[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mego nieudanego małżeństwa - powiedział pod nosem.
Uwaga dziadka przywiodła mu na pamięć również upokorzenie
z poprzedniego wieczoru.
Starszy pan postawił na stole talerz z bekonem i pieczywo.
- Początek mieliście nie za dobry - zauważył.
Caine patrzył, z jakim trudem dziadek otwiera słoik z dżemem, i
ledwo powstrzymał się, żeby mu nie pomóc.
- Koniec nie był lepszy - przypomniał.
- Każde małżeństwo przechodzi przez wyboiste ścieżki.
Przewrócisz naleśniki, czy chcesz jeść spalone?
90
RS
Caine zdążył w ostatniej chwili i gdy zasiedli do jedzenia, z ulgą
stwierdził, że dziadek przestał drążyć temat.
- Dobrze mieć cię znowu w domu, Caine - rzekł Devlin,
nakładając łyżeczką dżem na naleśnik.
- Nie masz pojęcia, jak dobrze jest wrócić do domu. -Caine zjadł
pierwszy kęs i przypomniał sobie, co to znaczy niebo w gębie.
- Tutaj wiele się zmieniło - zaczął narzekać dziadek. -Każdego
dnia zjeżdża coraz więcej turystów, a wyglądają jak z żurnala mody.
Kiedyś wypływaliśmy na połowy, ale teraz to już nie dla mnie.
Pamiętasz, jak cię zabrałem pierwszy raz na ryby?
- Przez tydzień łowiliśmy na błyszczkę łososie.
Caine miał wtedy pięć lat, lecz pamiętał zimny wiatr, spienione
fale i pomarańczowe pływaki, jakby to było wczoraj. Wspomnienie
pozostawało tak żywe, że gdy wziął do ust kawałek bekonu, był
prawie zdziwiony, że nie smakuje jak ryba.
- Cały czas miałem chorobę morską.
- Byłeś zupełnie zielony - potwierdził Devlin. - Powiedziałem
wtedy twemu tacie, że będzie musiał ci znalezć inne zajęcie, bo ty w
odróżnieniu od reszty O'Halloranów nie pokochasz chodzenia po
kołyszącym się pokładzie. Następnego dnia kupił ci pierwszą
rękawicę baseballową. - %7łuł w zamyśleniu naleśnik. - Jak to się
dziwnie plecie. Kto by przypuszczał, że wyrośniesz na gwiazdę tej
miary co Ruth, DiMaggio czy Cobb?
- Jeszcze nie wybieram siÄ™ na emeryturÄ™.
91
RS
- To samo powiedział o sobie twój tata - stwierdził Devlin. -
Rybacy przeżywają teraz ciężkie czasy. Wiesz, te limity połowowe,
cudzoziemcy buszujący na tutejszych wodach, więc być może twój
tata będzie musiał zrezygnować z połowów na Szczodrej".
- Poszedłem wczoraj do doków rzucić okiem na tę łódz, ale mi
powiedzieli, że wyszła w morze.
- Tata wynajął ją na dwa tygodnie. A już się wydawało, że
będzie musiał w ogóle ją odstawić i wziąć się do pracy na lądzie.
- Nie wiedziałem, że ma kłopoty finansowe. Do licha, dlaczego
mi o tym nie napisał?
- To nie twoja sprawa.
- W ostatnim roku zarobiłem trzy miliony dolarów. Devlin
popatrzył na wnuka z zainteresowaniem.
- W gazetach pisali, że cztery i pół.
- Pomylili siÄ™.
- Tak czy siak, trzy miliony to niezła sumka.
- Wystarczająca, żeby spłacić nawet jakieś długi taty i kupić całą
flotyllę nowych łodzi. - Palce Caine'a zacisnęły się na trzonku
widelca. - Niech to diabli, powinien mnie zawiadomić!
- Miałeś własne kłopoty z tym urazem ramienia, no i małżeńskie
- tłumaczył dziadek cierpliwie. - Nie chcieliśmy cię dodatkowo
martwić.
Caine miał jednak niemiłe uczucie - choć te słowa nie padły - że
rodzina nie zwróciła się do niego o pomoc, gdyż nigdy nie uważała, iż
można na nim polegać. Rodzice wprawdzie byli dumni z jego
92
RS
sportowych osiągnięć, jednak trudno im było traktować baseball jak
pracÄ™ zawodowÄ….
O'Halloranowie, wytrwali i skromni, elita miejscowego
społeczeństwa, zawsze ciężko pracowali na każdy grosz. Jemu zaś
płacono bajońskie sumy za udział w grze, w którą bawią się dzieciaki.
Jeśli dodać do tego artykuły w prasie, lubującej się w szczegółach
jego - według powszechnej opinii - rozwiązłego trybu życia, nic
dziwnego, że rodzice woleli sami sobie radzić z finansowymi
problemami.
- Tata powinien dać mi znać. Nie stało się nic takiego, z czym
nie potrafiłbym sobie poradzić.
- Naprawdę nie było potrzeby. Już od kilku miesięcy wynajmuje
łódz, a Ellen w czasie rejsów pracuje jako kucharka. Dzięki tym
miastowym fircykom twój tata zarabia teraz więcej przez miesiąc, niż
udało mu się uciułać w ciągu całego zeszłego roku. W związku z tym
właśnie mam ci coś jeszcze dopowiedzenia.
- Co takiego?- Caine uświadomił sobie, że pyta tonem
rozdrażnionego dwunastolatka, ale tak, niestety, w tym momencie się
czuł.
- Czasami w życiu następują takie dziwne zmiany, wydaje się, że
wszystko idzie zle. Ale jeżeli człowiek szybko się zorientuje, w czym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]