[ Pobierz całość w formacie PDF ]

symbol bez-ideowej słabości. Toteż słabi, duchowo nie uzbrojeni, przekroczyli w swej
większości pisarze polscy ów próg, jakim był wrzesień roku 1939.
KONTYNUATORSTWO
Po nocy narodowej {piękny termin Irzykowskiego) literatura jęła z szuflad i kryjówek wracać
do życia. Wyczekiwaliśmy jej z napięciem: jakaż będzie? Pierwszy jej odruch był zdrowy i
normalny  kontynuatorstwo. Nawiązać do literatury sprzed klęski: nie można zaczynać z
niczego, w życiu kulturalnym konieczna jest tradycja i ciągłość. Odruch zdrowy, ale i trochę
 jeśli nazbyt odruchowy"  niebezpieczny: nie tylko ciągłość jest potrzebna, potrzebny jest
również rozwój, rozwój zaś polega często na walce z przeszłością. Nawiązując ślepo do
wszystkiego, co było, można również nawiązać do wad. Oczywiście  z zastrzeżeń tych i
obaw uwolnić trzeba pisarzy, którzy nie brali udziału w owym bezideowym, opisywackim
empi-ryzmie Dwudziestolecia, lecz pracą swą bazowali na pewnych wartościach
ponadczasowych, wspólnych różnym epokom kultury i historii, a także na niektórych
niezmiennie aktualnych ludzkich uczuciach i upodobaniach. Mam tu na myśli przede
wszystkim Jana Parandowskiego, komtynu-
63
ujÄ…cego swe specyficzne a mistrzowskie pisarstwo o kulturze i historii ponad wojnÄ… i jej
wstrząsami, a także pokrewną mu w pewnym sensie Hannę Malewską (linia od %7łelaznej
korony do pierwszej, po wojnie wydanej również historycznej powieści ,tej autorki: Kamienie
wołać będą; być może, że należałoby tu umieścić i oryginalną Kabałę historii Zofii
Starowieyskiej-Morstinowej). Dalej wliczyłbym tu głęboki, jednolity nurt nieco po
ibsenowsku symbolicznej poezji dramatycznej, jaką stanowi twórczość Jerzego
Szaniawskiego. Wreszcie dwa zbiory przepięknych nowel Jarosława Iwaszkiewicza: Nowa
miłość i Nowele włoskie również, niezależnie od innych, pózniejszych powojennych utworów
31
tego autora (oba wymienione zbiory powstały podczas okupacji) uznane być mogą za
kontynuowanie pewnej linii estetycznie i tematycznie pozacza-sowej  sÄ… takie sprawy,
wszak miłość i piękno to problemy wieczne. Wspomnianych tu pisarzy nie obciążam
zarzutem ujemnych skutków kontynuatorstwa: nigdy nie grzęzli oni po uszy w empirycznym
opisywactwie, w odtwarzaniu współczesnego życia, świadomie również nie nawiązali do
tematyki wojennej (Iwaszkiewicz pózniej i w sposób niezbyt przekonywający), toteż
twórczość ich musi być uznana za najcenniejszy, jaki istnieje, klej kulturalny  między
dawnymi a nowymi laty", między okresem Dwudziestolecia i dzisiejszym. Nawiązali bowiem
do tradycji dobrej  nie do złej.
Gorzej było z innymi, z ową, mocno zresztą wojną przerzedzoną plejadą  zmysłowców",
 temperamentow-ców", opisywaczy i intuicjonalistów, popartą też szeregiem powojennych a
właściwie wojennych (szuflada) debiutów. Pisarze ci, nie mając do niebywałych wydarzeń
okupacyjnych i do nowej epoki klucza ideowo-intelektualnego, postanowili jednak (rzecz
zresztą u pisarza naj-zrozumialsza) wyzyskać tematykę okupacyjno-martyrolo-giczną, jako
bezcenny materiał fabularny i wprost  kolorystyczny". Postanowili, słowem, pisać stare
powieści na nowe tematy. W ten sposób powstał szereg książek  opi-sywackich", lecz nie
umiejących ani wyjaśnić, ani wartościować, ani wskazać moralnego wyjścia, książek nieraz
artystycznie doskonałych, lecz zapóznionych: choć mówiących o wydarzeniach drugiej wojny
światowej (czasem też o poprzedzających ją), to zarówno swą for-
64
mÄ… literackÄ… (o co nie mam pretensji, tego nie tworzy siÄ™ na poczekaniu), jak przede
wszystkim swym brakiem perspektyw intelektualnych, swą pozafilozoficznością, swym
ograniczeniem siÄ™ do opisywackiego empiryzmu i psy-chologizmu, tkwiÄ…cych bez reszty w
Dwudziestoleciu. I znowu najodpowiedzialniejsi z tych pisarzy próbowali sformułować jakieś
ogólne zasady, jakieś podstawy swego protestu przeciw temu co się działo, lecz w braku
głębszych przemyśleń tak filozoficzno-światopoglądowych jak i społeczno-politycznych
skończyło się i tym razem na szlachetnym wprawdzie lecz werbalnym i nikogo nie sycącym
 świeckim humanizmie": przykładem* opowiadania Andrzejewskiego Noc i wstrząsające
Medaliony Nał-kowskiej.
Niezwykle pod tym względem charakterystyczna była jedna z pierwszych wydanych po
wojnie książek beletrystycznych: Krata Poli Gojawiczyńskiej. Pisząc w swoim czasie (r.
1945) recenzję o tej książce, określiłem jej gatunek jako realizm bezinteresowny. Istotnie:
okupacja, Pawiak, martyrologia, ujęte tu są w formę prozy rytmicznej i plastycznej, roi się od
subtelnych, koronkowych obserwacji, nie brak spojrzeń przenikliwych, ale w sumie to jest po
prostu okupacja i są więzienne okrucieństwa, widziane oczyma  dziewcząt z Nowolipek"; to
stare, bezradne życie, zręcznie oplecione wokół nowych wydarzeń. Zamykamy książkę: co z
niej wynika? Nic  że Niemcy zli. A i tu właściwie ostrze oburzenia autorki stępione jest
przez nałóg harmonijnego, miarkowanego kanonami opisywactwa  obiektywizmu.  Taki
to już jest ten świat  zdaje się mówić autorka  cóż na to poradzimy: możemy go najwyżej
zanotować.
Podobną  filozofię" posiadają właściwie i takie, świetne zresztą, książki, jak Węzły życia
Nałkowskiej oraz Mury Jerycha i Amory Tobitki (pierwsza część Nieba i ziemi) Brezy.
Zestawiłem je tak ze względu na wspólną tematykę (Sanacja, kulisy klęski) jak i na duże
wspólności upodobań literackich. Węzły życia to świetna powieść; postacie znakomite, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl