[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Atmosfera skażona wspomnieniami, do których wówczas nie
chciał powracać, pomyślała Eve. Próbowała jednocześnie rozsiąść się
wygodniej w fotelu. Wciąż gnębiła ją myśl, że Kyle musiał mieć jakiś
szczególny cel, sprowadzając ją tutaj,
- Nad jednym się zastanawiam! - dodał. - Czy wciąż czujesz
potencjalne zagrożenie we wszystkim, co robię?
- Być może tak było, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy -
burknęła. - Ale dzisiaj sprawy wyglądają inaczej... ja jestem inna... Co
więc chciałbyś wiedzieć?
110
RS
- Zastanawiam się... - odparł, w widoczny sposób nie
przywiązując wagi do jej nieprzyjaznego tonu - czy zgodziłabyś się,
żebym skontaktował cię z kimś z naszych dawnych przyjaciół, ludzi
z...
- Z mojej przeszłości, chcesz powiedzieć? Nie, nie sądzę, aby mi
to odpowiadało, ale dziękuję za propozycję.
- Czy nie myślisz jednak, że...
- Kyle, przestań, proszę. Wszystko jest znacznie trudniejsze, niż
mogłam kiedykolwiek przypuszczać. Nie mogę znieść, że ty znasz
mnie doskonale, a ja nie pamiętam choćby jednego szczegółu z
przeszłości, który dotyczyłby ciebie. Jeśli więc nie pamiętam Kyle'a
Jensena z tamtych dni, to jak mogłabym sobie przypomnieć kogoś
innego. A ponadto powiedziałeś, że moja najlepsza przyjaciółka,
Suzanne, wyemigrowała do Nowej Zelandii.
To był dla niej prawdziwy cios, gdy Kyle powiedział, że tamta
dziewczyna, z którą dzieliła mieszkanie nim poznała Kyle'a, nie
przebywa już w Anglii. Miała nadzieję, że serdeczne, nawet intymne
rozmowy z Suzanne, rzucą trochę światła na jej związek z
człowiekiem, który nagle pojawił się w jej życiu i utrzymywał, że jest
jej mężem.
- Daj spokój temu pomysłowi proszę. Mam teraz na głowie tyle
spraw...
- Może masz rację - Kyle zgodził się zastanawiająco łatwo i
wstał z fotela. - A teraz muszę zobaczyć, co się dzieje z naszym
jedzeniem.
111
RS
- Może ci pomóc? Zaprzeczył ruchem głowy.
- Chyba z podgrzaniem zupy dam sobie radę, jak myślisz?
Mimo to poszła za nim do kuchni z kieliszkiem w ręku i
obejrzała z zainteresowaniem komplet dębowych szafek.
- Całkiem to ładne, pomocne, a jednocześnie nie bezduszne, jak
często bywa. Powiedz mi, czy w czasie naszego małżeństwa często
wychodziliśmy do miasta, żeby się rozerwać? - zapytała, biorąc z
miseczki kawałek marchewki, przygotowanej do sałatki i odgryzając
duży kęs,
Zadane w czasie przeszłym pytanie wywołało kwaśny grymas na
twarzy Kyle'a. Odpowiedział jednak spokojnie, mieszając
podgrzewaną właśnie zupę:
- Zawsze było sporo rozrywek związanych z obowiązkami
biznesowymi. Atmosfera była bardziej swobodna, gdy przychodzili
przyjaciele. Oczywiście dużo czasu spędzaliśmy wieczorami tylko we
dwoje.
Ciemne oczy Kyle'a przesunęły się po ciele dziewczyny z taką
ekspresją, że mało nie zadławiła się marchewką. Przełknęła szybko
ostatni kęsek i popiła winem. Nadwrażliwość, która prześladowała ją
od początku, nie ustąpiła, ale nieco złagodniała pod wpływem
atmosfery panującej w kuchni i przygotowań do kolacji.
- Co będziemy jedli?  spytała zmieniając temat.
- Zupę z rzeżuchy, łososia i ciasto z malinami.
112
RS
Jej ulubione potrawy! Musiał bardzo starannie wszystko
zaplanować, pomyślała, sięgając po kolejny kawałek marchewki. Ale
nagle widok palca bez obrączki podsunął jej nową myśl.
- Czy możesz mi powiedzieć, co się stało z moją obrączką
ślubną?
Kyle zamarł nagle w bezruchu. Wyczuła ogarniające go
napięcie. Zupa zaczęła bulgotać. Zgasił więc ogień i przelał ją do
przygotowanej wazy.
" Ja ją mam - powiedział spokojnym tonem.
- Ty masz? Dlaczego?
- Od pewnego czasu nie nosiłaś tej obrączki. Była za ciasna,
przybrałaś wtedy na wadze.
Kyle obrócił się do niej, ale jego twarz niczego nie wyrażała.
Była bez emocji.
- Chodz do stołu! Trzeba to jeść póki gorące. Wziął wazę i
zaniósł ją do jadalni. Eve poszła za nim.
Jeśli, jak mówi, bardzo przytyła, to potem musiała schudnąć,
gdyż była całkiem szczupła, kiedy znalazła się w kawiarni przy
Oxford Street. Pytanie, czy stało się tak, bo była na ostrej diecie; czy
też stresy i okropne samopoczucie sprawiły, że straciła apetyt?
- Dlaczego jednak pytasz o tę obrączkę? - Kyle rzucił jakby
mimochodem. - Chcesz ją mieć z powrotem?
Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Jasne, że nie chodziło jedynie o
obrączkę. W tym małym okrągłym kawałku złota mieścił się przecież
cały emocjonalny bagaż.
113
RS
- A czy ty chcesz mnie z powrotem? - zapytała podchwytliwie.
T Co za idiotyczne pytanie! - Kyle postawił wazę na stole z
trzaskiem, rozpryskując zupę dokoła. Płomienie gniewu zapaliły mu
się w oczach.  Jak ci się wydaje, do diabła, po co cię tu
sprowadziłem? Dlaczego zjawiłem się W Londynie, poszukując
ciebie, a ostatnie tygodnie poświęciłem staraniom, żebyś wróciła do
mojego życia?
- Ale dlaczego? Dlaczego chcesz, żebym wróciła? Gwałtownie
obrócił się w jej stronę. Jego oczy wydały się teraz Eve jakieś dziwne,
zaskakująco puste. Pomyślała, że widzi go po raz pierwszy
zakłopotanego, zażenowanego.
- Jesteś moją żoną! - powiedział wreszcie z naciskiem i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl