[ Pobierz całość w formacie PDF ]

okno, mieszkał bowiem w całkiem wysokiej kamienicy.
Gdy ciskał kamieniem przez okno, przed oczami mignęło mu kolejne runiczne
zdanie wyryte na głazie:
Druga czarodziejska tortura - kamień jest przywiązany do twojego prawego
jÄ…dra.
Oprócz krzepy fizycznej uparty kochanek miał równie\ całkiem niezły refleks.
Zanim spadający kamień narobił mu spustoszeń w dolnej części ciała zdą\ył za
nim wyskoczyć przez okno.
Kiedy ju\ mijał parapet, zauwa\ył kolejny napis runiczny:
Trzecia czarodziejska tortura - twoje lewe jÄ…dro jest przywiÄ…zane do nogi od
łó\ka...
POWIASTKA O GOBLICSKIM SZAMANIE
Kiedy jesień zapadła i dni były coraz krótsze do szamana Skalrugha przyszła
wydelegowana przez plemię grupka goblinów.
- Powiedzcie nam, o najzieleńszy z zielonych, jaka będzie zima w tym roku?
Sroga czy lekka? Mamy wiele chrustu zbierać, aby podczas mrozów jaskinie
opalać? Wiele mięsiwa mamy zasuszyć, \ebyśmy z głodu nie pomarli, jak
zwierzyna precz na cieplejsze południe ucieknie?
Głowił się szaman i dumał, co tu powiedzieć. W końcu doszedł do wniosku, \e
dobro plemienia dobrem najwy\szym, więc na wszelki wypadek ogłosił, \e
zima będzie sroga i okrutna.
Gobliny pracowały cię\ko całą jesień.
Zima była lekka, zwierzyny do polowań było pod dostatkiem, nadmiar
suszonego mięsa się zepsuł, a na wiosnę niepotrzebny chrust trzeba było
wyrzucać z jaskinii.
Kolejnej jesieni delegatura goblińskiej społeczności znów przyszła do szamana
z pokornym zapytaniem o to, jaka będzie zima w tym roku.
Skalrugh długo zastanawiał się, zanim dał odpowiedz. Uznał, \e jednak lepiej
będzie, jeśli przygotuje swoich współplemieńców na cię\ką zimę.
Trud przygotowań był ogromny. Wszystkie gobliny chciały, aby odpowiednio
opatrzyć jaskinie, bo wiadomo, jak cię\ko przetrwać mrozy.
Zima zaskoczyła wszystkich swoją łagodnością.
Sterty chrustu zgniły, szlag trafił zapasy mięsa, bo ka\dy wolał świe\ą pieczeń
ni\ suszone mięso.
Gobliny zaczęły szemrać.
Szaman poczuł, \e zaczyna tracić grunt pod nogami.
Kiedy znów nadeszła jesień, sytuacja się powtórzyła. Przed szamanem stanęła
grupka sceptycznie nastawionych gobasów, chcąca ustalić plan przedzimowych
przygotowań.
Szaman długo myślał. Z duszą na ramieniu stwierdził, \e zima będzie cię\ka.
W końcu dwie zimy były lekkie, więc ta powinna być ostra.
Zima ostra nie była. Znieg spadł tylko dwa razy.
Szaman usłyszał przypadkiem, \e jeśli jeszcze raz się pomyli, wódz plemienia
nakarmi nim trolla.
Kiedy następna jesień była ju\ w pełni, chcąc zadbać o swoją przyszłość wybrał
się do Gurgbassa Kaprawe Oko, sławnego w całej okolicy szamana orków,
który wiedział prawie wszystko.
Stanął przed zielonoskórym szamanem.
- Powiedz mi, czcigodny mistrzu, jaka w tym roku będzie zima?
- Hmm, jaka będzie w tym roku zima? Hmm, cię\ka będzie, oj cię\ka. Strasznie
sroga będzie...
- A dlaczego tak sądzisz mój mistrzu?
- Hmm, dlaczego tak sÄ…dzÄ™? Ano dlatego, \e gobliny z sÄ…siedniego plemienia
ju\ od trzech lat chrust zbierajÄ…...
OPOWIEZ O DREWNIE
Niziołek Hugo Kloudebrass wieczorem siedział sobie wygodnie w swoim
fotelu, ćmił ulubiona fajeczkę, patrzył w płomienie tańczące w kominku i
pogryzał najsmaczniejsze ze wszystkich miodowe ciasteczka swojej babuni,
kiedy usłyszał gromki głos nawołujący z zewnątrz:
- Niziołku, niziołku !!! Potrzebujecie drewno?
Zastanowił się chwilę. Drewna miał pełne podwórko.
OdkrzyknÄ…Å‚:
- Nie, nie potrzebujÄ™ !
Rano obudził się, przeciągnął, wyszedł na próg swojego domku, patrzy - a tam
drewna nie ma !!!
HISTORIA O PEWNYM GOBLINIE
Za siedmioma górami i za siedmioma rzekami, za siedmioma wzgórzami i
siedmioma strumieniami, za siedmioma lasami i siedmioma jeziorami, za
siedmioma pagórkami i siedmioma zagajnikami, za siedmioma łąkami i
siedmioma pustyniami mieszkał sobie w malutkim szałasie gobliński szaman.
Pewnego razu rankiem wyszedł na próg swego szałasu, popatrzył przed siebie i
mruknÄ…Å‚:
- Kurwa mać, jak ja mam wszędzie daleko..!
BAJKA O SKURWYSYNIE
Do świątyni Sigmara młode dziewczę przyszło wyznać czcigodnemu kapłanowi
swoje grzechy.
- Wybacz mi ojcze, bo cię\ko zgrzeszyłam.
- A co konkretnie zrobiłaś, córko?
- Nazwałam pewnego mę\czyznę skurwysynem.
- A dlaczego go tak nazwałaś?
- Bo mnie pocałował.
- Tak jak ja całuję cię teraz?
- Tak, dokładnie tak samo.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka tak obel\ywie.
- Ale ojcze, on dotknÄ…Å‚ jeszcze mojej piersi!
- Tak jak ja dotykam jej teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to jeszcze nie jest powód, by nazywać człowieka w taki
sposób.
- Ale ojcze, on mnie rozebrał !
- Tak jak ja ciebie teraz? - spytał kapłan rozbierając ją.
- Tak, ojcze.
- Moje dziecko, to wcią\ nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem.
- Ale ojcze, on wsadził swoje wie-ojciec-co w moją wie-ojciec-co.
- Tak jak ja teraz? - spytał kapłan wsadzając swoje wiecie-co w jej wiecie-co.
- Tak, taaaak, taaaaaaak, ojcze!
Kilka minut pózniej:
- Moje dziecko, to nadal nie jest powód, by nazwać mę\czyznę skurwysynem.
- Ale\ ojcze, on miał kislewskiego syfa!
- A to skurwysyn!
HISTORIA O KULECZCE
Kiedyś Helgar Gustaffson, zwany Jurnym ruszył na wyprawę w Szare Góry w
poszukiwaniu zaginionego skarbu. Kiedy rozpoczynał podró\, był ledwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl