[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Musi pani spoglądać wyżej, chociaż nie przeczę, jest bardzo przystojny.
Uśmiechnęła się. Czyżby był zazdrosny? Wyglądał bowiem na
poirytowanego.
Nie zamierzam go zachęcać. I niech pan nie próbuje czynić
biednemu młodzieńcowi żadnych wstrętów. To naprawdę uroczy
człowiek. Nie powinnam panu nic mówić.
Pokiwał głową, ale mars na jego czole nie zniknął.
Musi pani dobrze przemyśleć swój wybór. Wiem, że najchętniej
związałaby się pani z wdowcem z rodziną. Zastanawiałem się nad tym i
po powrocie być może zapoznam panią z pewnym przyzwoitym
dżentelmenem i wartościowym człowiekiem. Pani musi kierować się
rozsądkiem, nie pozwolić, by zawrócił pani w głowie nauczyciel tańca.
Dziękuję panu.
Sara winna mu była wdzięczność, to oczywiste, a jednak poczuła
żal. Wbrew rozsądkowi zaczynała czuć coraz gorętsze uczucia do lorda
Myersa. Miała nadzieję, że kiedy pozna innych dżentelmenów, szybko
odkryje, że lord Myers nic dla niej nie znaczy.
Pan wybaczy, muszę dopilnować, by dzieci zjadły i wypiły.
Zobaczymy siÄ™ wieczorem podczas kolacji?
Naturalnie spojrzał przymrużonymi oczami. Czy
powiedziałem coś niewłaściwego, Saro? Nie chciałbym niczego pani
dyktować, ale czy sama pani nie mówiła, że potrzebuje pomocy?
Owszem i jestem panu bardzo wdzięczna. Nie powiedział pan
niczego niewłaściwego. Po tych słowach poprosiła o wybaczenie i
poszła szukać dzieci.
Przebierając się do kolacji, Rupert przyglądał się sobie w lustrze.
Dlaczego zaoferował się znalezć Sarze kandydata na męża? Czy poczuł
się dotknięty, że wydawała się sprzyjać nauczycielowi tańca? Przecież
to nie jego interes, za kogo wyjdzie za mąż, bo nic dla niego nie
znaczy. Rzeczywiście nic?
Rupert zadumał się. Nie spieszyło mu się do małżeństwa, chociaż
wiedział, że kiedyś w końcu się ożeni przecież będzie chciał mieć
spadkobiercÄ™. KiedyÅ› objawi mu siÄ™ odpowiednia kobieta, a
wówczas& A może nie ma na co czekać. Sara obudziła w nim gorące
pożądanie i jeszcze coś. Jeśli potrzebował w żonie towarzyszki na
resztę życia i matki jego dzieci, to dlaczego nie miałby brać jej pod
uwagę na równi z innymi kobietami?
Skrzywił się. Nie, to niemożliwe. Sara zasługuje na więcej, niż
on może jej dać. Zasługuje na miłość, tymczasem zdecyduje się jedynie
na małżeństwo z rozsądku.
Obiecał jej pomóc znalezć męża i musi dotrzymać słowa. Zaprosi
kilku kolegów, żeby mogła ich poznać, i być może znajdzie wśród nich
takiego, którego Sara zechce poślubić. Na tę myśl ponownie poczuł
ukłucie zazdrości.
Niektórzy z piknikowych gości zostali na kolacji: lady Rowton,
dziedzic Browning z żoną, niejaki pan Honiton z siostrą i wielebny
Hoskins. Sara została posadzona między nim a dziedzicem, który
trochę niedosłyszał, więc miał tendencję do głośnego mówienia.
Sara odpowiadała na wszystkie kierowane do niej pytania, ale jej
uwaga podczas całego wieczoru skupiała się na Rupercie. Był
doskonałym gospodarzem, dbał o wszystkich bez wyjątku gości i
pilnował, by wszystko szło gładko. Zauważyła, że chociaż starał się
być szarmancki wobec wszystkich pań, to wyraznie wyróżniał lady
Rowton. Była to kobieta w wieku lat trzydziestu kilku, lecz obdarzona
atrakcyjnym młodym wyglądem i dużym wdziękiem. Ile razy Rupert
zwracał się do niej, posyłała mu gorący uśmiech.
Zauważyła pani, że wuj flirtuje z lady Rowton? szepnęła
Francesca, gdy damy przechodziły do salonu. Podobno mieli romans
jakiś rok czy dwa lata temu. To było tuż po śmierci jej męża.
Słyszałam, jak dziadek mówił, że lord Myers ją pociesza&
Nie powinnaś powtarzać plotek zganiła podopieczną Sara.
Doskonale. Oczy Franceski rozbłysły przekorą. W takim
razie nie powiem, co o pani mówi.
Nie jestem ciekawa. Roześmiała się Sara.
Zauważyła, że nauczyciel tańca wpatrywał się w nią przy stole,
mimo że miaÅ‚ w sÄ…siedztwie pannÄ™ Honiton. Monsieur Duprée
domyślał się, że Sara jest przyjaciółką rodziny, nie wiedział, że jest
guwernantką. Nie miał też najmniejszego pojęcia, że odziedziczyła
wielką fortunę. Po prostu ją polubił.
Sytuacja ta była czymś nowym dla Sary. Fakt, że przystojny,
młody mężczyzna uznawał ją za atrakcyjną kobietę, sprawiał jej wielką
przyjemność i ilekroć patrzył w jej stronę, uśmiechała się do niego.
Nie uszło jej uwagi, że lord Myers spogląda na nią z dezaprobatą,
i dziwiła się, skąd się ona bierze. Chyba nie z zazdrości. Podziw ze
strony młodego mężczyzny pochlebiał Sarze, ale jej serce pozostawało
wobec niego obojętne. Nie był to kandydat na męża, jakiego brałaby
pod uwagę, niemniej jednak flirt sprawiał jej niemałą przyjemność.
Kiedy wszystkie panie zgromadziły się w salonie i otrzymały po
filiżance herbaty, poproszono Francescę, by zabawiła gości grą na
fortepianie.
Zagram, jeśli zagra ze mną Sara postawiła warunek
Francesca, rumieniÄ…c siÄ™ Å‚adnie.
Naturalnie, że zagram. Sara usiadła obok niej przed
instrumentem.
Panie pozwolą, że będę przewracał kartki w nutach
pospieszyÅ‚ ku nim monsieur Duprée. Potem mogÄ™ zaÅ›piewać, o ile
panna Sara zechce mi akompaniować.
Nie wypadało się jej nie zgodzić. Zagrały z Francescą na cztery
ręce skoczną melodię, po czym dziewczyna wstała od fortepianu. Po
dÅ‚uższych deliberacjach wybrano, że monsieur Duprée zaÅ›piewa
Zielone liście po angielsku i po francusku.
Miał ładny głos, poproszono go więc o trzy bisy. Wykonał dwie
kolejne pieśni po francusku, a na koniec miłosną balladę po angielsku.
Gdy skończył, Sara wstała i zostawiła go przy fortepianie, by zabawił
gości grą. Okazał się równie sprawnym pianistą, co śpiewakiem.
Ta ballada była przeznaczona dla pani. Obok Sary wyrósł lord
Myers. Zaliczyła pani kolejny podbój.
Kolejny? Zapewniam pana, że żaden z moich dotychczasowych
adoratorów nie pragnął mnie dla mnie samej.
Jest pani pewna? Może nie doceniała ich pani?
Może. Byłam pewna, że chodzi im tylko o pieniądze mojego
ojca& %7ładen z nich mnie zresztą nie interesował, nawet gdyby&
Już pani mówiłem, nie powinna pani sprzedawać się tanio.
Nie mam zamiaru. LubiÄ™ pana Duprée, ale nie zamierzam
przyjmować żadnej propozycji z jego strony.
To chciałem usłyszeć. Lubię, jak moja Sara się ceni.
Jego Sara?! Przeszył ją dreszcz. Co to znaczy jego Sara?
Poczuła radość. Może jednak zależy mu na niej, pomyślała i
energicznie pokręciła głową& Nie. Na pewno chodzi mu Francescę.
Patrzył na kuzynkę, która zajmowała miejsce przy fortepianie obok
nauczyciela tańca. Teraz oni grali na cztery ręce i dobrze się przy tym
bawili.
Sara zdusiła złudną nadzieję. Lord Myers był dżentelmenem.
Gdy ponownie spojrzał w jej stronę, uniósł pytająco brwi i wydawało
się, że traktował ją na równi z Francescą. Obie były młodymi
kobietami, których należy strzec przed uwodzicielami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]