[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszytek musiał insumere [obrócić] na przepisanie. Quidquid id est [co-
kolwiek to jest], a baczę, że błazeństwo, i WM. sam podobno rzeczesz,
posyłam WM. tym śmielej, chocia nie masz co, żem to jeszcze z przodku
WM. opowiadał, że to nie miało być ad amussim [dokładnie], bo mistrz
nie po temu”.
[9]. Cyd albo Roderyk, trajedyja Kornela, przetłumaczona przez Morszty-
na, grana przed Janem Kazimierzem w czasie najburzliwszym nieszczę-
śliwego tego króla panowania, tak była we Francyi przyjęta, iż gdy chcia-
no wyrazić, że jaka rzecz jest piękna, mówiono: „To jest piękne jak Cyd”.
[10]. Oprócz wielu tłumaczeń i innych dzieł, winniśmy pracowitemu pió-
ru J. E. Minasowicza przełożenie kilku trajedyi francuskich.
[11]. Na teatrze Collegii Nobilium S. P. grany był Polieukt, Cynna, Atalija
albo Joas, Alzyra etc..
[12]. Ks. Stanisław Konarski, oprócz sztuk z francuskich trajedów tłuma-
czonych, napisał oryginalną Trajedyja Epaminondy.
[13]. Ks. Franciszek Bohomolec pierwszy pisał komedyje, wiele sztuk z
Molijera naśladując.
[14]. Wacław Rzewuski pisał trajedyje, których rzecz z dziejów środo-
wych wzięta. Jmć p. Wybicki wydał niedawno trajedyją pod napisem
Zygmunt August.
[15]. Sprawiedliwie autor Emila w Liście o widowiskach, do Alamberta
pisanym, nagania Krebillona, że w jednej swej sztuce teatralnej Katylinę
wystawia za wielkiego bohatyra, Cycerona czyni zimnym rozprawiaczem
i prawie niczym, a cnotliwego Katona pedantem. Taki błąd jest ciężki w
79
dramatyce, bo cnocie ujmuje szacunku, a do zbrodni, stawiając ją w oka-
załości, spektatora interesuje.
[16]. „Musi czasem odmiana w charakterze nastąpić, ale musi być do niej
ważna przyczyna, bez której by nie mogło być drama do wiary podobne.
Cynna jest nieprzyjacielem Augusta, godzi na jego życie; wydaje się uk-
nowany spisek, czeka tylko ostatniej zguby i tym srożej się wewnętrznie
trapi, im go dłużej z dekretem wytrzymują. Na koniec August: „Wiedząc -
rzecze - o wszystkim, chcę o wszystkim zapomnieć” i jeszcze go do kon-
sulatu wraz z sobą przeznacza. Czyliżby mogło być podobieństwo do
prawdy, ażeby człowiek, z którym tak wspaniale postąpiono, chował jesz-
cze nienawiść w sercu? Tak się po ludzku nie dzieje. Przetoż Cynna po-
przestał nienawidzić Augusta”. (Ks. Golański, O wymowie i poezyi).
[17]. Seneka, trajed, często w tej mierze wykracza. Oto jak się u niego w
Troadzie Hekuba w nadętych słowach nad zgubą Troi rozwodzi:
Pojźrzy na mnie i Troję: nie będą dowody
Nigdy większe fortuny, jak na śliskim dumna
Stopniu stoi wyniosłość. Upadła kolumna
Wielowładnej Azyjej, bogów sama praca,
Której daje posiłki ten, co się obraca
W polu z siedmiogębnego Donu wody pijąc
I który wschodzącemu słońcu czołem bijąc
Ciepłe wody tygrowe nurzy w bród czerwony,
I który na tatarskie patrzając zagony
Od Pontu w białogłowskiej wojska wiedzie dobie.
Wycięta Troja mieczem, padła na swym grobie.
Przekładania Bardzińskiego .
W oryginale jeszcze większa nadętość.
[18]. Ten jest zamiar teatralnych widoków, żeby interesując spektatora do
cnoty, a w najohydliwszych farbach wystawując mu zbrodnią, obrzydzić
mu występek i usposobić w nim serce do ludzkiej nad nędzą bliźnich
czułości.
[19]. Ta wada mieszania razem religii z balamuctwami pogańskimi najpo-
spolitsza jest pisarzom włoskim. A jeźli wszędzie naganna, tedy w mate-
ryi świętej najnaganniejsza. Mimo wielkiego ukontentowania, które nam
sprawuje czytanie Sannazaryjusza, trudno mu darować, ze w poemacie o
narodzeniu Chrystusa wszystkie bajki pogaństwa za równo kładzie z ta-
jemnicami wiary. Mówiąc o piekle, daje nad nim panowanie Plutonowi i
godnym jego towarzyszom: Cerberom, Centaurom, Furyjom, Harpijom.
Wyspę Kretę, sławną narodzeniem Jowisza, i Delos, narodzeniem dzieci
80
Latony, porównywa z miasteczkiem Betlejem, gdzie się Chrystus naro-
dził. Co też najtrudniej znieść, to jest, że wezwawszy duchów błogosła-
wionych, jakby nie dosyć na ich pomocy było, znowu się do Muz udaje.
Virginei partus, magnoque aequaeva Parenti
Progenies, superas coeli quae missa per auras,
Antiquam generis labem mortalibus aegris
Abluit, obstructique viam patefecit Olympi,
Sit mihi, Coelicolae, primus labor: hoc mihi primum
Surgat opus. Vos auditas ab origine causas,
Et tanti seriem (si fas) evolvite facti.
Nec minus, o Musae, vatum decus, hic ego vestros
Optarim fontes, vestras nemora ardua, rupes:
Quandoquidem genus e coelo deducitis, et vos
Virginitas, sanctaeque iuvat reverentia famae,
Vos igitur, seu cura poli, seu Virginis huius
Tangit honos monstrate viam, qua nubila vincam;
Et mecum immensi portas recludite coeli.
W następujących wierszach uznaje, że te rzeczy nad moc Muz wyższe są,
a potem znowu całą im powagę, jak dawni poetowie, przyznaje. Tak nie
uchodzi.
[20]. Dziw, czyli okoliczności podziwienia godne, a razem nie przecho-
dzące wiary (co Francuzi merveilleux nazywają), koniecznie są w epopei
potrzebne. Ta uwaga Arystotelesa jest ze wszystkich względów dobra i
gruntowna. Jeżeli epopeja na samym podobieństwie do prawdy przestaje,
blisko przystąpi do historyi; jeżeli same dziwy zamykać będzie, stanie się
czystym płodem romansowej imaginacyi. Przeto do wiersza bohatyrskie-
go koniecznie jest potrzebne połączenie takich przypadków, które by ra-
zem i godne podziwienia były, i nie przechodziły podobieństwa do praw-
dy.
[21]. Homer, ojciec poetów, w tym nad wszystkich pisarzów celuje, że
tyle na plac osób wyprowadziwszy i bogów, i wodzów, każdej właściwy
charakter naznaczył i umiał go utrzymać.
[22]. Pomiędzy wielu bohatyrakiego wiersza poematami najprzedniejsze
są: Ilijada i Odysseja Homera, Eneida Wirgilijusza, Jeruzalem wyzwolona
Tassa, Raj utracony Miliona i Henryjada Woltera. J. ks. Nagurczewski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]