[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wolfe. – Został skonstruowany przez człowieka o nazwisku Kurt Ziihlke.
Przedmiot ten został wykonany specjalnie po to, żeby wybijać zamki, ale nie jest
do tego potrzebne aż tak wyspecjalizowane narzędzie – mówiono mi, że równie
skuteczny jest prosty kuchenny nóż trzymany za ostrze.
–Jak to działa?
–Będzie nam jeszcze potrzebne to. – Wolfe wziął do ręki klucz. – Specjalny
klucz nazywany czasem 999. To zwykły klucz, w którym zeszlifowano wszystkie
ząbki, tak aby były jak najgłębsze. Istnieją dwie różne techniki użycia, ale obie
opierają się na tej samej prostej zasadzie: trzeciej zasadzie dynamiki Newtona.
–Każdej akcji towarzyszy równa co do wartości i przeciwnie skierowana
reakcja?
Wolfe spojrzał zaskoczony.
–Brawo. Widać, że uważałeś na lekcji fizyki.
– Pewnie, potrafię żuć gumę i iść przed siebie W tym samym czasie. Streszczaj
się.
– Dobrze już, dobrze. Narzędzia, takie jak pistolety lub wibratory do forsowania
zamków, zgodnie z trzecią zasadą dynamiki Newtona, przenoszą energię na kołki
zastawkowe, przesuwając je na ułamki sekund we właściwie pozycje – aby
l
otworzyć zamek, należy przekręcić klucz, zanim wewnętrzne sprężyny umieszczą
kołki z powrotem w pierwotnej pozycji. Obie techniki wykorzystują tę samą
zasadę. Technika wysuwania polega na włożeniu klucza, a następnie wysunięciu go
o jeden kołek. Następnie uderza się klucz narzędziem i natychmiast przekręca. To
dosyć trudne, udało mi się otworzyć zamek dopiero za dwunastym razem.
– A druga metoda?
– Nazywa się metodą minimalnych ruchów. Kiedy włożysz do zamka normalny
klucz, kołki zastawkowe ustawiają się w najgłębszych rowkach, w miejscu, gdzie
ramię dotyka wewnętrznego cylindra. Klucz, którym wybija się zamek, ma
spiłowany metal na czubku i na ramieniu o około ćwierć milimetra. Dzięki temu
klucz taki wchodzi głębiej w zamek i powoduje nacisk na wewnętrzne sprężyny,
które następnie wypychają je wystarczająco, aby kołki zastawkowe spoczęły na
najgłębszych rowkach.
lfe zademonstrował całą procedurę, wkładając klucz do jednego z zamków.
Następnie uderzył mocno wystający koniec tomahawkiem, łapiąc szybko za klucz i
przekręcając go. Zamek został otwarty.
–Niesamowite – burknął Tripp. – Ale chyba nie przyszedłem tutaj na pokazy
umiejętności włamywaczy?
Wo
–Nie. To, co chciałem pokazać, jest tu. Wolfe
dziurką od klucza w zamku, który właśnie otworzył
–Niemal?
wskazał na wgniecenie nad
–Widzisz to zagłębienie w metalu? Powstało w wyniku uderzenia klucza w
płytkę zamka. Jest niemal identyczna jak ta, która znajduje się na zamku w
mieszkaniu Patricka.
–Kiedy uderzasz jednym metalem o drugi, powstaje ślad, a im bardziej
nietypowe narzędzie, tym bardziej charakterystyczny ślad. Klucze do wybijania
zamków różnią się bardzo między sobą, ponieważ są wykonywane poprzez
spiłowanie ich do odpowiedniego poziomu. Jeżeli udałoby nam się znaleźć klucz,
który posłużył do włamania się do domu Patricka, mógłbym porównać go ze
śladem pozostawionym na zamku.
–Dobra robota, dzieciaku – powiedział Tripp, klepiąc Wolfe'a po ramieniu. –
Teraz musimy się tylko dowiedzieć, dlaczego właściwie się włamali i co stamtąd
zabrali.
–Mam nadzieję, że komputer Patricka nieco nam w tym pomoże. Jenson nad tym
pracuje. Przyjrzałem się również strojowi Śnieżynki, który znaleźliśmy w wiatraku
na placu do gry w minigolfa. Włókna pasują do tych, jakie znalazłem przy ofierze,
ale znalazłem również interesującą plamę rta mankiecie płaszcza Świętego
Mikołaja.
–Biologiczną?
–Nie, chemiczną – elektrolit, ściśle mówiąc. Ołów, tlenek ołowiowy i kwas
.
elektryczny, zasilany prądem zmiennym.
siarkowy. Wykorzystywany w akumulatorach.
Tripp zmarszczył brwi.
– Myślisz, że pochodził z wiatraka?
– Nie, sprawdziłem to. Wprawdzie jest on wyposażony w silnik, ale jest to silnik
– Elektrolit z akumulatora samochodowego?
–Być może. To najczęstsze jego zastosowanie, ale nie jedyne. Wykorzystywany
jest również w elektrycznych systemach zasilania awaryjnego oraz różnego rodzaju
pojazdach, na przykład wózkach golfowych. Ich niski współczynnik energii do
wagi powoduje, że używa się ich głównie w sytuacjach, w których nieistotna jest
ich waga –podobnie jak w przypadku wózków widłowych, które używane są jako
przeciwwaga.
–A więc ten Święty Mikołaj mógł być wcześniej w jakimś warsztacie –
posumował Tripp. – No cóż, ja też mam pewne informacje. Wydaje mi się, że
wiem, gdzie przebywała wcześniej nasza Śnieżynka: Delikatesy Rosemary na
Czwartej Ulicy.
–Ofiara miała pewne delikatesowe produkty w żołądku, ale skąd wiesz, że
pochodziły stamtąd?
–Tam właśnie zatrzymali się na posiłek. Valerie Rudolf wspomniała delikatesy,
więc sprawdziłem listę miejsc, które chcieli odwiedzić. Delikatesy są na liście, a
poza tym zgadza się również szacunkowy czas, kiedy Święty Mikołaj mógł się tam
pojawić.
– W butelce był tylko jeden z antydepresantów – powiedział Wolfe. – Ten drugi
musiała mu podsunąć gdzieś indzie Może zrobiła to w delikatesach?
– Możliwe. Jak nazywał się związek chemiczny, który znajduje się w tych
produktach – tyrozyna?
– Tyramina.
– Działanie jest silniejsze, jeśli zostanie połączony z jednym z tych związków
chemicznych, które podano Patrickowi, prawda?
– Tak, a alkohol dodatkowo wzmacnia to działanie.
–A więc, dla najlepszego efektu należałoby podać ofierze oba środki
jednocześnie.
–Na przykład alkohol i fenelzynę – odparł Wolfe. – Albo imipramię i co jeszcze?
– Nie dowiemy się, dopóki sami nie sprawdzimy. Co ty na to? – zapytał Tripp. –
Chodź, Wolfe, czas wyjść z laboratorium na świeże powietrze. Mam ochotę na
małe pastrami na żytnim pieczywie…
Calleigh Duquesne miała dyplom z fizyki na uniwersytecie Tulane. Pracowała
też jako policjant patrolujący rewir w Nowym Orleanie. Nie brakowało jej ani
heddar?
Dojrzały
j.
c
[ Pobierz całość w formacie PDF ]