[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cesarz nie był narażony na takie niebezpieczeństwo. Wszyscy drżą o niego, tylko on sam
rozumie, że fala, która go unosi jest miłością.
Napoleon zatrzymuje się w hotelu. Nadchodzi sztab generalny. Zaledwie zdążono trochę
odpocząć, gdy rozlega się nowa wrzawa. Tym razem są to mieszkańcy śródmieścia; ponieważ
nie mogli przynieść Napoleonowi kluczy do bram miasta, przynoszą całe bramy.
Zapada noc, która zamienia się w nieustające święto. Żołnierze, mieszczanie i chłopi
bratają się z sobą. Napoleon natychmiast poleca drukować odezwy, które nazajutrz
roznoszone są po całym mieście. Z miasta wyruszają gońcy, którzy roznoszą je wraz z
wiadomością o zajęciu stolicy Delfinatu. Dopiero w Grenoble Napoleon uświadamia sobie z
całą pewnością, iż dotrze do Paryża.
Nazajutrz zjawia się duchowieństwo, sztab generalny, władze sądowe, miejskie oraz
wojskowe, by złożyć hołd cesarzowi. Po ukończeniu audiencji Napoleon odbywa przegląd
załogi, liczącej 6000 ludzi, po czym pospiesznie wyrusza na Lyon.
Następnego dnia cesarz podpisuje trzy dekrety, w których obwieszcza, iż przejmuje
52
ponownie władzę cesarską, po czym rusza w dalszą drogę, nocując w Bourgoin. Coraz
liczniejsze są tłumy otaczające oddziały napoleońskie, coraz większy jest zapał i entuzjazm.
Na drodze z Bourgoin do Lyonu Napoleon dowiaduje się, że książę orleański, hrabia
d'Artois i marszałek Macdonald zamierzają bronić miasta i noszą się z zamiarem wysadzenia
dwóch mostów: Morand i la Guillotière. Cesarz śmieje się z tych przygotowań, którym nie
daje wiary, znając patriotyzm lyończyków. Czwarty pułk huzarów otrzymuje rozkaz
podejścia aż pod la Guillotière. Huzarzy powitani zostali okrzykiem: „Niech żyje cesarz!”,
okrzyk ten dochodzi do uszu Napoleona. Natychmiast pędzi galopem i zjawia się sam wśród
ludności w chwili, gdy go najmniej oczekiwano. Obecność jego sprawia, że radość tłumów
zamienia się w zachwyt i entuzjazm.
W tej samej chwili żołnierze obu stron rzucają się na barykady, które wspólnymi siłami
burzą, by już po upływie kwadransa paść sobie w ramiona. Książę Orleanu i generał
Macdonald zmuszeni są do odwrotu, opuszczony zaś przez wszystkich hrabia d'Artois rzuca
się do ucieczki, mając u swego boku zaledwie jednego rojalistę.
O godzinie 8 wieczorem cesarz wkracza do drugiej stolicy królestwa.
Z Lyonu Napoleon pojechał do Mâcon. Entuzjazm ludności wzrastał z każdą chwilą. Już
nie poszczególne jednostki, lecz same władze witały go u bram miejskich. Dnia 17 marca w
Auxerre złożył pokłon cesarzowi miejscowy prefekt, pierwszy wyższy dygnitarz, który
odważył się na ten krok.
Wieczorem tego samego dnia zameldował się marszałek Ney. Przybył, zawstydzony z
powodu chłodnego stanowiska zajętego w roku 1814 i przysięgi wierności złożonej
Ludwikowi XVIII, by uprosić sobie miejsce w szeregach grenadierów. Napoleon objął go,
nazwał najwaleczniejszym z walecznych i wszystko poszło w niepamięć.
Znów był to uścisk przypłacony życiem.
Dnia 20 marca Napoleon przybył do Fontainebleau. Pałac ten wzbudzał smutne
wspomnienia, w jednej bowiem z komnat pragnął się pozbawić życia, w innej zaś
rzeczywiście pozbawiony został cesarstwa. Na chwilę tylko zatrzymał się w pałacu, po czym
ruszył w dalszym triumfalnym pochodzie do Paryża.
Wieczorem o godzinie pół do dziewiątej wkroczył cesarz na dziedziniec Tuileries. I tutaj,
podobnie jak w Grenoble, rzucono mu się naprzeciw, tysiące ramion otwarło się na powitanie,
chwyciło go w objęcia, jedni drugim wydzierali sobie cesarza, a wszystko pośród
gorączkowych okrzyków radości. Tłum jest tak olbrzymi, że nie sposób go opanować, jest on [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl