[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dostało równy udział w nierównych składnikach majątku.
Rozmawiał ze mną swobodnie, ponieważ wiedział, że byłam
zmarłemu na tyle bliska, że zostawił mi legat. Wspomniał, że Gil
zapisał mi pewną sumę pieniędzy oraz złoty kieszonkowy zegarek
po dziadku, który dostał w prezencie na dwudzieste pierwsze
urodziny. Gil nosił go tylko do stroju wieczorowego, więc rzadko
w moim towarzystwie. Mój domek zostawił córkom.
Prawnik nie miał pojęcia, że właśnie sięgnął mi przez gardło
do piersi i zatrzymał serce.
Tak. Miałam nad czym się zastanawiać.
Ale jesienią 2008 roku każdy miał. Wróżenie z finansowych
fusów w wykonaniu Richarda okazało się trafne, więc i ja, i Dina
zostałyśmy zabezpieczone przed katastrofą przetaczającą się przez
Wall Street. I przez ulice handlowe, co powtarzaliśmy sobie osiem
razy dziennie.
Moje klientki nie były jednak zabezpieczone w żaden sposób.
Jedna z pań mieszkała od kilkudziesięciu lat w dwupoziomowym
apartamencie prawdziwym pałacu przy Park Avenue. Jej mąż
zainwestował wszystko w firmę tego oszusta Bernarda Madoffa. Z
dnia na dzień musieli się przenieść do małego domku na
przedmieściach, a ona w wieku siedemdziesięciu czterech lat
zaczęła pracować jako sprzedawczyni w sklepie z garnkami w
centrum handlowym. Jej mąż dorobił się niewydolności serca i
przesiaduje całe dnie na wózku inwalidzkim, wyglądając przez
okno. Podobno.
Sprzedaję produkty luksusowe. Nawet ci, którzy ciągle mogli
sobie pozwolić na podróże i jadanie na mieście, zrezygnowali tej
zimy z ostentacyjnych wydatków. Jeśli naprawdę nie
potrzebowałaś nowego płaszcza do opery albo nowej garderoby na
rejs, to wypadało raczej się bez nich obejść lub nosić rzeczy
retro . Mnóstwo moich klientek miało ciuchy, które zdążyły stać
się retro, wisząc u nich w szafie. Tak to działa, jeśli kupujesz
jakościowe rzeczy, które dobrze na tobie leżą i właściwie o nie
dbasz. Wpadały do mnie w garsonce, którą sprzedałam im w 1991
roku, żeby mi podziękować. W lutym 2009 roku musiałam zwolnić
Stephanie i zacząć prowadzić sklep sama. Pani Oba z własnej
inicjatywy zaproponowała, że będzie pracować tylko trzy dni w
tygodniu za niższą pensję. Byłam jej wdzięczna, ale brakowało mi
jej w pozostałe dni. Jej córka pracuje teraz jako lekarz w Bostonie,
a syn mieszka niedaleko niej na Brooklynie i ma małe dzieci, więc
pani Oba jest bardzo zajęta.
Ja nie.
Godziny w sklepie mijały powoli, klienci praktycznie w
ogóle się nie pojawiali. %7łycie było szare. Dlatego wyjątkowo się
ucieszyłam na widok Avis dzwoniącej do drzwi pewnego
wietrznego dnia w marcu. Weszła do środka z zaróżowionymi
policzkami, wnosząc świeży zapach wiatru. Kosztowne mokasyny
całe przemokły.
Wspaniale wyglądasz pochwaliłam ją zgodnie z prawdą,
kiedy ściągała mokre ubranie.
Chodzę na jogę z Grace. Bikram. Muszę powiedzieć, że
czujÄ™ siÄ™ fantastycznie.
Joga w podgrzewanej sali?
Tak, świetna rzecz. Mogę stać na jednej nodze całe godziny
i jestem silna jak wół. Tak twierdzi Grace.
Zazdroszczę ci powiedziałam, chociaż sama nigdy nie
miałam trudności z zachowaniem figury, a treningów nie znosiłam,
podobnie jak gorÄ…ca.
Potrzebuję nowej wieczorowej spódnicy albo dwóch. Może
też żakietu, jeśli znajdzie się u ciebie coś z kieszeniami.
Na tutaj? Czy jedziesz na południe?
Jedno i drugie. Na Wielkanoc zabieram Lindy i jej
rodziców na Sea Island.
Szczęściarze.
Nie dasz rady wyrwać się na lunch? spytała Avis. Może
twoje pomocnica zastÄ…pi ciÄ™ na jakÄ…Å› godzinkÄ™?
Wiesz co. Pokażę ci parę rzeczy, a potem po prostu
zamknę. Jeśli przyjdą jakieś klientki z ulicy, trudno.
To mi siÄ™ podoba.
W bistro za rogiem zamówiłyśmy serowe suflety i butelkę
sancerre. Wino na lunch to jak wakacje w kieliszku. Mnie czas
mijał przyjemnie, ale widziałam, że Avis coś gryzie. Poruszyła
sprawę, kiedy piłyśmy kawę.
Widywałaś się dużo z Nickym ostatnio?
Odparłam, że rzadziej niż kiedyś.
Jakie robi na tobie wrażenie, kiedy się spotykacie?
Zastanowiłam się. Prawdę mówiąc, wydawał się wycofany i
drażliwy.
Sądzę, że oboje są przemęczeni. Jak się miewa Grace? Avis
zamilkła na chwilę ze smutnym wyrazem twarzy. W końcu
odpowiedziała:
Czy mogę coś ci powiedzieć w zaufaniu? Naprawdę
całkowitym zaufaniu?
Powiedziałam, że oczywiście.
Długie zaloty. Miesiące, które Nicky spędził na Zachodnim
Wybrzeżu. Ewidentnie było mu tam dobrze, daleko od żony,
chociaż wiedział, że rozstania unieszczęśliwiają Grace. Kiedy
tylko Avis zaczęła mówić, miałam wrażenie, że wreszcie dotarły
do mnie nieprzyjemne zgrzyty, które słyszałam gdzieś w oddali od
dłuższego czasu.
Avis siedziała plecami do sali, a ja na ławeczce naprzeciwko
niej. Miała na sobie czarną spódnicę i szarą marynarkę od Donny
Karan, a pod nią miękką koszulę z wykładanym kołnierzykiem.
Szyję okalał przejrzysty antracytowy lniany szal, który co parę
minut zdejmowała. Kobiety w naszym wieku spędzają połowę
swojego czasu na reagowaniu na wybryki wewnętrznego
termostatu.
Restauracja była pełna, kiedy przyszłyśmy, ale teraz jedyny
zajęty stolik znajdował się za plecami Avis. Cztery osoby siedziały
na środku sali, zajmując się sobą i świetnie się bawiąc. Jedna z
nich była naszą odległą znajomą. Miałam ich na oku, a Avis
nachyliła się w moją stronę i mówiła cicho:
& mówi, że& no, że Nicky nie jest za bardzo dynamiczny.
Nawet na początku, kiedy się zakochali, był& niezdecydowany,
chyba tak to ujęła. Chętny do całowania i przytulania, ale raczej
wolał na tym poprzestać.
Aha. W tym znaczeniu dynamiczny . To zdecydowanie nie
były informacje o moim drogim chrześniaku, jakie bym chciała
poznać; Avis też była spięta i wyraznie zażenowana.
Wymamrotałam coś w odpowiedzi i pilnie obserwowałam
stolik za nami. Zamawiali deser.
Podszedł kelner, żeby dolać nam kawy. Avis zamilkła. Jak
większość osób wychowanych w domu ze służbą, kiedy ktoś ją
obsługiwał, rozmowę przerywała tylko po to, żeby powiedzieć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]