[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przejmuje. - Zwieże powietrze dobrze ci zrobi.
- Dlaczego jesteś taki miły? - zapytała podejrzliwie.
- Mam w tym swój cel - mruknął, z ulgą przyjmując rodzące się w nim
poczucie wrogości. - Przyjechałaś tu do pracy. Wolę, byś była w dobrym
nastroju i nie piorunowała nas wzrokiem, gdy zabawa rozkręci się w najlepsze.
- 89 -
S
R
Starała się nie pokazać po sobie zawodu. Wsiadła do auta.
- Nigdy bym się nie zachowała aż tak nieprofesjonalnie!
- A sądzisz, że sprowadzenie tych panienek było zachowaniem
profesjonalnym? - zapytał, spoglądając z ukosa.
Nie odpowiedziała. Odsunęła się nieco. Gdyby jego nogi nie były takie
długie i szczupłe, łatwiej mogłaby się skoncentrować!
Doskonale wiedział, co się z nią teraz dzieje. Jest aż do bólu świadoma
jego obecności! Tak samo jak on. Widać to było po każdym szczególe jej
ślicznego ciała. Jej powabu nawet ten nobliwy strój nie mógł do końca
zamaskować.
- Często zdarza ci się nocować u klientów? - zapytał, nieoczekiwanie
czując ukłucie zazdrości.
- Tylko jeśli jest to typowe wielodaniowe przyjęcie, odbywające się
gdzieÅ› na odludziu, jak teraz.
- Czy nie czujesz się trochę nieswojo, nocując u osób, których właściwie
nie znasz? To wprowadza pewną poufałość...
Zastanawiała się, czy celowo użył tego sformułowania.
- Nie bardziej niż służbowy wyjazd na konferencję czy coś w tym stylu,
gdy z kolegami z pracy mieszka się w tym samym hotelu i razem je śniadania.
To tylko praca - powiedziała, choć w głębi duszy wiedziała, że tym razem jest
inaczej. Dziwnie, ale wcale nie czuła się jak w pracy. I niewiele trzeba, by
rzeczywiście doszło do pewnej... jak on to powiedział, poufałości...
Wyjechał na drogę, zerknął na Fran z ukosa.
- No to jak? Cieszysz się, że znów jesteś w Anglii? Niemal się
uśmiechnęła. Niemal.
- Sam sobie odpowiedz.
- Wolałabyś być teraz gdzieś indziej?
- Pewnie! Na przykład na plaży - odparła sucho. - Jednak...
- Nie zawsze można wybierać, co?
- 90 -
S
R
- No właśnie.
Widok długich nóg ogromnie ją rozpraszał. Odwróciła wzrok i zapatrzyła
siÄ™ w krajobraz za oknem.
- Dlaczego osiedliłeś się na tym odludziu?
- Lubię ciszę i spokój, poczucie przestrzeni. Ostatnio jeżdżę do Londynu
tylko wtedy, gdy jest to absolutnie niezbędne. Mnóstwo ludzi błędnie uważa, że
mając taki zawód, człowiek obraca się w wielkim świecie, podpisuje kontrakty z
wytwórniami filmowymi, włóczy się z przyjęcia na przyjęcie. - Popatrzył na nią.
- Jak myślisz, w jaki sposób spędzam większość czasu?
Na seksie! - natychmiast miała gotową odpowiedz i na samą myśl zrobiło
siÄ™ jej gorÄ…co.
- Hmm... na czytaniu?
- Właśnie! - potwierdził żarliwie, przyjemnie zdziwiony. Mało która
potrafiła to zrozumieć. Popatrzył na nią znowu, spostrzegł zaróżowione policzki.
- Skąd ten rumieniec, Fran? - zapytał niewinnie. - Sądzisz, że to jest takie
podniecajÄ…ce?
- Czasami może być - odparowała. - Nieprawdaż?
- Oczywiście - przystał miękko, stwierdzając w duchu, że zapowiada się
bardziej interesująco, niż przypuszczał. - Nawet bardzo. Może kiedyś
porównamy nasze gusty? A może urządzimy sobie głośne czytanie erotycznej
literatury. Co ty na to?
Dałaby głowę, że w jego wykonaniu nawet rozkład jazdy pociągów
zabrzmiałby jak najbardziej podniecający tekst!
- Wątpię, czy będziemy mieć czas na zajmowanie się analizą literacką -
ucięła. - Więc może od razu przejdzmy do twoich oczekiwań związanych z
urodzinami mamy.
- Myślałem, że to należy do ciebie. Ty powinnaś podsunąć gotowe
rozwiązania. Koncepcję balu przedstawiłaś od razu.
- 91 -
S
R
- Bale to coś typowego. - Nie chciała się nad tym rozwodzić, bo samo
wspomnienie tamtego wieczoru wprowadzało ją w zakłopotanie. - Przyjęcia
urodzinowe powinny być dopasowane do osoby jubilata. Dlatego musisz mi
opowiedzieć o swojej mamie.
- Mama jest damą - powiedział z uśmiechem.
Im dłużej z nim była, tym trudniej było jej zachować obojętność. I
pogodzić się z faktem, że człowiek, który tak podle postąpił z jej najbliższą
przyjaciółką, teraz tak ciepło mówi o swojej matce. Bez przesadnej tkliwości,
która świadczyłaby, że jest maminsynkiem, ale także bez chłodu, który by ją z
miejsca do niego zraził. Doskonale to wypośrodkował.
- Mów dalej - zachęciła.
Skręcił w wąską drogę prowadzącą do jego domostwa.
- Była aktorką... właściwie jest nią nadal, bo czasami podkłada głos i
występuje w reklamach.
- Mogłam o niej słyszeć?
- Czy ja wiem? Może. Jej sceniczny pseudonim to Helen Hart, przed laty
występowała w telewizyjnych programach dla dzieci...
- Helen Hart! - rozpromieniła się Fran, od razu przypominając sobie burzę
loków i pełną ekspresji twarz strojącą zabawne miny. Helen Hart jest jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl