[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mogę jeszcze? - spytał Rafe.
Tym razem Nicole trzymała łyżkę. Rafe zjadał, patrząc wymownie w jej oczy.
Widział, że Nicole drgnęła i spłonęła rumieńcem.
Michael kaszlnÄ…Å‚.
- Nicole mówiła, że dostałeś list od ciotki Emilii. Podobno dołączyła do niego ja-
kieś zdjęcia.
- Tak, zrobiłem ci kopie - potwierdził Rafe, sięgając do swojego nesesera. - Myśla-
łem, że nasze życie przed wypadkiem było jak sen. Teraz to już rzeczywistość...
- Popatrz, jakie Damien ma śmieszne włosy. Leo wygląda jak bokser. Wysunął
podbródek jak rasowy pięściarz przed walką. - Michael dłuższą chwilę patrzył w twarze
rodziców.
- Pamiętam tatę jako bohatera. Dopiero teraz widzę, jak bardzo oboje byli zmęcze-
ni - powiedział cicho Rafe.
R
L
T
- Czego się spodziewałeś? Codziennie musieli opiekować się czterema diablętami -
odpowiedział Michael.
- List był dosyć dziwny. Pokażę ci go. Emilia napisała, że Leonardo żyje. Wspo-
mniała, że mieszka w Pensylwanii.
Rafe patrzył, jak twarz brata robi się coraz bledsza.
- Gdzie mieszka ta kobieta? Muszę do niej jechać.
- Nie mam jej dokładnego adresu. Myślałem nad zatrudnieniem jakiegoś prywat-
nego detektywa.
- Leonardo nie może żyć - powiedział Michael. - Prawda?
Rafe wiedział, że Michael czuje się winny śmierci Leonarda, który jechał właśnie
do niego.
- Nie rób sobie nadziei - ostrzegł Michaela.
- Ona miała zdjęcia - do rozmowy włączyła się Nicole. - Was wszystkich. Wie też
o Joelu. To trochę dziwne, nie uważacie?
- Dziwne jak cholera - potwierdził Rafe. - Musimy ją sprawdzić. Może ona odpo-
wie na nasze wszystkie pytania? Chyba nadszedł czas odpowiedzi i odkrycia przeszłości.
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Rafe musiał na chwilę wyjść, gdyż otrzymał nieoczekiwany telefon od jednego z
klientów.
- Cieszę się, że pomagasz Rafe'owi zaprzyjaznić się z Joelem. To musiał być dla
niego szok. Budzi się rano i odkrywa, że ma ponadczteroletniego synka.
- Nie uważam, że jakoś bardzo mu pomagam. Od razu złapał kontakt z Joelem.
Wydaje mi się, że każdy z braci Medicich sam umie się o siebie zatroszczyć.
- Chyba masz rację - potwierdził Michael.
Nicole widziała wielkie podobieństwo między Rafe'em i Michaelem, a nawet Jo-
elem.
- Robiliśmy wszystko, żeby przeżyć.
- Wszyscy zrobiliście kariery, a to coś więcej niż  przeżycie".
- Cały ten nasz pęd do kariery jest powiązany z tym, skąd pochodzimy. Wiem jed-
no: nigdy nie chcę być biedny, nie chcę być na czyjejś łasce i nie chcę z nikim być za
blisko, bo w razie utraty tej osoby zawali mi się świat. - Michael wzruszył ramionami. -
Teraz to chyba tylko ja wyznaję takie zasady. Damien ożenił się, a Rafe ma syna. Obaj
jakoś poukładali swoje życie. Trochę to trwało, ale efekty są piękne.
- Do kogo jest podobny Damien? Do ciebie czy do Rafe'a?
- Mówiliśmy na niego terminator, bo zapominał o swoich uczuciach. W każdej sy-
tuacji kierował się tylko rozumem. Rafe jest łagodniejszy i nigdy nikogo nie chciał mar-
twić. Nawet jak się poważnie zranił, nie chciał dokładać rodzicom kłopotów i wciąż po-
wtarzał, że dobrze się czuje, chociaż prawie mdlał z bólu.
- Gdy Rafe dowiedział się, że Joel jest jego synem - zaczęła opowiadać Nicole -
bałam się wyjść z domu. Martwiłam się, że przyjdzie i tak po prostu zabierze mi dziecko.
Wydawał mi się tak pewny siebie, że to było aż przerażające.
- Nie lekceważ go.
- Mistrzynią w lekceważeniu Rafe'a była moja siostra - przyznała Nicole.
- Tak, dlatego mam nadzieję, że ty jesteś mądrzejsza.
R
L
T
- Na pewno wiem, że nie jestem dla niego właściwą kobietą - wypaliła, zanim
ugryzła się w język.
- Dlaczego tak myślisz?
- Myślę, że on szuka potulnej kobietki bez własnego zdania. Zresztą, skąd będę
miała pewność, że taki facet będzie mi wierny?
Michael szybko zamrugał, intensywnie wpatrując się w Nicole.
- Pięknych rzeczy się dowiaduję - powiedział Rafe. - Zostawiam mojego brata z
paniÄ… domu, a oni...
- Nie jestem panią domu - wtrąciła Nicole.
- A widzisz tu jakieś inne kobiety, nie licząc tych, które tu pracują? Nie tylko
wiesz, z jaką kobietą chciałbym się związać, ale twierdzisz również, że nie będę potrafił
być wierny.
- Nie chodziło mi akurat o ciebie, tylko mężczyzn twojego pokroju. Przyjaciele
ojca nie żenili się z miłości, tylko dla kontraktów czy pieniędzy - broniła się Nicole.
- Tylko współczuć takich złych wzorców.
- Kiedyś przyrzekłam sobie, że nie wyjdę za bogacza, tylko za normalnego chło-
paka.
Michael zachichotał.
- Ale skoro nie jesteś normalną dziewczyną, to czemu chcesz wyjść za normalnego
chłopaka?
- Jesteś zgryzliwy i nie zamierzam dać się sprowokować - odrzekła dumnie.
- Michael, czy twoim zdaniem Nicole jest normalnÄ… dziewczynÄ…?
- Nigdy w życiu.
- Och, Nicole, taka słodka, a jednocześnie elegancka i dobrze wychowana. Potem
otwiera usta i ten obraz całkowicie się zmienia.
- Skończyłeś już, Rafe? - spytała, przewracając oczami. Rumieniec zażenowania
pokrył jej policzki i szyję. Ten człowiek jednym słowem potrafił w niej wzbudzić takie
emocje, jakich nie doświadczyła od lat. Nie była pewna, czy lubi te uczucia, czy wręcz
przeciwnie. - Idę do łóżka.
- Nie posiedzisz jeszcze przez chwilę z nami? - zawołał za nią Rafe.
R
L
T
- Cytując twojego brata: nigdy w życiu!
- Nicole jest wspaniałą kobietą. Zastanawiasz się, co będzie, kiedy wyjedzie? -
spytał Michael.
- Nigdzie stąd nie wyjedzie, bo się z nią ożenię - odparł z pewnością w głosie.
- Szybko przechodzisz do rzeczy. - Michael gwizdnÄ…Å‚ z uznaniem.
- To może trochę potrwać, ale w końcu dopnę swego - stwierdził spokojnie Rafe.
- A ona w ogóle wie o twoich dalekosiężnych planach?
- Nie, ale wkrótce zamierzam jej o tym powiedzieć.
- Rafe, wiesz, że dobrze ci życzę, ale Nicole to nie jest jakaś pierwsza lepsza, której
zawrócisz w głowie swoim samochodem i jachtem. Będziesz musiał się postarać, żeby ją
zdobyć.
- Nicole olewa pieniądze. Dla niej najważniejszy jest Joel. Ona jest jego matką, a ja
ojcem. Rachunek jest prosty. Powinniśmy wziąć ślub. Chcę, żeby mój syn miał normalny
dom i rodzinÄ™.
- Wybacz moją ignorancję, ale nawet słowem nie wspomniałeś o jakimś uczuciu do
Nicole.
Słowa Michaela nie zrobiły na nim wrażenia.
- Zakochałem się w jej siostrze i to mi wystarczy. Swoją miłość już przeżyłem.
Nicole zgodzi się na moją propozycję, bo kocha Joela. Ja też kocham Joela. W czym wi- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl