[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nic takiego nie powiedziałem.
Nie musiałeś tego mówić.
Nie, zle mnie zrozumiałaś, droga Laro. Jego ton
był śliski jak jedwab. Chciałem powiedzieć, że skoro
odrzucasz moje zainteresowanie jego wzrok miał
wyrażać żal, nie był jednak najlepszym aktorem
muszę się pocieszyć tym, co jest dostępne. A twoja
siostra jest naprawdÄ™ urocza.
Już jestem oznajmiła Shelly od drzwi.
O czym mówicie?
Kensington właśnie chciał się pożegnać. Lara
odwróciła się do Shelly. Prawda, Ken?
Rozdział dziesiąty
Nie mogę uwierzyć, że zaproponowałaś mu
zostanie na noc wyrzucała Shelly Lara, gdy zmienia-
ły pościel w gościnnym pokoju. Daniel najwidocz-
niej na to nie zasłużył.
Ken jest od niego o prawie dziesięć centymetrów
wyższy.
A co to niby ma do rzeczy?
To, że nie zmieściłby się na piętrowym łóżku,
a poza tym lubię wysokich mężczyzn. Czuję się przy
nich małą kobietką. Uśmiechając się do siebie,
rozłożyła poszewkę. Jak mogłaś zmuszać go do
wyjazdu o tak póznej porze? Przebył taki kawał drogi,
żeby się z tobą zobaczyć. Mama nie tak cię uczyła.
Ale ja go tutaj nie zapraszałam, poza tym istnieją
hotele. Nie mam ochoty... przyjmować gości.
Shelly poprawiła pościel.
CoÅ› mi siÄ™ tu nie podoba, siostrzyczko. Kensing-
ton Webb wydaje się bardzo miłym mężczyzną.
160 Carrie Alexander
Wolałabym, żebyśmy spotykali się tylko w inte-
resach.
O ile w ogóle, dodała w myślach. Potem przypo-
mniał jej się kredyt, który zaciągnęła na remont
domu. Jej rodzącą się kariera. To, że sukces mógł
wreszcie sprawić, iż ojciec uzna ją za coś wartą.
Nie mam zamiaru przejmować się tymi głup-
stwami powiedziała Shelly tonem przypominają-
cym ich matkę. Była do niej bardzo podobna. Uważa-
ła, że jeżeli nie przyjmie się nieprzyjemnej prawdy do
wiadomości, przestanie ona istnieć.
Och, Shelly... westchnęła Lara, jeszcze raz
poprawiając pościel.
Chciała wyjaśnić siostrze, co kierowało Kensing-
tonem, ale pewnie i tak by jej to nie obeszło. Shelly
wierzyła tylko w to, w co chciała wierzyć. A jeżeli
chodziło o mężczyzn, chciała wierzyć, że wszyscy ją
kochają. Zwracanie jej uwagi na fakt, iż tak naprawdę
chodziło jej o uwagę i akceptację ojca, nie było
najlepszym pomysłem.
Skądś to znała.
Jak na dojrzałego mężczyznę, jest bardzo atrak-
cyjny. Podoba mi się i ja chyba też mu się podobam,
a przynajmniej daje mi to odczuć dużo bardziej niż
Michael. Przechyliła głowę. Chyba nie jesteś
zazdrosna? To dlatego nie podoba ci siÄ™ nasza znajo-
mość?
Ależ skąd! Chodzi mi tylko o twoje dobro.
Proszę cię, daruj sobie. Kiedy chodzi o męż-
czyzn, wiem, co robię. Wiem, jak osiągnąć to, czego
chcÄ™.
W ogniu namiętności 161
Być może, ale tym razem grasz o wysoką stawkę
nie o wyjście na szkolną zabawę albo wyrwanie się
spod kurateli ojca. Lara wyjęła poduszkę z poszewki.
Kensington należy... zająknęła się, nie chcąc
powiedzieć: ,,do innej ligi . To zabrzmiałoby dla
Shelly jak wyzwanie. Dlaczego po prostu mi nie
zaufasz? Oszczędzisz sobie wiele przykrości i kłopo-
tów.
I kto to mówi!
Dokończyły pracy w milczeniu. Lara, znużona,
usiadła na brzegu łóżka i zebrała używaną pościel.
Kensingtonowi chodzi jedynie o nazwisko Glad-
stone powiedziała w końcu.
Nie martw siÄ™. Ja nazywam siÄ™ Robinson roze-
śmiała się Shelly, zbierając swoje rzeczy z łazienki, by
przenieść się do pokoju dzieci. Jakaś ty nudna.
Zawsze wydaje ci się, że wszyscy są zainteresowani
wyłącznie naszym sławnym ojcem.
Tym razem tak jest...
Nie chcę słuchać znowu o tym, jak sława Iana
Gladstone a nie pozwala ci się artystycznie rozwinąć.
To nie ma nic wspólnego ze mną i Kensingtonem
rzekła, wrzucając do kosmetyczki szminkę i tusz.
Spojrzała na siebie w lustrze i poprawiła włosy. Tak
trudno uwierzyć, że ktoś mógłby się mną zaintereso-
wać dla mnie samej? Chyba jestem jeszcze dość
atrakcyjna?
W jej głosie słychać było zniecierpliwienie i niepo-
kój zarazem. Lara pomyślała, że małżeństwo Shelly
po raz pierwszy może być poważnie zagrożone.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]