciepło na myśl, że poświęcił czas na
wyszukanie dla niej pięknego prezentu.
- Cieszę się, że ci się podoba. Może zechcesz założyć go od razu. Pozwól, że ci pomogę. Zapięcie jest
bardzo delikatne.
Odwróciła się, żeby mógł założyć jej wisiorek na szyję. Czuła mrowienie na skórze, kiedy podczas
zapinania zameczka jego palce dotykały wrażliwego miejsca pod włosami.
Odwrócił ją ku sobie i uśmiechnął się.
- Do twarzy ci w nim. Wiedziałem, że tak będzie. Chciała spytać, co miał na myśli, ale zanim zdołała
dobrać odpowiednie słowa, spojrzał na zegarek i skrzywił się.
- Nie możemy spóznić się na własny ślub - powiedział, prowadząc ją ku drzwiom. - To byłoby nie do
pomyślenia.
Uroczystość była krótka i przez większość czasu bezosobowa, do chwili, gdy urzędnik pozwolił
And-reasowi pocałować pannę młodą. Nagle atmosfera uległa zmianie. Gemma czuła narastające w
powietrzu napięcie, gdy Andreas zwrócił się ku niej, wpatrując się w jej oczy i kładąc dłonie na jej
szczupłych ramionach.
Powstrzymała oddech, kiedy pochylił głowę i wycisnął delikatny, lecz długi pocałunek na jej
wargach. Poczuła, jak zaczyna ją przepełniać miłość do niego. Próbowała ignorować tę zmianę uczuć,
ale opierały się wszelkim próbom stłumienia ich.
Uniósł głowę i przez dłuższą chwile patrzył jej
88
MELANIE MILBURNE
w oczy, jak gdyby szukał w jej duszy tajemnic. Opuszką kciuka dotknął łzy, której nie zdołała w porę
powstrzymać. Ten czuły dotyk sprawił, że na miejsce jednej łzy napłynęły następne.
- Nie płacz, Gemmo - powiedział niskim, nieco szorstkim głosem.
- Przepraszam - pociągnęła nosem. - Zwykle nie jestem taka sentymentalna, po prostu... chciałabym,
żeby ojciec był tutaj.
- Och, cara... - Przytulił jej głowę do piersi. - Jestem pewien, że nas widzi i gratuluje obojgu.
Gemma odsunęła się z ociąganiem, by popatrzeć na niego.
- Chyba masz rację - odparła, zniżając głos. - Przynajmniej zaakceptowałby ciebie jako mojego męża.
- Nawet jeśli nie wybrałaś mnie jako pierwszego, lecz - prawdę mówiąc - ostatniego?
%7łałowała, ze nie może powiedzieć mu, jak bardzo żałuje tych okropnych słów, które wypowiedziała
przed laty.
- Ty mi się chociaż oświadczyłeś - powiedziała, siląc się na ironiczny humor. - Michaela musiałam
przekupić, a i tak wycofał się w ostatniej chwili.
Zapadło pełne napięcia milczenie. Andreas stał i patrzył na nią. Badała wzrokiem jego twarz, za-
stanawiając się, czy nie obraziła go swoim lekkim tonem.
- Andreasie?
Zobaczyła, że jego klatka piersiowa unosi się i opada: westchnął, potem ujął ją za rękę i wyprowadził
ZEMSTA MILIONERA
89
z urzędu, a następnie skierował w kierunku swojego samochodu.
- Chodz, Gemmo. Jesteś blada i mizerna. Nie chcę, żeby nasze małżeństwo zaczęło się od twojej
kolejnej migreny.
Poczuła się dotknięta jego komentarzem. Z pewnością nie wyglądała aż tak zle. Poczekała, dopóki nie
ruszyli, i rzuciła mu urażone spojrzenie.
- Wiesz, nie musiałeś tego robić. Zerknął na nią przelotnie.
- Czego?
- %7łenić się ze mną - odpowiedziała, odwracając głowę i wyglądając przez okno. - Nadal nie rozumiem,
dlaczego to zrobiłeś.
- Miałem swoje powody. Spojrzała znowu na niego.
- Mogłeś ożenić się z każdą, której chciałeś, wiesz o tym.
- Ale to ciebie najbardziej pragnąłem. Od dziesięciu lat.
Przez krótką chwilę nadzieja w jej sercu ożyła, a potem zgasła. Dla zemsty, przypomniała sobie. Czy
mógłby mieć inny motyw? Nie kochał jej. Jak mógłby, po tym, co mu zrobiła?
- Mówiłem ci, że jestem cierpliwy. Długo czekałem, by móc cię zdobyć.
- Chociaż mnie nie kochasz.
- Umowa, która zawarliśmy, nie ma nic wspólnego z miłością. Ty potrzebowałaś męża, a ja - matki
moich przyszłych dzieci.
Patrzyła uparcie przed siebie.
90
MELANIE MILBURNE
- A jeśli to się nie uda? - rzuciła w ponurą ciszę. Zanim odpowiedział, zatrzymał się na podjezdzie
przed swoim domem i spojrzał jej stanowczo w oczy.
- Uda siÄ™ nam, Gemmo. DopilnujÄ™ tego.
Gdy weszli do domu, Andreas zauważył, że Gemma rozgląda się nerwowo za gospodynią. Zdjął
marynarkę i przerzucił ją przez poręcz schodów.
- Nie martw się. Dałem Susanne wolny wieczór. Wróci dopiero w niedzielę.
Odetchnęła z ulgą.
- Nie byłam pewna, czy wytrzymam kolejny pojedynek na słowa. Chyba trochę wyszłam z wprawy.
- Uważam, że niezle sobie radzisz - zauważył, rzucając ironiczne spojrzenie w kierunku jadalni.
Zerknęła na niego z zawstydzeniem.
- To się już nie powtórzy. Obiecuję.
Zbliżył się, ujął ją za brodę, unosząc wyżej jej głowę, tak by mógł spojrzeć jej w oczy.
- Masz ognistą naturę. Nie chciałbym, żeby to się zmieniło.
Przesunęła językiem po wargach, jej serce znowu zaczęło mocno walić.
- A co chciałbyś we mnie zmienić? Zmarszczył lekko brwi.
- Co masz na myśli?
- Pamiętam dosyć ze swej przeszłości, by wiedzieć, że nie zawsze byłam miła. Potwierdziła to reakcja
Susanne. Aleja się zmieniłam, Andreasie. Pod wieloma względami...
Puścił jej brodę i położył obie ręce na jej ramionach.
- Co cię zmieniło, Gemmo? Wypadek?
ZEMSTA MILIONERA
91
Wytrzymała jego spojrzenie, jednocześnie walcząc z pragnieniem wyznania mu swej koszmarnej
przeszłości. Co by o niej pomyślał, gdyby opowiedziała mu o swoim poniżeniu? Czy cieszyłby się w
duchu, że wreszcie poniosła zasłużoną karę?
- Chyba zmęczyło mnie zachowywanie się jak rozpuszczony dzieciak. - Wzruszyła jednym ramie-
niem. - Kto wie? Może w końcu dorosłam.
Przyglądał się jej przez dłuższą chwilę. Nie mógł pozbyć się podejrzenia, że nie jest całkiem szczera.
Na własnej skórze poznał jej talent aktorski.
Osiągnął już swój podstawowy cel: związał ją ze sobą. Dziesięć lat temu wyśmiałaby samą myśl o
tym. Zarozumiała dziedziczka, która zrobiła z hiego głupca, była teraz jego żoną.
Poza wczorajszym małym pokazem temperamentu sprawiała wrażenie osoby, która zmieniła się na
lepsze, ale zastanawiał się, jak długo to potrwa. W jej interesie leżało takie zachowanie, aby nie
rozwiązał ich małżeństwa, dopóki nie zostaną spełnione warunki testamentu.
- Wszyscy musimy w pewnym momencie przyjąć na siebie dorosłe zobowiązania. Dlatego wróciłem
do Australii, by spełnić marzenia mojego ojca.
Spojrzała na niego i powiedziała lekko załamującym się głosem:
- Ojciec byłby bardzo dumny z ciebie. Jesteś miłym człowiekiem, Andreasie. I dobrym.
Uśmiechnął się krzywo.
- Szkoda, że mnie nie pamiętasz. Może wtedy wcale nie byłem miły?
92
MELANIE MILBURNE
[ Pobierz całość w formacie PDF ]