[ Pobierz całość w formacie PDF ]

górę czy nawet kontynent. Znajomość ziemi jest wynikiem ciekawości odkrycia dalekich
krajów, nieznanych szlaków, nowych ludzi. Za tymi pionierami podążało wielu innych
podróżników, nieznanych z nazwiska, ale wiedzionych takim samym powołaniem i takim
samym pragnieniem odkrycia mitycznego El Dorado, a czasem tylko chęcią dojścia
chociaż trochę dalej od swoich poprzedników, tak żeby zobaczyć coś, czego jeszcze nikt
nie widział. Teraz, gdy wszystko zostało już odkryte, takie wyprawy nie mają już racji bytu.
Nie znaczy to jednak, że przygoda przestała istnieć. Tylko że polega ona na czymś innym,
a i mechanizm do niej popychający musi być inny. Bo jeśli przyjmiemy, że rzeczywiście
wszystko zostało już zobaczone, to aby mieć poczucie spełnienia trzeba nauczyć się patrzeć
inaczej, zwracajÄ…c uwagÄ™ na bardziej subtelne i ukryte sprawy. Himalaje fascynujÄ… swÄ…
wspaniałością i potęgą, ale w założonych tam bazach zalegają śmieci naszej cywilizacji.
Ludzki szacunek dla mórz jest tak mały, że potrzeba było aż organizacji Greenpeace, aby
wzięła je w obronę. Imprezy takie jak Paryż-Dakar są opłacone dużymi, nawet zbyt dużymi
pieniędzmi przez tych, którzy jedynie widzą przejeżdżające bolidy, nie wiedząc, nie
rozumiejąc, co tak naprawdę się dzieje, podczas gdy koła wgryzają się w piasek i
zjeżdżając z wytyczonej trasy wyrywają korzenie wyrosłej tu przypadkiem trawy. To nie
fair, kiedy wykorzystuje się swoje większe możliwości do wprowadzania, z bardziej lub
mniej świadomym okrucieństwem, tego nowego rodzaju kolonializmu. Dzięki temu, że
podróżowanie staje się coraz wygodniejsze, przybywa podróżników. My, którzy
opowiadaliśmy zawsze z entuzjazmem o naszych wyprawach, przyczyniliśmy się do
rozbudzenia tego zainteresowania i teraz czujemy siÄ™ trochÄ™ odpowiedzialni za ten stan
rzeczy. Przetarliśmy szlak, żebrząc o pomoc i sponsorowanie, a za nami ruszyło
dochodowe przedsięwzięcie podróży zorganizowanych, zupełnie ignorując nasz trud. Nie
chcemy rezygnować z dalszych przygód, ale jeśli mają być one konstruktywne, musimy
zobaczyć w nich nowe treści i to do nas należy przedstawienie tych treści zarówno
publiczności, jak i sponsorom, którzy czekają na coraz bardziej spektakularne inicjatywy.
To my musimy otworzyć z odwagą i wyobraznią nową drogę, na której w roli bohatera
stanie ponownie człowiek. To nowe podejście do przygody ma na celu odkrycie duszy
rzeczy, dlatego wymaga czasu i cierpliwości. Trzeba pamiętać, że nikogo już nie interesuje
opis podróży w rodzaju  w tydzień dookoła świata"; lepiej więc poświęcić ten
przysłowiowy tydzień na pogłębienie naszej wiedzy na temat jakiegoś małego skrawka
terenu. Unikniemy w ten sposób ogólnych powierzchownych spostrzeżeń, do których jest
zdolny każdy turysta, spędzający w tym miejscu kilka dni bez wyrzekania się wielu wygód.
Tylko w ten sposób uda się zgromadzić dokumentację cywilizacji, które uchowały się w
niezmienionej formie przez wieki, aż do momentu, w którym dosięgła ich nasza cywilizacja.
Sponsoring to odwieczny problem eksploratorów. Z brakiem funduszy borykali się
wszyscy wielcy podróżnicy, nie wyłączając Kolumba, Amundsena, Livingstone'a czy
Nansena. Znalezienie środków finansowych jest zwykle najtrudniejszym
przedsięwzięciem każdego projektu ekspedycji i na jego realizację należy poświęcić dużo
czasu i energii. Pierwsza istotna rada: nie zniechęcać się niepowodzeniami. Nieustannie
sobie to powtarzajÄ…c, przechodzi siÄ™ do strony praktycznej. Pierwszym krokiem przed
skierowaniem się do potencjalnych finansistów jest stworzenie dokładnego i
profesjonalnego wizerunku wyprawy i jej uczestników. Jak podkreślić ważność projektu?
Przede wszystkim zadbać o patronat znanej osobistości. Przygotować interesujące i
zwracajÄ…ce uwagÄ™ logo do wykorzystania na papierze firmowym i kopertach. Logo
powinno posiadać nazwę wyprawy, adres i telefon, nazwisko jej kierownika, nazwy
ewentualnych patronów i sponsorów już pozyskanych. W propozycji sponsoringu należy we
wstępie w sposób jasny i zwięzły przedstawić cel ekspedycji, miejsce, datę, listę
uczestników, oczekiwane wyniki i szacunkowe koszty imprezy. Dopiero pózniej
rozbudowuje się powyższe punkty, podkreślając wyjątkowość projektu, dołączając
dokładną mapę, biografie uczestników, przewidziany budżet, informacje dotyczące
patronatu, poświadczenia, autorytatywną opinię poważanej osoby bądz instytucji
społecznej czy kulturalnej o ekskluzywności imprezy, gwarancje zainteresowania mediów.
Pismo adresowane jest zawsze do dyrektora generalnego bÄ…dz do kierownika marketingu.
Nigdy nie podaje siÄ™ jako adresata samej nazwy instytucji bez wskazania konkretnej osoby.
Często bardziej opłaca się prosić o mniejsze kwoty wiele małych firm niż o cały budżet
jakąś wielką i ważną korporację. Aatwiej jest bowiem zapewnić niedużej instytucji
obligatoryjne świadczenia wzajemne oferujące promocje w mediach lokalnych, niż zrobić
to dla dużej firmy w prasie i telewizji krajowej. Koniecznie trzeba pamiętać, żeby w czasie
wyboru potencjalnych sponsorów zwracać uwagę przede wszystkim na firmy mające
interesy handlowe w kraju, do którego się wyjeżdża. Informacji na ten temat można
zasięgnąć na przykład u radców handlowych polskiej ambasady w danym kraju. Niektóre
instytucje mogą okazać gotowość zaopatrzenia na przykład w sprzęt biwakowy, odzież,
obuwie czy materiały fotograficzne itp., a linie lotnicze zapewnić bezpłatne lub zniżkowe
bilety. Często zdarza się, że ambasady, konsulaty czy biura handlowe kraju, który
zamierza się odwiedzić, okazują zainteresowanie wyprawą i są gotowe rozpropagować ją
na terenie tego kraju. Sponsor, który okazał nam zaufanie, ma prawo wymagać lojalnego
zachowania się w czasie trwania umowy. Najważniejszym obowiązkiem beneficjenta jest
oczywiście wywiązanie się ze zobowiązań, dzięki którym ofiarodawca może osiągnąć cele
promocyjne. Nie wolno zapominać o respektowaniu zasad wyłączności, o pełnym
współdziałaniu, a także o zachowaniu tajemnicy i dyskrecji.
ZAKOCCZENIE. Z POWROTEM W JAKUCKU
Po powrocie do Jakucka mamy dużo okazji do świętowania, ale musimy się poddać długim
testom medycznym. Z przyjemnością czytamy telegramy z gratulacjami, artykuły w
gazetach. W jednym z nich dziennikarz pisze, że  rasa ludzka może być dumna z takich
ludzi jak oni". Na ulicy spotykam staruszkę, która pyta:
 Wszystko poszło więc dobrze?
Nie przypominam jej sobie, dopóki nie zadaje drugiego pytania:
 A mój amulet, czy masz go jeszcze?
Tak, teraz pamiętam. Spotkaliśmy się już. Miesiąc temu dała mi czarną, gładką i
błyszczącą kulkę, nie chcąc mi powiedzieć co to takiego.
 Wez ją ze sobą! - poradziła mi wtedy.
Wziąłem. I nie śmiałem się jej pozbyć. Teraz rozumiem i dziękuję babuni za protekcję.
Wieczorem jesteśmy na uroczystej kolacji w hotelu  Lena". Nieoczekiwanie zdaję sobie
sprawę, że wziąłem kęs mięsa do rąk i zaczynam je gryzć, jak jeszcze niedawno
robiłem to w namiocie. Zastygam w połowie ruchu i delikatnie odkładam mięso na
talerz. Rozglądam się wokół z zażenowaniem, ale chyba obyło się bez wpadki  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl