[ Pobierz całość w formacie PDF ]

branżę telewizyjną?
Na tym terytorium poruszał się bezpiecznie.
 Kiedy dorastałem, z zapałem oglądałem wiadomości.
 A poważnie?
 Mówię poważnie. Nawet kiedyś myślałem, żeby zostać prezenterem
dziennika telewizyjnego, ale pózniej doszedłem do wniosku, że bardziej mi
odpowiada praca za kulisami.
Musnęła palcem jego obojczyk.
 Mallory powiedziała mi, że byłeś nieśmiały. Ależ papla z tej
Mallory.
 Wolałem myśleć niż mówić. Zdumiewał mnie fakt, że ludzie często
wygłaszają długie wypowiedzi bez zaangażowania mózgu do pracy.
Oparła czoło na jego torsie.
 Jakbym słyszała o sobie.
Ujął ją pod brodę i spojrzał prosto w oczy. Pożałował, że niechcący
sprawił jej przykrość.
 To był jeden odosobniony przypadek. Miałaś prawo stracić
panowanie nad sobÄ….
 Niestety, nie tylko wtedy. Wydaje mi się, że zawsze, kiedy jestem z
tobÄ…, tracÄ™ panowanie nad sobÄ….
 Ja też i wcale nie uważam tego za wadę.
 Jesteś pewny?  Uśmiechnęła się bez przekonania. Szukał jakiegoś
argumentu, który rozwiałby jej wątpliwości.
 Chcę, żebyś została dziś na noc.
Zmarszczyła czoło.
 Przecież jutro idziemy do pracy.
114
RS
 Rano odwiozę cię do domu. Oczywiście będziemy musieli wcześniej
wstać. Ale możemy nie spać przez całą noc...
Po prawie nieprzespanej nocy Corri zwlokła się z łóżka o świcie,
szukając zbawienia  kofeiny. Zaparzyła dzbanek kawy i zaniosła, wraz z
dwoma kubkami, do sypialni. Przysiadła na skraju materaca, z jedną nogą
podwiniętą pod siebie. Aidan jeszcze spał. Rozczochrany i nieogolony
wyglądał zadziwiająco seksownie. Wybaczyłaby mu nawet, gdyby chrapał,
ale on oddychał prawie bezgłośnie. Kiedy obmyślała jakiś niebanalny,
pikantny sposób na przebudzenie O'Briena, otworzył oczy i potarł dłonią
tors.
 Która godzina?
 Dochodzi siódma.
 Włożyłaś moją koszulę.
Zawsze marzyła o tym, żeby powitać rano mężczyznę w jego koszuli,
tak jak na filmach, ale dotychczas nigdy się na to nie odważyła. Będąc z
Aidanem, robiła mnóstwo rzeczy, których wcześniej nie praktykowała.
 Znalazłam ją w tej przepastnej szafie w łazience. Chyba nie masz mi
tego za złe?
Wsunął rękę pod połę koszuli okrywającą jej udo.
 WolÄ™ ciÄ™ bez koszuli.
Strząsnęła jego dłoń.
 Jeśli znów przejdziesz do czynów, oboje się spóznimy. Musisz mnie
jeszcze zawiezć do domu.
Oparł głowę na splecionych palcach.
 Racja.
Z jednej strony chciała, żeby jej nie posłuchał od razu, z drugiej zaś
wiedziała, że nie oparłaby się dalszym pieszczotom. Nadeszła odpowiednia
115
RS
pora na zadanie pytania, które dręczyło ją w nocy, w tych nielicznych
chwilach, kiedy Aidan jej nie dotykał i kiedy była w stanie zebrać myśli.
 Skoro jesteś właścicielem i szefem studia, dlaczego tak bardzo się
obawiasz ujawnić, że się spotykamy?
Wbił wzrok w sufit.
 Ponieważ wiem, jacy są ludzie. Lecą jak muchy do lepu. Inni
pracownicy zaczęliby ci opowiadać o swoich problemach z nadzieją, że
ujmiesz siÄ™ przede mnÄ… w ich sprawie. Albo donosiliby na ciebie,
plotkowali, przychodzili na skargÄ™ i tak dalej.
Brzmiało to rozsądnie, ale niczego nie tłumaczyło.
 To dlaczego w ogóle zawracasz sobie mną głowę? Słucham 
ponagliła go, kiedy nie odpowiedział od razu.
 Co chciałabyś usłyszeć? Wzruszyła ramionami.
 Nie wiem. Może coś na temat wyjątków od reguły. Coś o
postępowaniu wbrew logice. Albo że nie potrafisz się po wstrzymać.
 Wszystko to prawda.
 Jak długo będziemy udawać?
Podciągnął się na materacu i usiadł oparty o zagłówek.
 Tak jak powiedziałem, stosujmy politykę małych kroków.
Z kubkiem w ręce wstała z łóżka.
 UbiorÄ™ siÄ™.
Kiedy szła do łazienki, zawołał ją.
Odwróciła się.
 Dobrze się czujesz?  zapytał.
 Oczywiście.
Jak mogła się czuć kobieta, która właśnie zrozumiała, że mężczyzna,
na którym jej zależy, liczy na to, że z czasem ich namiętność wygaśnie? Z
116
RS
jego punktu widzenia tak pewnie będzie. Ale Corri bez wątpienia spłonie w
ogniu tego zwiÄ…zku.
Poprzedniego ranka pojechała do domu taksówką, zostawiając tylko
kartkę z podziękowaniem. Zaszyła się w garderobie, żeby się przygotować
do nagrania. Przez cały dzień jej nie widział. Kiedy zadzwonił wieczorem,
nie zadała sobie trudu, by odebrać telefon. Zorientował się, że Corri chce
zachować między nimi dystans i że właściwie powinno mu to odpowiadać.
Ale nie odpowiadało. Ani trochę.
Stał teraz przy oknie kabiny reżyserskiej patrząc, jak Corri z gracją
wchodzi na scenÄ™ przy owacji na stojÄ…co, w ulubionym czerwonym
fartuszku, z przylepionym do twarzy firmowym uśmiechem mającym
przykuwać uwagę widzów, zwłaszcza płci męskiej. Aidan obserwował
każdy szczegół jej wyglądu i zachowania. Blond włosy, które zwykle zwią-
zywała w koński ogon, miała rozpuszczone. Zastanawiał się, czy zmieniła
fryzurę po to, by bardziej cierpiał, patrząc na nią. Jeśli tak, to dopięła swego.
Z trudem przyznawał przed samym sobą, że tęsknił za nią wczoraj, w dzień i
w nocy. I dziś rano. Sprawy przybierały niebezpieczny obrót. Jeśli miał w
sobie resztkÄ™ instynktu samozachowawczego, powinien natychmiast
zamknąć ten rozdział biografii, zanim ktoś w studio wywęszy prawdę i
zaczną się kłopoty. Po raz pierwszy w życiu stanął przed wyborem: czy
ważniejsza jest praca, czy to, czego głęboko pragnął. A pragnął Corri, choć
wiedział, że prędzej czy pózniej ich drogi się rozejdą.
Corri zaczęła program od samokrytyki. Przeprosiła za swoje
zachowanie podczas ostatniego nagrania, co tylko przysporzyło jej
oklasków. Następnie przeszła do realizowania kolejnych punków [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl