[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wdzięczna. Cały niepokój i zamartwianie tego dnia wyparowało gdy
trzymał ją bezpiecznie w ramionach, a cała jej dusza uniosła się i
westchnęła, mając z powrotem swojego wilka. Jej mózg ostrzegał ją by nie
wierzyła, że jest jej, by pamiętała o faktach.
- On jest mój. - zdała sobie sprawę, że to jest prawda. Cokolwiek
przyniesie przyszłość, Jason był jej wilkiem. Może nie jest jej na zawsze,
ale był jej teraz. Nie zdawała sobie sprawy, że powiedziała to na głos
dopóki nie spojrzała na Cody'ego i zobaczyła, że patrzy na nią ze
współczuciem i litością.
- On nie jest twój, Samantho. I nigdy nie będzie. Ale nie podejmę tej
decyzji za ciebie. Chcę byś wiedziała, że moja oferta twojego dołączenia
do stada jest zawsze otwarta. Zawsze jesteÅ› tu mile widziana. Wiesz jak siÄ™
ze mną skontaktować jeśli będziesz mnie potrzebowała.
Samantha podziękowała Cody'emu i wróciła do Jasona przygnębiona.
Zastanawiała się jak dużo czasu pozostało jej z nim. Czy Jason pozwoli jej
zostać w Alpine Woods gdy z nią skończy? Miała nadzieję. Nawet bez
Jasona, miasto było jak dom. I kto wiedział, może jakiś pomniejszy wilk
Beta będzie chciał małego lisa polarnego jako partnerkę. jak dziwne.
Samantha musiała przewędrować tysiące mil z miejsca jej narodzin by
znalezć dom.
Jason zamknął ją w swoich objęciach gdy tylko wróciła do jego boku.
Zachichotała w przyjemnym zaskoczeniu gdy podążył za nią na tylne
siedzenie auta i wciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… w swoje ramiona.
- Pewnie, sprawcie, że poczuję się jak szofer, siedząc tu, samiutka. -
Zażartowała Laurie gdy wsunęła się za kierownicę.
Samantha zarumieniła się na przypomnienie dlaczego oni tam byli. Nie
tylko straciła cały ranek pracy, ale Laurie prawdopodobnie musiała
zamknąć sklep by po nią przyjechać.
- Przepraszam, Laurie. Możesz obciąć mi z pensji za godziny kiedy
musiałaś przyjechać po mnie. Nie wiem co się stało, ja tylko się
odwróciłam. Głupia mysz. - chociaż Samantha wymamrotała to pod
nosem, Laurie i Jason rzucili siÄ™ na to.
- Mysz?
Rumieniąc się, Samantha powiedziała im całą historię tego jak zgubiła się
goniąc mysz. Zarówno Jason jak i Laurie wybuchnęli śmiechem.
- Oh, ludzie... - Laurie wytarła oczy grzbietem dłoni. - Mam nadzieję, że
wiesz nigdy się tego nie pozbędziesz. Będzie to długo obiegający żart na
rodzinnych spotkaniach, jestem pewna. Mam nadzieję, że jesteś na to
przygotowana.
Ciepła przyjemność rozlała się po Samanthcie na te słowa "rodzinne
spotkania". Samantha wiedziała, że Laurie nie zamierzała włączać ją w
komentarz, ale nadal sprawiło jej to radość. Pozwoliła sobie udawać, jeśli
tylko na chwilę, że była częścią rodziny Jasona.
- Cieszę się, że jesteś bezpieczna. - Jason przysunął się bliżej i ugryzł jej
ramię wystarczająco mocno, że cicho pisnęła.
- Hej, żadnych figli-migli na tylnym siedzeniu mojego samochodu chyba
że dotyczy mnie i postawnego blondyna! - ostrzegła Laurie z przedniego
fotelu.
- Laurie, nie chcę o tym słyszeć. - jęknął Jason, powodując, że Samantha
ponownie zachichotała. Miło było chronić się w ramionach Jasona w
towarzystwie przyjaciół. Przytulając się do Jasona, Samantha pozwoliła by
jego zapach otoczył ją, a jej zmartwienia odleciały.
****
Jason spojrzał na kobietę, śpiącą w jego ramionach. Wydawała się nie spać
lepiej niż on wczorajszej nocy. Tak samolubnie jak to się wydawało, Jason
poczuł przypływ radości na myśl, że ona była tak daleka od odejścia od
niego jak od niej. Laurie zaparkowała na podjezdzie Jasona i zerknęła do
tyłu.
- Wpuszczę was. Powiedz jej, że nie musi się martwić o pracę, zastąpię ją.
- powiedziała Laurie zanim otworzyła drzwi i pozwoliła mu wnieść swój
cenny pakunek do środka. Laurie cicho zamknęła drzwi za nim i poszła
bez słowa. Ona naprawdę była wspaniałą siostrą. Musi pomyśleć o jakimś
sposobie by jej podziękować.
Zgodnie ze swoimi słowami, gdy tylko położył Samanthę na swoim łóżku,
zdjął z niej pożyczone ubranie. Gdy była już całkowicie naga, delikatnie
odsunął kołdrę i wsunął ją pod nią. Był zmęczony. Nie tylko nie spał, jego
dusza nosiła blizny, które dzisiaj rano otrzymał. Wiedział, że to nie mogło
być mniej traumatyczne przeżycie dla Samanthy, złapana w obcym
mieście zmiennych w zwierzęcej formie. Jason przypomniał sobie jej
skrajne przerażenie kilka tygodni temu gdy odkryła, że weszła do
legowiska wilków. Nic dziwnego, że padła w samochodzie.
Zciągając własne ubranie, Jason wpełzł na łóżko w bokserkach i
przyciągnął Samanthę w swoje objęcia. Pocieszony uczuciem jak zwija się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]