[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 I to tak pana dręczy?
 To najgorsze, co mogło mi się przytrafić.
 Dlaczego?
 Dlatego  odpowiedział z niecierpliwością.
 Przecież doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem wielkim
pisarzem. %7ładen ze mnie Graham Greene. Ja książki tak jakby produkuję. Są
dobre, owszem, ale wszystkie powielają pewien wzór. Tacy jak ja nie dostają
nagród literackich. Nie powinienem o tym w ogóle myśleć!  Zaklął, osuszył
swoją szklankę do końca i zaczął się wpatrywać w krąg księżyca z wyrazem
rozgoryczenia.
 Nie widzę w tym nic zdrożnego  zauważyła z namysłem Juanita. 
Przecież wielu pisarzy byłoby uszczęśliwionych zdobyciem nagrody Nobla lub
Pulitzera. To są zupełnie naturalne pragnienia.
 Nigdy w całej mojej karierze nie marzyłem o zostaniu noblistą  odparł
dobitnie, podkreślając każde słowo.
Przez chwilę panowała cisza.
 Chociaż może rzeczywiście ma pani rację  dodał w zamyśleniu znacznie
już łagodniejszym tonem.
 Może naprawdę potrzebuję odrobiny prawdziwej sławy. Tak, właśnie
tak. Dlaczego sam tego nie zauważyłem?
Juanita nie była w stanie już dłużej wytrzymać i zaczęła się cicho śmiać.
Uniósł brew.
 Co to ma znaczyć?
 Och, sposób, w jaki pan to przyznał, był taki... słodki.
 Słodki?  Spojrzał na nią z trudnym do zdefiniowania wyrazem twarzy,
po czym po chwili śmiali się już razem. Gareth objął ją przyjaznie ramieniem i
wydawało się, że jest to najnaturalniejsza rzecz na świecie.  Skąd u ciebie taka
intuicja?
 Kiedy człowiek przez większą część życia jest odsunięty na margines, ma
wiele czasu na myślenie i obserwację.
 Być może. Ale to karygodne, żeby ktoś taki jak ty spędzał większość
życia na marginesie  powiedział cicho.
Nagle poczuła pod powiekami piekące łzy.
 Próbuję się nie dawać.  Jej głos zabrzmiał nienaturalnie.
 Popatrz na mnie. Ty płaczesz?
 N-nie pociągnęła dziecinnie nosem. Przyciągnął ją bliżej i uniósł jej
twarz do siebie.
 Czy mogę cię pocałować? Tak prosto i zwyczajnie, traktując to jako
wyraz mojego głębokiego uznania dla naprawdę dzielnej osoby?
 Och, ja...
Nie słuchał. Pocałował ją rzeczywiście z ogromną prostotą, co i tak było
oszałamiającym przeżyciem, któremu nie lubiąca pocałunków Juanita nie
potrafiła się oprzeć. Tłumaczyła sobie, że to pewnie dlatego, że tym razem nikt
nie próbował na niej wymusić żadnego odzewu. Nawet nie przycisnął jej mocniej
do siebie, a jego usta pozostały chłodne. Rzeczywiście, był to jedynie jakby
rodzaj hołdu, Juanita poczuła jednak przypływ czegoś, nad czym nie miała żadnej
kontroli, i kiedy Gareth odsunął się, westchnęła dziwnie i lekko dotknęła palcami
jego twarzy.
 Juanito  powiedział cicho po chwili całkowitej ciszy i przykryj jej dłoń
swoją.  Możesz...
 ...tego żałować  szepnęła.  Nigdy jednak nic wiadomo, dopóki się nie
spróbuje. Widzisz, nigdy nie lubiłam i nie umiałam się całować. Po prostu
chciałabym, żebyś mnie nauczył, to wszystko.
 To nie tak powinno wyglądać.  Spochmurniał nagle, patrząc na jej
uniesionÄ… twarz.
 Oczywiście.  Zarumieniła się i przymknęła oczy.  P-przepraszam...
Wydawało jej się, że zaklął pod nosem, i poczuła się zupełnie okropnie.
 Nie bierz tak sobie tego do serca  usłyszała nieco szorstki głos, a po
chwili dwoje mocnych ramion otuliło ją swoim ciepłem.
Przez moment trwali w bezruchu i Juanita po raz pierwszy w życiu poczuła,
że objęcia mężczyzny przynoszą jej poczucie całkowitego bezpieczeństwa, a
zarazem świadomość, że jest ze wszech miar atrakcyjną kobietą. Przeniknął ją
rozkoszny dreszcz, gdy pomyślała z zachwytem o jego ciele, takim cudownie
silnym, budzącym zaufanie... Podniosła powieki i spojrzała wprost w lśniące nad
niÄ… niebieskie oczy.
Usta Juanity uchyliły się zapraszająco. Wydawało się jej, że Gareth
zawahał się, i przez jej twarz przemknął nieznaczny skurcz bólu, ale w tej samej
niemal chwili ich wargi zetknęły się w czułym, ciepłym pocałunku. Juanita czuła,
jak ich ciała łagodnie przytulają się do siebie i czuła swoje dłonie błądzące po
jego plecach. A kiedy uniósł ją i posadził sobie na kolanach, przez chwilę
rozkoszowała się tym, że może opierać głowę na jego mocnym ramieniu, aż
znowu zaczął ją całować.
Nie mieli najmniejszego pojęcia, że od jakiegoś czasu są obserwowani, do
momentu, gdy za ich plecami rozległ się wysoki, podenerwowany głos Xanthe.
 Gareth! Jak mogłeś? Po tym wszystkim, co mi powiedziałeś? Nie wierzę
własnym oczom!
Gwałtownie unieśli głowy i zamarli.
 Xanthe  odezwał się ostro Gareth.  To jest zupełnie co innego.
 No wiesz! Powiedziałeś mi przecież, że tyle dbasz o siostrę Damiena, co
o zeszłoroczny śnieg! Jestem oburzona i nie myśl, że kiedykolwiek pozwolę ci
prawić mi kazania. Ona też nie lepsza. Najpierw mówi mi jedno, a potem sama
robi co innego!  Z pasją potrząsnęła głową i zniknęła im z oczu.
Juanita odzyskała zdolność ruchu i próbowała się uwolnić z objęć Garetha.
 Nie...
 Tak!  powiedziała z furią.  Ona ma rację.
 Wcale nie. Nie wygłupiaj się i nie drażnij się ze mną!  Spojrzał na nią z
ironiÄ….
 Och  szepnęła zdławionym głosem i zebrawszy siły, zdołała się wyrwać
z jego rąk. Uciekła do swojego pokoju tak szybko, jak tylko mogła.
ROZDZIAA SZÓSTY
To była długa, samotna noc.
Juanita zupełnie bezsensownym gestem przekręciła klucz w drzwiach
sypialni. Przecież i tak nikt nie miał zamiaru do niej przyjść. Leżała w ciemności,
desperacko próbując znalezć przyczynę swojego zauroczenia Garethem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl