[ Pobierz całość w formacie PDF ]

aparacie do podnoszenia ciężarów Był rozebrany i Killashandra mogła zauważyć, że jego szczupłe
ciało jest podejrzanie dobrze umięśnione jak na osobę, za którą chciał uchodzić.
- Nie wiedziałam, że zajmujesz się gimnastyką!
- Nigdy nie należy tracić dobrej formy, Killashandro Ree. - Uderzył się ręcznikiem po
ramionach i otarł sobie czoło. - Gdzie byłaś?
Killashandra wywołała na twarz rumieniec zawstydzenia i spuściła wzrok, udając
zmieszanie.
- Spróbowałam kąpieli w tym opalizującym płynie Tam, w specjalnej wannie - wskazała
mniej więcej w właściwym kierunku. - Ta blondynka z Kaczaczuriani mówiła, że to pomaga na
kaca! - Wciąż nie podnosząc wzroku, kopnęła podstawę aparatu czubkiem buta.
- I co, pomaga?
- Chyba tak. - Pozwoliła, by w jej głosie zabrzmiał ślad powątpiewania. - Przynajmniej
ustały te okropne zawroty głowy... i nudności! - Przyłożyła jedną dłoń do głowy, a drugą do
brzucha. - Będę chyba musiała wróci do fuertańskiego piwa. Zawsze mogłam go pić tyle, ile tylko
chciałam. A może ma to jakiś związek z podróżowaniem po kosmosie? Mój brat wspominał chyba
coś na ten temat... - Spojrzała na Corisha. - To chyba dość dziwna pora na ćwiczenia?
- W ten sposób usuwam alkohol z organizmu - odparł Corish, zapinając koszulę. -
Odprowadzę cię do kabiny. Naprawdę nie powinnaś włóczyć się po statku o tej porze. ktoś mógłby
wyciągnąć niewłaściwe wnioski.
Pozwoliwszy odeskortować się do kabiny, rozważała, dlaczego wygonił ją z sali
gimnastycznej. Czuła, że przekonująco wytłumaczyła swoją obecność. A poza tym dostatecznie
naiwnie zaakceptowała jego wyjaśnienia. Po dojściu na miejsce zgodziła się zobaczyć z nim jak
zwykle przy śniadaniu i posłusznie opadła na łóżko.
Czekając na sen, rozmyślała na temat jego niezwykłej sprawności fizycznej i o tym,
dlaczego ukradkiem tak o nią dbał. Czy Corish mógł być agentem FPR? Przyszło jej do głowy, że
byłoby nierozsądne, gdyby Federacja wysłała tylko jedną agentkę - i to niedoświadczoną - na
planetę, która wzbudziła jej zainteresowanie. Zachichotała na myśl, że spośród tysiąca ośmiuset
pasażerów i członków załogi  Atheny Corish wybrał akurat ją. Oczywiście, gorliwa studentka
mogła stanowić dla niego idealny parawan. Chyba że został poinformowany przez swoich
zwierzchników o jej tajnej misji. Jeśli był agentem Federacji, znałby zdolności śpiewaków kryształu
i subtelniejsze sposoby identyfikowania tej kategorii ludzi.
Nieważne! Dzięki usilnym staraniom przeobrażenia się w ubogą i pilną studentkę muzyki,
zdołała odsunąć na bok wspomnienie niedawnego bolesnego epizodu. Teraz już poważnie
rozważała radę Antony, by szczegółowo rejestrować wszystkie wydarzenia. Kto wie, kiedy znowu
będzie musiała przywdziać maskę niewinnej studentki?
Rozdział IV
Podczas gdy  Athena zdążała ku słońcu Ofterii, by po spłaszczonej hiperbolicznej
trajektorii zbliżyć się ku jedynej zamieszkanej planecie systemu, opuszczający statek pasażerowie
żegnali się z tymi, których wybrali na towarzyszy podróży. Ta dziwna magia, zamieniająca zupełnie
obcych sobie ludzi w powierników i kochanków, nie straciła w erze kosmicznej nic ze swojej siły.
Czekając w komorze ciśnieniowej na prom, który miał zabrać ich na powierzchnię Ofterii,
Killashandra zaczęli szczebiotać do Corisha o tym, że muszą zobaczyć się i podzielić
doświadczeniami, że nie mogą się rozstać i nie spotkać nigdy więcej, skoro będą przebywać na tej
samej planecie. Ona będzie chciała wiedzieć, jak poradził sobie z niesfornym wujkiem, i
równocześnie poinformuje go być może o swym sukcesie - pokonaniu oporu muzycznej hierarchii
planety. Oczywiście tego rodzaju szczebiot doskonale pasował do jej roli. Zdumiało ją jedynie to,
że mówiła całkiem poważnie.
- To bardzo miło z twojej strony, Killa - rzeki Corish, poklepując ją po ramieniu w
protekcjonalny sposób, który nieomal zmusił prawdziwą osobowość Killashandry do reakcji.
- Jeśli nie dostanę miejsca w bursie przy konserwatorium, zamieszkam w Schronisku Pipera
- oznajmiła, uciekając przed jego dłonią i jednocześnie mocując się z zapięciem bocznej kieszeni
plecaka. Wyciągnęła małą plastikowaną kartę rozsyłaną przez schronisko. - W przewodniku po
Ofterii piszą, że przyjmują tam wiadomości dla mieszkańców. Możesz więc w ten sposób nawiązać
ze mną kontakt. - Posłała mu drżący, tęskny uśmiech. - Wiem, że po tym, jak opuścimy Ofterię, nie
spotkamy się nigdy więcej. Miałam jednak nadzieję, że przynajmniej dopóki przebywamy na tej
samej planecie, możemy pozostać przyjaciółmi.
Urwała, pochylając głowę i przecierając oczy, które jak na zawołanie wypełniły się łzami.
Pozwoliła mu ujrzeć błysk żalu na jej zapłakanej twarzy, choć sama nie wiedziała, dlaczego
właściwie przedłuża to pożegnanie. Człowiek za bardzo wciela się w swoją rolę.
- Obiecuję ci, Killa, że zostawię dla ciebie wiadomość u Pipera. - To mówiąc Corish uniósł
podbródek Killashandry i spojrzał jej prosto w oczy. Miał dość ujmujący uśmiech, chociaż nie mógł
równać się w tym względzie z Lanzeckim. Dzięki temu porównaniu Killashandra zdołała wydusić
jeszcze kilka łez. - Nie ma potrzeby płakać, Killa.
Sekundę pózniej prom uderzył o burtę  Atheny . Hałas otwieranych luków i wymienianych
pośpiesznie pożegnań uniemożliwił dalszą rozmowę. Zaraz potem członkowie załogi zaczęli
przesuwać pasażerów ku lewej części śluzy. Killashandra została wepchnięta pomiędzy dwóch
wysokich mężczyzn i oddzielona od Corisha kolejnym pchnięciem w bok.
- Co się dzieje? - zapytał ostro jeden z nich.
- Wyładowują jakieś skrzynie - padła pełna oburzenia odpowiedz. - To chyba coś
specjalnego. Całe pokryte pieczęciami i taśmą impregnacyjną.
- Złożę skargę u rzecznika statku. Nie wiedziałem, że dla tej linii ładunki stały się
ważniejsze od ludzi!
Nacisk ustąpił nagle i wszyscy zaczęli wchodzić na rampę prowadzącą w głąb promu.
Killashandra nie widziała Corisha pomiędzy usadowionymi już pasażerami, ale nie mogła nie
dostrzec trzech dużych styropianowych pudeł zawierających biały kryształ, bowiem zajmowały trzy
pierwsze siedzenia po prawej stronie promu.
- Muszą być niezwykle cenne - powiedział pierwszy mężczyzna. - Co mogą zawierać?
Ofteria nie importuje zbyt wiele towarów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl