[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podniosła głowę znad muszli klozetowej, przetarła usta. Jak dobrze,
pomyślała, że, nie ma na palcu pierścionka zaręczynowego. Należał do
kobiety z całkiem innego świata, do kobiety, która robiła karierę w branży
94
R
L
T
reklamowej, która nosiła szałowe kreacje i którą stać było na wszystko. Do
okropnej kobiety, która zdradzała swojego narzeczonego.
Adrienne ukryła twarz w dłoniach.
Jak ja mu to powiem?
Jak co mi powiesz?
Na dzwięk głosu podskoczyła. Will stał w drzwiach do łazienki.
Natychmiast zauważyła zmianę. Z jego spojrzenia znikła łagodność. Patrzył
na nią zimnym wzrokiem, jakby usiłował przewiercić ją na wylot. Ręce
trzymał w kieszeniach spodni, ciało miał napięte.
Ja... zaczęła, ale brakowało jej słów. Co miała powiedzieć?
Pamięć mi nagle Wróciła? Nie jestem twoją narzeczoną? Przepraszam, że z
tobą spałam? Coś w tym stylu?
Wyświadcz nam obojgu przysługę i po prostu powiedz prawdę,
Adrienne.
Wytrzeszczyła oczy. Wiedział. Zdołał sam ułożyć fragmenty
łamigłówki.
Nagle sobie wszystko przypomniałam...
O nie! Nie próbuj wciskać mi ciemnoty tylko dlatego, że cię
przyłapałem.
%7łe... że przyłapałeś?
Odebrało jej mowę. Zaszła pomyłka. Miała nadzieję, że Will to
zrozumie. %7łe uczucie, jakim się darzą, pozwoli im przezwyciężyć kłopoty.
Ale wrogość bijąca z jego głosu pozbawiła ją złudzeń. Will był wściekły, w
dodatku wierzył, że od początku świadomie go okłamywała.
Co za szczęśliwe zrządzenie losu. Nie masz firmy, przyjaciół,
rodziny, pieniędzy. Wsiadasz do samolotu i budzisz się z nową twarzą jako
dziedziczka fortuny.
95
R
L
T
Adrienne dzwignęła się z podłogi, łzy napłynęły jej do oczu.
Nie, to nie było tak. Nie miałam pojęcia, że...
A ja, dureń, uwierzyłem, że odkryłaś w sobie ukryty talent.
Cudowne dziecko świata mody! Od początku chciałaś pokazać Darlene swoje
projekty? Wykorzystać znajomości Cynthii, żeby osiągnąć sukces?
Ale to byłby Cynthii sukces, nie mój. Czułam, że nie należę do tego
świata. %7łe nie pasuję. Ale wszyscy wmawiali mi, że jestem Cynthią i że
wkrótce sobie wszystko przypomnę.
Trudno sobie przypomnieć życie, w którym się nigdy nie
uczestniczyło warknął.
Nie zdołała dłużej powstrzymać łez; pociekły strużką po jej policzkach.
Jak się dowiedziałeś?
Nie powinnaś była mnie uwodzić, Adrienne. Doktor Takashi
zajmował się wyłącznie twoją twarzą. Podjęłaś duże ryzyko, pokazując mi się
nago i licząc na to, że niczego nie zauważę.
Adrienne zmarszczyła czoło. Cynthia była wiotka, piękna, zgrabna.
Przecież gdyby od początku znała prawdę, nie próbowałaby jej udawać, a już
na pewno nie paradowałaby nago przed Willem.
A co zauważyłeś? spytała zaciekawiona.
Cynthia miała różę na pośladku. Tatuaż. Ty nie masz.
Hm, to tłumaczyło, dlaczego tak intensywnie się w nią wpatrywał, kiedy
wczoraj wstała do łazienki. Nawet nie tyle w nią, co w jej pupę. Najwyrazniej
szukał brakującego tatuażu. Za pierwszym razem kochali się w ciemnościach,
ale wczoraj paliło się światło. Kiedy skierowała się do łazienki, Will
natychmiast się zorientował, że coś jest nie tak. A ona, idiotka, kwadrans
pózniej wyznała mu szeptem miłość.
Całe życie bałam się igieł. Nie miałabym odwagi pójść do salonu
96
R
L
T
tatuażu.
Za to miałaś odwagę oszukać rodzinę, która powinna opłakiwać
śmierć córki?
Jak mógł coś takiego pomyśleć? Sądziła, że w ciągu ostatnich tygodni
zdążył ją trochę poznać.
Nie wiedziałam, Will. Przysięgam. Zorientowałam się dosłownie
przed chwilą. Znalazłam w szafie bluzkę...
W szafie! prychnął pogardliwie, nie dając jej dokończyć zdania.
Najwyrazniej nie interesowało go, co ma na swoją obronę. Powinienem był
się domyślić pierwszego dnia, kiedy wróciliśmy do domu. Nie rozpoznawałaś
własnej matki, ale znałaś nazwiska projektantów. Pewnie nie mogłaś się
doczekać, żeby przymierzyć ciuchy Cynthii i zobaczyć, czy na ciebie pasują.
Nie okłamywałam cię, Will. W przeciwieństwie do Cynthii, nigdy
bym cię świadomie nie skrzywdziła.
Nie wciągaj do tego Cynthii! Zaczerwienił się ze złości.
Cynthia miała mnóstwo wad, ale nigdy nie udawała kogoś, kim nie jest.
Udawała, że cię kocha wytknęła mu Adrienne.
W rzeczywistości kochała ubogiego artystę z Bronxu. Z tobą była
dla kamuflażu, żeby jej bogaci przyjaciele nie wiedzieli, że upadła tak nisko.
Will pokręcił wolno głową. Miejsce gniewu zajął smutek.
Kobieta, którą z każdym dniem coraz lepiej poznawałem, upadła
równie nisko.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]