[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jej zdanie na ten temat.
Prescribed by Petrus-paulus 43 z 55
Bruno Ferrero Nowe historie (tylko opowiadania)
Małpka zastanowiła się, a potem powiedziała:
-Zobaczymy, czy wilk jest silniejszy od królika?
Wilk odpowiedział:
-To jest bardzo oczywiste. Mam dłuższe zęby, łapy dłuższe i zgrabniejsze, i biegam szybciej od królika!
Małpka na to:
-To ty tak mówisz! Nic jednak tego nie dowodzi!
Na to lis włączył się do rozmowy:
-Możesz wierzyć wilkowi, moja małpko. Z drugiej strony również i ja, skromnie mówiąc, biegam szybko
jak wilk i wobec tego mam też takie samo prawo, by zjeść królika!
Małpka zastanowiła się przez chwilę, a potem rzekła:
-Dobrze! Zorganizujmy więc wyścig po tej ścieżce. Kto dobiegnie pierwszy do rzeki, będzie miał prawo
zjeść królika. Ale jeżeli królik dobiegnie pierwszy, zostawicie go w spokoju!
Zakład
Wilk i lis roześmiali się.
-Jeśli królik dobiegnie pierwszy... Ha, ha, ha! Zgoda małpko, zróbmy taki wyścig, to będzie wesołe i
zaostrzy nam apetyt!
Wilk, lis i królik stanęli na linii startu, wyznaczonej przez małpkę na ścieżce, na której myśliwy wykopał
pułapkę.
Małpka odliczyła:
-Jeden, dwa, trzy, strat!
Ale królik nie zdążył zrobić trzech skoków, gdy... krak, patatrak!
Wilk i lis, którzy biegli niczym wiatr, wpadli na łeb, na szyję do pułapki. Królik powiedział:
-Tysięczne dzięki, siostrzyczko małpko! Wśród wszystkich zwierząt lasu, ty jesteś moim jedynym
najlepszym przyjacielem!
A potem spokojnie skierował się do głębi lasu, w poszukiwaniu kruchej trawy dla swych króliczków.
34. MIASTO , W KTÓRYM NAPRAWIAJ LUDZI
Wśród ogromnego, ciemnego lasu znajdowała się wieś, w której mieszkała pewna wdowa z jedyną
córką. Córka często zbierała owoce leśne wyszukiwała korzonki, gdyż nigdy nie miała wystarczającej ilości
pożywienia.
Pewnego razu, gdy była w lesie, nagle wybuchła silna burza i dziewczyna schroniła się w zagłębieniu
baobabu, który swymi konarami dotykał nieba. W jego pniu mieszkał diabeł o strasznych pazurach i kłach. Nie
chciał wypuścić dziewczyny: podobała mu się, była grubiutka, ładnie pachniała i wyglądała na doskonały kąsek.
Diabeł zjadł ją za jednym zamachem i wypluł jedynie oczyszczone kości.
Wieczorem wdowa długo przywoływała córkę, ale ta nie przychodziła. Matka udała się więc na jej
poszukiwanie. Wzięła ze sobą naczynie pełne oliwy z zapalonym knotem, służące do oświetlenia drogi.
Szukała pośród bambusów, ale dziewczyny tam nie było.
Szukała nad brzegiem stawu, ale dziewczyny tam nie było.
Szukała pod konarami baobabu, a tam tylko kości jej córki płakały i prosiły o ratunek. Wdowa zabrała
je, włożyła do koszyka i udała się w drogę. Gdzieś w lesie znajdowało się miasto, w którym naprawiano ludzi i
chciała je odnalezć.
Dwie drogi
Szła ciągle prosto przed siebie, aż w pewnym momencie spotkała Węża, który ją spytał:
-Co znajduje siÄ™ w tym koszyku, kobieto?
-Są tam kości mojej córki, mojej jedynej córki.
-Gdzie je niesiesz?
-Do miasta, w którym naprawiają ludzi.
-A więc pamiętaj, że gdy ścieżka będzie się rozwidlać, musisz skręcić w lewo i zapomnieć o ścieżce p
prawej stronie.
Kobieta tak uczyniła i szła dalej, aż w pewnym miejscu spotkała %7łabę:
-Co niesiesz w tym koszyku, kobieto?
-Kości mojej córki, mojej jedynej córki.
-A gdzie idziesz?
-Do miasta, w którym naprawiają ludzi.
-A więc pamiętaj, że gdy ścieżka podzieli się na dwie inne, musisz pójść na prawo i zapomnieć o
ścieżce po lewej stronie.
Kobieta posłuchała i oto nareszcie dotarła do miasta, w którym naprawiają ludzi.
Zaraz tamtejsi mieszkańcy zapytali:
-Dlaczego przyszłaś aż tutaj?
-Diabeł z baobabu zjadł moją córkę, w koszyku niosę jej kości.
-Nie mów więcej nic, zostaw nam te kości.
Po kilku godzinach naprawiono córkę, wyglądała teraz o wiele ładniej niż poprzednio.
Gdy oddano ją matce, mieszkańcy miasta powiedzieli:
-Teraz możecie przejść przez nasz ogród. Możecie skosztować wszystkich owoców, ale nie zbliżajcie się
do baobabu.
Prescribed by Petrus-paulus 44 z 55
Bruno Ferrero Nowe historie (tylko opowiadania)
Matka i córka wyszły szczęśliwe. W ogrodzie było dużo różnych typów drzew, dających owoce kwaśne i
pomarszczone. Od czasu do czasu spotykały baobab oblepiony dobrami wszelkiego rodzaju: dojrzałymi i
słodkimi owocami o zachęcających kolorach. Matka i córka jednak zadowoliły się owocami kwaśnymi i nie
spoglądały na baobaby.
Sąsiadka i jej brzydka córka
Gdy powróciły do domu, ich sąsiadka, która miała córkę brzydką i pokrzywioną, zaczęła zamęczać je,
by powiedziały, co się stało, że dziewczyna stała się tak piękna. W końcu opowiedziały jej o wszystkim.
-A więc to tak należy zrobić! zawołała sąsiadka i wrzuciła córkę do mozdzierza, w którym ją tak długo
tłukła, że zostały same kości. Potem umieściła je w koszyku i poszła.
Spotkała Węża, spotkała %7łabę i dzięki nim dotarła do miasta, gdzie naprawiają ludzi. I rzeczywiście
córka została tam naprawiona. Również i jej mieszkańcy miasta powiedzieli, by przeszła przez ogród, ale nie
dotykała baobabu. Ale gdy matka i córka ujrzały wspaniałości, które znajdowały się na baobabie, zaczęły
objadać się nimi. Doszedłszy do końca ogrodu córka była jeszcze brzydsza i bardziej krzywa niż poprzednio,
tak, że matka wstydziła się jej towarzyszyć. Gdy znalazły się w lesie, porzuciła ją. Córka zagubiła się i już nie
znalazła drogi do wsi.
Kobieta szybko dotarła do domu, zamknęła się w nim, zarzuciła sobie kołdrę na głowę i udawała, że
śpi. Ale córka wkrótce odnalazła drogę i zapukała do drzwi domu. Matka musiała ją wpuścić i zatrzymać u
siebie.
35. TRZY SZNURKI (SEN KS. BOSKO)
Zwięty Jan Bosko bardzo kochał swych chłopców i pragnął przede wszystkim pomagać im, aby byli
dobrzy i aby wzrastali w wierze chrześcijańskiej. Tłumaczył im dlatego, jak ważny jest sakrament pokuty.
Właśnie w tym celu opowiedział im pewnego razu swój dziwny sen:
Zniło mi się, że znajduję się w kościele, pośród tłumu chłopców, którzy przygotowywali się do
spowiedzi. Wielu z nich otaczało mój konfesjonał.
W pewnym momencie ujrzałem zaskoczony, że wielu z tych chłopców miało trzy sznurki wokół szyi.
-Dlaczego trzymasz te sznurki wokół szyi?- spytałem jednego. Zdejmij je!
-Nie mogę odpowiedział. Jest ktoś za mną, kto je trzyma!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]