[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nastąpiły wówczas w ukształtowaniu Zródziemia: morze dzielące je od Amanu
rozlało się szerzej, dno zapadło głębiej, woda wdarła się na wybrzeże i utworzyła
zatokę, otwartą ku południowi. Liczne mniejsze zatoki powstały między Wielką
Zatoką a cieśniną Helkarakse na dalekiej północy, gdzie prawie stykają się granice
Zródziemia i Amanu. Najważniejsza z nich była zatoka Balar, gdyż do niej wpa-
dała wielka rzeka Sirion spływająca z wypiętrzonych teraz na północy nowych
gór: Dorthonionu i łańcucha górującego nad Hithlumem. Krainy dalekiej północy
zostały wtedy spustoszone, gdyż tam znajdowała się warownia Utumno. Jej lochy
wydrążone były w ziemi na niezmiernych głębokościach, czeluście ziały ogniem
i roiły się od służby Melkora. W końcu bramy Utumno rozbito, mury wysadzo-
no z fundamentów, a Melkor musiał się schronić w najgłębszym lochu. Wtedy
Tulkas wystąpił jako najdzielniejszy wojownik wśród Valarów, stoczył pojedynek
z Melkorem i powalił go na twarz u swych stóp; skuto nieprzyjaciela łańcuchem,
zwanym Angainorem, zrobionym przez Aulego, i wzięto go do niewoli. Zwiat
mógł przez długie wieki cieszyć się pokojem.
Jednakże Valarowie nie wykryli wszystkich umocnionych pieczar i lochów,
chytrze zamaskowanych w głębi ziemi pod fortecami Angband i Utumno. Wiele
złych stworów tam się przyczaiło, wiele też rozpierzchło się po świecie, szukając
miejsc ciemnych i pustkowi, aby tam doczekać szczęśliwszej dla złych sił godzi-
40
ny. Zwycięzcy nie ujęli też Saurona.
Kiedy po bitwie znad gruzów Północy wzbiły się w górę czarne chmury i prze-
słoniły gwiazdy, Valarowie ruszyli z powrotem do Valinoru wlokąc z sobą Melko-
ra, który miał ręce i nogi spętane, a oczy zasłonięte przepaską. Tak go postawiono
pośrodku Kręgu Przeznaczenia, a chociaż padł na twarz u stóp Manwego i błagał
o łaskę, nie otrzymał jej: wtrącono go do więzienia w warowni Mandosa, skąd nie
zdołałby nikt uciec, ani elf, ani Valar, ani śmiertelny człowiek. Ogromny i potężny
ten zamek leży w zachodniej części Amanu. Tam Melkorowi kazano pokutować
przez trzy wieki; dopiero po ich upływie sprawa jego miała być ponownie rozpa-
trzona i wtedy wolno by mu było po raz drugi prosić o ułaskawienie.
Valarowie znów się zgromadzili na naradę, lecz zdania były podzielone. Jed-
ni, którym przewodził Ulmo, uważali, że Quendim trzeba pozostawić swobodę
ruchów na obszarze Zródziemia, aby wykorzystując swoje dary i umiejętności
zaprowadzili w tym kraju porządek i uleczyli go z ran. Jednakże większość Vala-
rów wzdragała się przed zostawieniem Quendich wśród niebezpieczeństw i ułudy
świata, którego mroki rozjaśnia tylko światło gwiazd; poza tym, urzeczeni pięk-
nością elfów, pragnęli ich mieć przy sobie. W końcu więc Valarowie postanowili
wezwać Quendich do Valinoru, aby zamieszkali na zawsze w świetle Drzew, pod
opieką Potęg Zwiata. Mandos, który dotychczas milczał, rzekł teraz: A więc
wyrok zapadł! Z tego zaproszenia elfów wynikło pózniej wiele nieszczęść.
Pierworodni początkowo niechętnie odnieśli się do wezwania, bali się Valarów,
ponieważ z wyjątkiem Oromego widzieli ich tylko uniesionych gniewem
i ciągnących na wojnę. Orome więc raz jeszcze udał się do elfów, aby wybrać
spośród nich grupę posłów, którzy mieli odwiedzić Valinor i potem zdać sprawę
swojemu plemieniu. Posłów było trzech: Ingwe, Finwe i Elwe, pózniejsi królowie.
Ujrzawszy Valarów w całej chwale i majestacie, przejęci czcią, zapragnęli go-
rąco światła i wspaniałości Drzew. Orome odprowadził więc posłów z powro-
tem nad jezioro Kuivienen, aby zdali sprawÄ™ innym Quendim z tego, co widzieli
w Valinorze, i nakłonili współplemieńców do przeniesienia się na Zachód, zgod-
nie z życzeniem Valarów.
Wówczas to nastąpił pierwszy podział wśród elfów. Cały bowiem szczep In-
gwego i większa część tych, którym przewodzili Finwe i Elwe, dała się porwać
słowom wodzów i postanowiła pójść za Oromem; ci znani byli pózniej pod mia-
nem Eldarów, które Orome nadał na początku wszystkim elfom w ich własnym ję-
zyku. Wielu wszakże odrzuciło wezwanie, woląc od blasku Drzew światło gwiazd
i otwarte przestrzenie Zródziemia; tych nazwano Avarimi, co znaczy Niechętni:
Avari rozłączyli się podówczas z Eldarami i wiele wieków miało upłynąć, zanim
się te dwa odłamy elfów spotkały znowu.
Eldarowie natychmiast zaczęli się przygotowywać do opuszczenia pierwszego
swojego kraju osiedlenia na wschodzie i do dalekiej wędrówki. Uformowali trzy
hufce, a pierwszy, najmniej liczny, ruszył w drogę, prowadzony przez Ingwego,
41
najwyższego władcę całego plemienia elfów. Wszedł on do Valinoru i tam pozo-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]