[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przemytniczą. Wracam tego wieczora do domu, dowiaduję się, że przyszła policja i
w tej chwili jest na górze u pani Hubbard. Natychmiast zakładam, że policja wie
coś o przemycie, że przyszli przeprowadzić dochodzenie, a przyjmijmy
równocześnie, że w tym momencie w domu znajduje się plecak świeżo
przywieziony z zagranicy, który zawiera albo niedawno zawierał kontrabandę.
Teraz, jeśli policja ma na ten temat jakieś informacje, może przyjść na Hickory
Road tylko w celu obejrzenia studenckich plecaków. Nie ośmielam się wyjść z
domu z rzeczonym plecakiem, ponieważ mogę podejrzewać, że policja zostawiła
kogoś na zewnątrz, kto ma obserwować dom w tym właśnie celu, a plecak
niełatwo ukryć czy wynieść niepostrzeżenie. Jedyna rzecz, która przychodzi mi do
głowy, to pociąć plecak, a kawałki poutykać między rupiecie w kotłowni. Jeśli
narkotyki czy klejnoty znajdują się w domu, można je tymczasem ukryć w soli do
kąpieli. Ale nawet pusty plecak, jeśli wcześniej były w nim narkotyki, może
zawierać ślady heroiny czy kokainy, co wykaże uważne zbadanie albo analiza.
Plecak trzeba więc bezwzględnie zniszczyć. Zgadzają się panowie, że to możliwe?
Jest to pomysł, jak już powiedziałem odparł nadinspektor Wilding.
Niewykluczone też, że ze sprawą plecaka może się wiązać drobny incydent,
dotychczas nie uważany za istotny. Według Geronima, służącego Włocha, tego
dnia, czy któregoś z tych dni, kiedy przyszła policja, zgasło światło w hallu i w
salonie. Geronimo poszedł poszukać żarówki, okazało się jednak, że zapasowe
żarówki zniknęły. Był absolutnie pewien, że kilka dni wcześniej znajdowały się w
szufladzie. Otóż istnieje, moim zdaniem, możliwość jest to tylko hipoteza i
bynajmniej nie mam pewności, rozumiecie, dopuszczam jedynie taką możliwość
że ktoś, kto miał nieczyste sumienie, był już wcześniej zamieszany w aferę
przemytniczą i bał się, że policja może rozpoznać jego twarz, jeśli zobaczy ją w
pełnym świetle. Po cichu więc usunął żarówkę z hallu i zabrał zapasowe, żeby nie
można było wkręcić nowej. W rezultacie w hallu paliła się tylko świeczka. Jak
powiadam, to tylko przypuszczenie.
Pomysłowe zauważył Wilding.
Jest to możliwe, proszę pana zgodził się skwapliwie sierżant Bell. Im
dłużej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się to możliwe.
130
Ale jeśli tak ciągnął dalej Wilding sprawa dotyczy nie tylko Hickory
Road. Poirot skinął głową potakująco:
Oczywiście. Organizacja musiała obejmować cały szereg studenckich klubów
i domów.
Trzeba znalezć łączące je ogniwo powiedział Wilding.
Inspektor Sharpe zabrał głos po raz pierwszy.
Jest takie ogniwo, panie nadinspektorze poinformował albo było.
Kobieta, która prowadziła kilka studenckich klubów i pensjonatów. Kobieta,
która znajdowała się na miejscu, na Hickory Road. Pani Nicoletis.
Wilding rzucił szybkie spojrzenie w kierunku Poirota. Tak potwierdził
Poirot. Pani Nicoletis pasuje tu jak ulał. Miała finansowy udział w tych
wszystkich instytucjach, chociaż sama nimi nie kierowała. Jej metoda polegała
na tym, żeby znalezć osobę uczciwą, o nieposzlakowanej przeszłości i powierzyć
jej zarzÄ…dzanie. TakÄ… osobÄ… jest moja znajoma, pani Hubbard. Funduszy na
przemyt dostarczała pani Nicoletis, choć tu znowu podejrzewam, że była tylko
marionetkÄ….
Cóż mruknął Wilding. Byłoby interesujące dowiedzieć się czegoś więcej
o pani Nicoletis. Sharpe przytaknÄ…Å‚.
Prowadzimy dochodzenie w jej sprawie. Badamy jej przeszłość i pochodzenie.
Trzeba to robić ostrożnie. Nie chcemy spłoszyć ptaszków przed czasem.
Zajmujemy się także jej zapleczem finansowym. Niezależnie od wszystkiego była
to prawdziwa jędza.
Opowiedział swoje przejścia z panią Nicoletis, kiedy pokazał jej nakaz rewizji.
Butelki po koniaku? podchwycił Wilding. Więc piła? To powinno
ułatwić sprawę. Co się z nią stało? Uciekła?
Nie, panie nadinspektorze. Nie żyje.
Nie żyje? Wilding uniósł brwi. Ktoś jej pomógł, czy tak?
Tak przypuszczamy. Będziemy wiedzieli na pewno po sekcji zwłok. Osobiście
uważam, że zaczęła się łamać. Może nie brała w rachubę morderstwa.
Mówi pan o zamordowaniu Celii Austin. Czy ta dziewczyna coś wiedziała?
Coś wiedziała wtrącił Poirot ale jeśli mogę to tak ująć, nie sądzę, żeby
wiedziała, co wie!
131
Chodzi panu o to, że wiedziała coś, ale nie umiała docenić, jakie to ma
znaczenie?
Tak, dokładnie o to mi chodzi. Nie była bystra. Bardzo prawdopodobne, że
nie umiałaby wyciągnąć żadnych wniosków. Ale jeśli coś zobaczyła czy usłyszała,
mogła komuś o tym wspomnieć, niczego nie podejrzewając.
Nie przychodzi panu do głowy, co mogła zobaczyć albo usłyszeć, monsieur
Poirot?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]