[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zaraz zbadamy. Proszę opuścić spodnie i położyć się na łóżku.
Pacjent opuścił spodnie poniżej pępka. - Niżej, proszę, niżej...
Teraz  lekarz powiedział coś po łacinie do  pielęgniarki . Ta znów coś
zapisała w notesie, wyszła i wróciła niosąc buteleczkę z lekarstwem i pudełeczko, w
którym, jak się okazało, były czopki.
Lekarstwo to stary tran, który stał na werandzie w dużej butelce, a czopki
koledzy zrobili z chleba i posypali proszkiem do czyszczenia zębów.
- Siostra zaraz natrze paru bok - mówi  doktor - a czopki będzie pan zakładał
przez całą noc co dwie gadziny jeden! Po użyciu czopka proszę leżeć przez pół
godziny na brzuchu, nie ruszać się i nie kasłać... - Mówiąc to pisał w bloku
 pielęgniarki receptę, a ona w tym czasie smarowała tranem bok chorego:
Badanie skończone,  doktor i  pielęgniarka wyszli z pokoju. My omawiamy
zalety naszego  doktora : jaki to dobry chłop, chociaż młody, ale dobrze leczy,
chorzy majÄ… do niego zaufanie...
- Tak - wtrącił się do rozmowy ten nowy - od razu to zauważyłem. Badali
mnie, leczyli i nic nie mogli znalezć, a ten tylko posłuchał i zaraz się poznał.
Koledzy z jego pokoju mówili, że słyszeli, jak się w nocy kręcił, sapał, a rano
czopków nie było, pudełko było puste. W czasie rannego leżakowania wszedł na
werandę ordynator w asyście oddziałowej pielęgniarki, by przeprowadzić codzienny
obchód. Rozmawiając z chorymi zbliżył się do nowego.
- Ten pan, jest nowy - informuje pielęgniarka - wczoraj przyjechał.
- Po obiedzie przyjdzie pan do mnie do gabinetu na badanie - polecił
ordynator.
- Już wczoraj wieczorem byłem badany, panie doktorze!
Doktor popatrzył na nas, każdego przewiercił wzrokiem i powiedział: - Te
łobuzy pana badali. Czy nie zrobili panu przykrości?
- Nie, panie doktorze, żadnej przykrości nie było.
- No, to dobrze. - Zwracając się do wszystkich, dodał: - Skończcie te kawały,
bo ktoś może za to wylecieć z sanatorium.
 Badanie chorych stało się raz przyczyną innego wesołego incydentu.
Przyjechał nowy chory. Już wiemy, że pierwszy raz w sanatorium, wiemy, jakie ma
zmiany, oraz znamy wszystkie inne potrzebne dane. Okazało się jednak, że jest
dawnym kolegą naszej pielęgniarki oddziałowej i ta ostrzegła go przed badaniem.
- Uważaj, bo te łobuzy będą chcieli cię badać! - I pouczyła go, jak się taka
zabawa odbywa.
Musieli chłopaki z badania zrezygnować. Następnego dnia na, obchód
przyszedł doktor sam, bez pielęgniarki, i to zmyliło nowego.
Doktor nie miał wiele czasu, więc szybko poszedł w drugi koniec werandy i
wracając rozmawiał krótko z pacjentami:
- Jak siÄ™ pan czuje? Dobrze, panie doktorze. - A pan?
- W porzÄ…dku.
- Przyjdzie pan do mnie po obchodzie, dopełnię panu odmę. Wreszcie
zatrzymał się przy nowym.
- Pan jest nowy, prawda? Pan też przyjdzie do mnie po obchodzie, zbadam
pana.
A na to nowy odpowiedział poważnie i ostro:
- Odczep się, kolego, znam się na takich kawałach.
Na całej werandzie buchnął śmiech. Doktor patrzy na pacjenta, a ten gapi się
na doktora. Wreszcie nowy zrozumiał, co się stało.
- Bardzo pana doktora przepraszam - wykrztusił - ale pielęgniarka ostrzegała
mnie... Myślałem, że robią mi kawał.
- Wy jednak jesteście dranie - powiedział doktor z uśmiechem. - Nie udało się
badać, to macie radość z innego powodu. Zawsze musicie coś urządzić!
- A czy pan wolałby, żebyśmy się na śmierć zamartwiali swoją chorobą,
doktorze?
Rozrywek kulturalnych mamy mało. Jedyną rozrywką organizowaną przez
dyrekcję są filmy, przeważnie stare, wyświetlane raz na dwa tygodnie przez kino
objazdowe.
Raz tylko przyjechał zespół artystyczny z Krakowa do sanatorium
 Nauczycielskiego , położonego w naszym najbliższym sąsiedztwie, i dał Jeden
występ dla obu sanatoriów.
Sami więc organizowaliśmy rozrywki dla chorych. Postanowiliśmy
organizować występy świetlicowe.
Na pierwszym wieczorku były  chińskie cienie . Za oświetlonym płóciennym
ekranem przeprowadzono  operację żołądka. Na cieniach widać było, jak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl