[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Tymczasem została przełączona na pocztę głosową. Nagrała mu ich
najnowszą informację i poprosiła o telefon w najbliższym możliwym czasie.
 Do jutra po południu nie ma go w mieście.
Jack zmarszczył czoło.
 Krótkie opóznienie niczemu nie zaszkodzi. Alan nie zniknie, nie
porzuci luksusów u mamy. Zaraz po ślubie pojedziemy do Charlesa. Jeśli
będziemy mieli szczęście, zakończy śledztwo przed spotkaniem
udziałowców.
Nikki zamarła. Modliła się, by Jack nie zauważył jej zdenerwowania.
 To pod koniec przyszłego tygodnia?
 Tak.  Zerknął na nią, mrużąc oczy.  Wyśledziłaś tajemniczego
właściciela dziesięciu procent akcji?
Bardzo nie chciała poruszać tego tematu.
 Będę miała informację przed spotkaniem  obiecała wymijająco.
 Muszę mieć dość czasu, żeby go przeciągnąć na moją stronę. Nie
jestem pewien, czy mi się uda. Bo jak mam przekonać kogoś, że jestem
94
R
L
T
najlepszym kandydatem na prezesa, kiedy jestem podejrzany o morderstwo?
Choć to mój brat pewnie jest winny.
 Kincaidowie nie obwinią cię o postępowanie Alana. Jestem pewna, że
udziałowcy także.
 Nie?  Jack wstał i przeszedł przez pokój. Księżyc malował jego ciało
srebrem i czernią.  Nie wiem, czy na miejscu Kincaidów byłbym tak
wyrozumiały.
 Nikt cię nie oskarża. Nie ma powodu, żebyś się z nimi nie pogodził.
 Przestań.
Nikki wstała z łóżka i podeszła do Jacka.
 Chcę tylko pomóc.
 Już o tym rozmawialiśmy. Nie pomagaj mi. Nie w tej sprawie. Nie
chcę, żebyś się w to mieszała.
Słowa Jacka ją raniły. Otworzyła drzwi na taras i wy szła na dwór, bo
nagle zabrakło jej powietrza. Podeszła do balustrady, oparła na niej dłonie i
patrzyła na ocean Księżyc w pełni oświetlał dziewiczy krajobraz. Jedne trawy
pochylały się, kołysane lekkim wiatrem, inne stały na baczność jak na straży,
chroniąc wydmy przed kapryśnym wiatrem, który często niszczył linię
brzegową. Nikki zdawało się, że słyszy ich chrapliwe szepty.
Pejzaż nocą wydawał się jakże inny niż za dnia. Srebrzysta poświata
zmiękczała piasek, wydmy i ocean. Nikki chciała wchłonąć to piękno i
zachować je na te chwile gdy czas z Jackiem dobiegnie końca. Azy napłynęły
jej do oczu. Zostało tylko kilka dni, dokładnie siedem, nim będzie zmuszona
wyznać prawdę dotyczącą jej roli w przyszłości TKG. Siedem dni, zanim
Jack ją znienawidzi i od sunie się od niej na zawsze. Nie wiedziała, jak sobie z
tym poradzi. Nim położył dłoń na jej ramieniu, wyczuła jego obecność.
 Zwiatło księżyca jest stworzone dla ciebie  powie dział.  Podobnie
95
R
L
T
jak nagość. Ilekroć widzę cię nagą przychodzi mi na myśl bogini Diana.
 Bogini polowania, księżyca i płodności.  Zaśmiała się smutno.  W
przeciwieństwie do niej nie przysięgłam, że zostanę dziewicą.
 Dzięki Bogu.  Za jej plecami rozległ się śmiech Jacka. Nikki oparła
siÄ™ o niego.
 Pewnie nie spotkała nikogo takiego jak ty.
Delikatnie odwrócił ją do siebie twarzą.
 Wiem, że chcesz, żebym nawiązał bliskie stosunki z Kincaidami.
Musisz jednak wiedzieć, że to się nie stanie.
 Wiem.
 Ale wciąż masz nadzieję.  Pokręcił głową.
Stała teraz tyłem do oceanu i uważnie patrzyła mu w oczy. Zwiatło
księżyca padało na jego twarz, jej twarz kryła się w cieniu.
 To takie złe?
 Nie, ale bezzasadne. Zwłaszcza kiedy nasza relacja się zmieni.
Nikki wstrzymała oddech. Czy on już wie?
 Zmieni siÄ™?
Jack dostrzegł jej niepokój i się uśmiechnął. Wziął jej lewą rękę i
wsunął jej na palec pierścionek. Minęła wieczność, nim Nikki pojęła, co się
stało. Jack obrócił jej dłoń, a księżyc odbił się w brylantach otaczających
ogromny szafir.
 Wyjdz za mnie, Nikki.
Nie była w stanie myśleć ani mówić. Pewnie wziął Jej milczenie za
zgodę, bo przyciągnął ją do siebie i pocałował z pasją, która nie zostawiała
miejsca na myślenie. Nikki objęła go za szyję i oddała się tej chwili.
Ledwie czuła, że jej stopy nie dotykają już desek podłogi, ledwie
zauważyła, że znalezli się wewnątrz. Gdy Jack położył ją na materacu,
96
R
L
T
westchnęła i otworzyła się przed nim. Jak długo już go kocha? Jak długo
liczy, że stanie się cud i Jack się w niej zakocha? Z powodów, których nie
była w stanie przywołać, ewentualność zaręczyn, małżeństwa z Jackiem i
urodzenia mu dzieci pozostawała w sferze marzeń, które się nie spełniają. W
tym momencie poza czasem pozwoliła sobie marzyć, przenieść się w miejsce,
gdzie marzenia stają się rzeczywistością. W oddali na horyzoncie widziała już
ciemność.
Pózniej zajmie się ciemnością. Teraz zostanie w sferze światła i chwyci
się cudownego daru, który niespodziewanie wpadł jej w ręce. Wplotła palce
we włosy Jacka i przyciągnęła go do siebie. Czy może być coś wspanialszego
niż ta chwila, gdy jego usta dotykają jej warg, gdy czuje na sobie jego
podniecenie? Jack całował ją, a zaraz potem zsunął się i zastąpił palce
wargami.
 Masz najpiękniejsze piersi  szepnął.
 Nigdy nie wiem, co powiedzieć, jak mówisz coś takiego.
Podziękować ci? Milczeć? Zaprzeczyć?
 Nie możesz przeczyć prawdzie.  Zsunął się na jej płaski brzuch.  A
twoja skóra, Nikki, nie całkiem biała, ale też nie opalona i sucha, jak skóra
kobiet, które wiele czasu spędzają na słońcu. Pięknie kremowa, smaczna. 
Znów zsunął się niżej.  I jeszcze jeden smak.
Wsunął dłonie pod jej uda i rozsunął nogi.
 Jack!  krzyknęła. Chciała mu powiedzieć, by przestał, że to zbyt
intymne. Ale jego delikatny, a równocześnie stanowczy język i wargi
pozbawiły ją zdolności racjonalnego myślenia. Jakby miała tylko zmysł
czucia i dotyku. Czuła cudowną chropowatość języka Jacka, rosnące napięcie
i pożądanie. Kiedy Jack znalazł zródło jej pożądania i napięcia, uniosła biodra
i zacisnęła dłonie na prześcieradle. Orgazm wstrząsnął jej ciałem, pozbawił ją
97
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl