[ Pobierz całość w formacie PDF ]
więc dodałam:
- POD JEDNYM WARUNKIEM.
- Jakim? - spytała.
- Musisz mi powiedzieć, czy ty i J.P. Zrobiliście To latem. Lilly tylko przez moment
piorunowała mnie wzrokiem.
A potem, jakby to było jakieś wielkie poświęcenie, powiedziała:
- Dobrze, powiem ci. PO wyborach.
Jak dla mnie, nie ma sprawy. Może być po wyborach.
Nie wiem sama, czemu mnie to tak interesuje. Ale jeśli moja najlepsza przyjaciółka
uprawiała seks, to chyba powinnam coś o tym usłyszeć. Zwłaszcza że w nadchodzącym roku
nawet nie będę mogła POWCHA szyi mojego chłopaka i będę musiała żyć życiem innych,
włączając w to romans Lilly.
Chociaż ona mi powiedziała, że sama nie obwąchuje bez przerwy szyi J.P. i uważa, że
to bardzo dziwaczne, że ja bez przerwy wącham szyję Michaela.
To bardzo prawdopodobne, że narząd nosowo - lemieszowy Lilly - czyli jej
pomocniczy węchowy organ - uległ regresji podczas okresu dojrzewania, jak to się dzieje u
większości ludzi. U mnie najwyrazniej nie uległ.
Co jest kolejnym dowodem na to, że jestem biologicznym mutantem.
Pani Hill właśnie mnie zapytała, co zamierzam robić na zajęciach w tym roku. Więc
zmuszona byłam powiedzieć jej, jakie miałam wyniki z matematycznej części próbnego testu
SAT.
Teraz kazała mi rozwiązywać zadania z Oficjalnego podręcznika do testów SAT.
Moim zdaniem to, razem z resztą wydarzeń, jakie nastąpiły w moim życiu w ciągu
ostatnich dwudziestu czterech godzin, znakomicie dowodzi, że Boga nie ma.
Albo że jeśli On istnieje, to moje cierpienie jest Mu najzupełniej obojętne.
Jill kupiła pięć jabłek w sklepie. Zapłaciła banknotem pięciodolarowym i
dostała trzy dwudziestopięciocentówki reszty. Jill zorientowała się, że wydano jej
za dużo pieniędzy i oddała jedną dwudziestopięciocentówkę. Ile kosztowały
jabłka?
A CO MNIE TO... Od tego sÄ… karty kredytowe. Dobra, jedziemy dalej.
Jaki jest najmniejszy wspólny mianownik dla liczb 2, 3, 4 i 5?
No jasne. Jakbym to miała wiedzieć. Okay, następne:
Waga ciasteczek w pudełku zawierającym 100 sztuk wynosi 22,4 dag. Ile
ważą w gramach trzy ciasteczka?
A PO CO JA MAM NIBY TO WSZYSTKO WIEDZIE, SKORO JEDYNE, CO
MAM ROBI KTÓREGOZ DNIA, TO RZDZI PEWNYM KRAJEM, I BD MIAAA
DO POMOCY SWOICH WAASNYCH KSI%7Å‚CYCH KSIGOWYCH? PO CO, PO CO,
PO CO???? TO JEST NIESPRAWIEDLIWE!!!!!!!!!!!!
ZRODA. 8 WRZEZNIA,
CHEMIA
Mia - to prawda? %7łe Michael wyjeżdża na rok do Tsukuby, żeby tam pracować nad
jakimś zautomatyzowanym sprzętem, który może położyć kres operacji na otwartym
sercu?
Och, Boże! Znów się zaczyna. Tina twierdzi, że Kenny nadal się we mnie kocha, ale
ja jej zawsze powtarzam, że znów jej się mylą romanse Harlequina z prawdziwym życiem.
Ale może byłam dla niej za ostra. Może ona ma RACJ? Bo w przeciwnym razie,
czemu tak bardzo miałby się interesować moim życiem uczuciowym????
Tak, Kenny, to prawda. Ale nie zrywamy ze sobÄ…!!!
To jest SUPERSPRAWA. Jak sÄ…dzisz, wziÄ…Å‚by pod uwagÄ… zatrudnienie mnie - no
wiesz, kiedy już wróci - jako praktykanta? Bo mnie zawsze fas cynowała robotyka, i
już się trochę bawiłem takim jednym modelem orbitalnego wirnika do automatycznego
skalpela. Myślisz, że mógłbym się mu do czegoś przydać? Zakładam, że będzie
zatrudniał przyjaciół.
Och! A więc jednak to nie mnie pragnie... Co za ulga!
Kenny, ty się ZNASZ na tej całej zrobotyzowanej chirurgii?
Oczywiście. I to nie jest ta cała zrobotyzowana chirurgia. To zupełnie nowe
obszary nauki o robotach. Zautomatyzowane systemy do przeprowadzania operacji
chirurgicznych już się instaluje w szpitalach na całym świecie. Najważniejszym celem
w dziedzinie robotyki jest zaprojektowanie takiego systemu, który będzie robił
dokładnie to, co robi prototyp zbudowany przez Michaela. Jeśli uda mu się
skonstruować model, który rzeczywiście będzie prawidłowo działał na sali
operacyjnej... No cóż, powiedzmy sobie tylko, że byłoby to równie wielkim przełomem
w nauce jak wtedy, kiedy Lucy sklonowała owcę. Michael zostanie obwołany
geniuszem... Nie, więcej niż geniuszem. Może nawet ZBAWC MEDYCYNY.
Aha. Dzięki za wyjaśnienie. Na pewno szepnę dobre słowo na twój temat Michaelowi.
Super. Dzięki!
Mia - Nic ci nie jest? Prawie nie tknęłaś dziś na lunchu swojego falafela.
Boże, ten J.P. jest taki słodki! W głowie mi się nie mieści, że zauważył.
Nie, chyba nic mi nie jest.
Jakoś mi się nie wydaje, żeby ci specjalnie pomogły wynurzenia Borysa na temat
flirtów w zespołach muzycznych.
Taa, niespecjalnie. Tylko że... Czemu taki wielki zbawca medycyny miałby chcieć
mieć do czynienia ZE MN? Przecież jestem tylko KSI%7łNICZK. Księżniczką
może zostać każdy. Wystarczy tylko trafić na właściwych rodziców. Na litość boską,
to równie łatwe, jak zostać taką Paris Hilton.
Zakładam, że ty przynajmniej pamiętasz, żeby rano wkładać bieliznę.
I to ma mi pomóc?
Przepraszam. Uznałem, że sytuacja wymaga odrobiny humoru. Pomyłka w ocenie z
mojej strony. Mia, sama w sobie jesteś wspaniałą osobą. Wiesz o tym. Jesteś o wiele
więcej niż tylko księżniczką. Powiedziałbym nawet, że to akurat najmniej ważna część
ciebie, coÅ› co ciÄ™ NIE OKREZLA.
Ale ja nic nie ZROBIAAM. To znaczy, nic takiego wielkiego, żeby ludzie mieli mnie
z tego powodu zapamiętać. Poza tym, że jestem księżniczką co jak już wspominałam,
nie jest żadną moją ZWIADOM zasługą, po prostu taka się już urodziłam.
Masz tylko szesnaście lat. Daj sobie nieco czasu.
Ale Michael ma tylko dziewiętnaście, a być może już w przyszłym roku uratuje
tysiące ludzkich istnień. Jeśli mam któregoś dnia coś wielkiego osiągnąć, to
powinnam zacząć już TERAZ.
Myślałem, że masz zamiar napisać scenariusz oparty na swoim życiu, który Lilly
potem wyreżyseruje.
Tak, ale co ja takiego zrobiłam w swoim %7łYCIU, że ten scenariusz miałby być wart
zapamiętania? Na przykład, ani nie uratowałam setek %7łydów przed zagładą z rąk
nazistów, ani mimo ślepoty nie skomponowałam żadnej pięknej muzyki.
Moim zdaniem ocenianie samej siebie za pomocą standardów ustalonych przez
Oskara Schindlera i Stevie Wondera jest mało realistyczne.
Czy ty nie rozumiesz? To MICHAEL ustala mi takie standardy.
Ale Michael cię kocha dokładnie taką, jaka jesteś! Więc czym się martwisz? Możesz
być wspaniałym człowiekiem bo na przykład, jesteś świetną przyjaciółką, albo
znakomitą pisarką, albo osobą, w której towarzystwie z wielką przyjemnością się
przebywa, wiesz.
Pewnie masz rację. Tylko że on prawdopodobnie pozna w Japonii mnóstwo bystrych,
pięknych dziewczyn, i skąd ja mam wiedzieć, czy nie zakocha się w jednej Z NICH?
Na Columbii też na pewno poznał mnóstwo bystrych, pięknych dziewczyn, a nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]