[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Chloe. Seans czułych pieszczot trochę zmniejszył upór Sarah. Ale w pełni
udało mu się ułagodzić jej gniew, dopiero gdy przysiągł, że nigdy nie zabrał
tam swojej poprzedniej dziewczyny, że ona będzie pierwszą kobietą, która
zamieszka w jego letnim domu.
To była jednocześnie i prawda, i kłamstwo.
Poleciał tam z Chloe na krótki weekend we wrześniu, ale zatruła się
czymś w czasie lotu. Cały czas spędziła w łóżku, chora. W swoim męskim
umyśle Nick doszedł do wniosku, że to się nie liczy.
Kiedy już Sarah zgodziła się z nim pojechać, zaskoczyła go decyzją, że
ostatnią noc spędzi sama we własnej sypialni. Powiedziała, że musi się wyspać,
jako że planują wstać niezwykle wcześnie. Nick nie zmrużył oka, pożądając jej
bardziej niż kiedykolwiek dotąd. Ale już niedługo będzie ją miał tylko dla
siebie tam, skąd nie będzie mogła uciec i gdzie nie ma się gdzie skryć.
- Ojej, nic już nie widzę - powiedziała Sarah smętnie, opadając na
siedzenie. Dotąd nie napiła się szampana. - Chmury zakryły wszystko.
Nick się uśmiechnął.
- Można by pomyśleć, że nigdy przedtem nie leciałaś samolotem.
- Och, to było tak dawno! - i wreszcie napiła się trunku.
- NaprawdÄ™?
95
S
R
- Nie zostawało mi dużo pieniędzy na wakacje po opłaceniu czynszu i
wydatkach na benzynę i na życie.
Nick zmarszczył czoło.
- Mogłaś przecież mnie poprosić o forsę na wakacje - powiedział. - Nigdy
się nie zgadzałem z Rayem, że daje ci tak mało na utrzymanie.
- To prawdopodobnie dobrze się przysłużyło mojemu charakterowi.
Przynajmniej nie jestem zepsuta.
Zmarszczka na czole Nicka pogłębiła się. Nie, myślał, rzeczywiście nie
jesteś. Ale czy czas spędzony z nim jej nie zmieni? Chciał ją czegoś nauczyć, a
nie zdemoralizować. Byłby na siebie wściekły, gdyby ją zmienił w taką Chloe,
która myśli wyłącznie o własnej przyjemności.
- Czym się martwisz? - zapytała Sarah. - Chyba nie Florą i Jimem.
Rozmawiałam z nimi wczoraj wieczorem, są bardzo szczęśliwi w Gold Coast.
To był wspaniały pomysł, żeby im zostawić ten apartament. Jesteś szlachetnym
człowiekiem.
Nick nie chciał, by wpadła w nadmierny zachwyt nad jego osobą.
Wystarczy jej przekonanie, że jest w nim zakochana.
- No nie, Sarah, przecież wiesz, że moje pobudki wcale nie były
szlachetne. Zrobiłem to z czystego egoizmu. Chciałem ich usunąć z drogi.
- Nie tylko ty - powiedziała i zaczerwieniła się.
Na ten widok poczuł przypływ pożądania.
- Mam ochotę natychmiast cię pocałować.
- To dlaczego tego nie robisz? - Odwróciła się do niego z nadal
zaróżowioną twarzą.
- Bo nie potrafiłbym na tym poprzestać - wyznał szczerze.
Nos dziewczyny zmarszczył się z niesmakiem.
96
S
R
- Za żadne skarby! Zawsze uważałam uprawianie seksu na pokładzie
samolotu za szczyt obciachu.
- No, no! - powiedział Nick.
Nie ma mowy, stwierdził z ulgą, by stała się kimś takim jak Chloe.
Będzie mu cholernie trudno wrócić do tego rodzaju dziewcząt po Sarah.
Sarah sączyła szampana i zastanawiała się, czy Nick naprawdę zgadza się
z jej poglądem. Może uważa ją za pruderyjną, skoro sam zawsze przedstawiał
siebie jako hulakę. Z zaskoczeniem stwierdziła, że poza pierwszym
incydentem, gdy zmusił ją do seksu oralnego, ich nocne spotkania nie miały w
sobie nic dekadenckiego. Były namiętne, owszem, ale nie perwersyjne. A w
sylwestra Nick zachował się niezwykle romantycznie, chociaż, jak twierdzi,
jest do tego niezdolny.
Sarah żywiła przekonanie, że ludzie są dobrzy lub zli zależnie od tego,
jak im na to pozwolić. Przynajmniej dzieci. Odkryła w czasie swoich lat pracy,
że jeśli stawia swoim uczniom wysokie wymagania, na ogół jej nie zawodzą.
Zwłaszcza tak zwani zli chłopcy.
Nick to właśnie taki zły chłopiec. Ale nie jest zepsuty do szpiku kości,
bez względu na to, co sam o sobie myśli i co zrobił w przeszłości. Jej ojciec
uważał go za wartościowego człowieka. I bardzo dużo od niego oczekiwał. A
Nick go nie zawiódł.
Prawdopodobnie trochę się zmienił na gorsze po śmierci Raya. Sarah nie
mogła zaprzeczyć, że Nick sam sobie zarobił na reputację playboya. Kobiety w
jego życiu odgrywały wyłącznie rolę zabawek. Oczekiwanie na zmianę pod jej
wpływem jest głupie. Bardzo głupie.
Ale przecież miłość nie jest mądra, prawda? Inaczej, dlaczego siedziałaby
teraz na miejscu Chloe? Przecież gdyby ta kobieta nie popełniła gafy w Boże
Narodzenie, to ona leciałaby na wyspę. Pesymistyczne myśli denerwowały Sa-
97
S
R
rah. Wczoraj postanowiła podchodzić do wszystkiego pozytywnie, uznać
zaproszenie Nicka za krok ku prawdziwemu związkowi. Miała nadzieję, że nie
tylko będą się kochać, ale także przeprowadzą głęboką, znaczącą rozmowę i
ponownie nawiążą tę więz, która ich łączyła wiele lat wstecz, gdy obydwoje
byli tacy samotni.
- Nie pijesz szampana - zauważył Nick.
Odwróciła się do niego ze skruszonym uśmiechem.
- Jednak trochę za wcześnie jak na mnie. Kawa chyba byłaby lepsza.
- To kobiecy przywilej zmieniać zdanie - powiedział uprzejmie i wezwał
stewardesÄ™.
Sarah z dumą patrzyła, jak oddaje jej szampana i zamawia kawę.
Uwielbiała jego zdecydowanie. To urodzony przywódca. Tak go kiedyś
określił jej ojciec. Ona natomiast żywiła głębokie przekonanie, że Nick byłby
też dobrym mężem i ojcem. Ale czy on sam w to kiedykolwiek uwierzy?
- Muszę ci coś wyznać - powiedział, gdy skończył zamawiać kawę dla
niej.
Ogarnął ją niepokój.
- Mam nadzieję, że to nic niedobrego.
- Nie, skÄ…d.
- No to słucham.
- Przeczytałem wszystkie kartki bożonarodzeniowe, które stoją na twojej
toaletce.
Odetchnęła z ulgą.
- Tak? A kiedy?
- Wczoraj, kiedy brałaś prysznic.
- I?
98
S
R
- Chyba nigdy nie widziałem tylu pochwał. To zaszczyt przebywać w
towarzystwie najlepszej nauczycielki na całym świecie.
Sarah się roześmiała.
- To lekka przesada, ale istotnie jestem niezła.
- To czemu zrezygnowałaś?
- Tylko z aktualnego miejsca pracy. Znajdę inną szkołę bliżej domu. A [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl